Strony

poniedziałek, 18 maja 2020

"Spokojnie. To tylko Rosja" - Igor Sokołowski

Dziewiątego maja miała się odbyć uroczysta parada, jak co roku z okazji końca wojny. Od lat marzyłam, że pojadę chociaż a to brak paszportu, a to ogrom biurokracji związany z wjazdem do Rosji wciąż stawał mi na drodze. Koronawirus zmienił plany nam wszystkim, ja siedzę w domu, parada była odwołana. Miałam czytać w ten dzień wznowiony właśnie reportaż Spokojnie to tylko Rosja, ale coś mi wypadło. Równo tydzień później chwyciłam za książkę, którą już znam, bo czytałam autora od pierwszych wydań tych reportaży. Wciąż czekam na więcej.  Nowa okładka jest zupełnie inna niż ta z pierwszego wydania(muszę w końcu odzyskać tę poprzednią książkę) 




Rosja to żywioł, stan umysłu i ducha, potęga pełna słabości, przekleństwo historyczne i szaleństwo w jednym. Ten kraj to ocean patologii, humoru, nieszczęścia, miłości i brudu, których żadne środki wyrazu nie opiszą w pełni. A jednak Rosja silnie uzależnia. Po prostu jest jak narkotyk. Chcąc ją poznać w całości, w pewnym sensie zdobyć i okiełznać, z góry jesteśmy skazani na porażkę. Ciężko jest oswoić chociaż ułamek, jakąś niewielką część tej potęgi. 


W książce "Spokojnie. To tylko Rosja" autor pokazuje Rosję tak jak ją widzi współczesne pokolenie Polaków. Spogląda na nią oczyma chłopaka, który zna historię, ale nie jest nią osobiście obciążony. Potrafi być w stosunku do Rosji bezlitośnie krytyczny, ale też jest nią zafascynowany.

Igor Sokołowski to reporter z mojego pokolenia, który wbrew trendom, zamiast na Zachód, rusza na Wschód. Opisuje nam, tym razem Rosję z perspektywy warszawiaka, młodego chłopaka, który o PRL-u tylko słyszał, bo nie doświadczył z racji wieku, ani tej mentalności, ani życia w tym systemie. Z założenia książka dotyczy Europejskiej części Rosji, nie aspiruje też do bycia przewodnikiem. Igor Sokołowski opisuje subiektywnie wybrane miasta zaczyna od terenów granicznych Łotwy, gdzie mieszkańcy bardziej utożsamiają się z Moskwą, niż z Rygą, a później poznamy tak kultowe miejsca jak Wołgograd, Moskwa czy Smoleńsk, ale także miejsca, które nie goszczą w naszej świadomości jak Azow, Tuła czy Rostów nad Donem. Autor nie odpowie nam na fundamentalne pytania o tym kraju, raptem pokazuje nam widokówki, czasami śmieszne, czasami zatrważające, czasami zasmucające. Aż chce się więcej. Mam nadzieję, że tym razem Wydawnictwo zmotywuje Igora Sokołowskiego do kolejnych wycieczek.  

Minęło parę lat i ja wracam do tej książki, byłam ciekawa czy odbiorę ją inaczej, w końcu od tamtego czasu przeczytałam więcej reportaży, może gust mi się wyrobił i uznam, że zachwycający ongi reportaż Sokołowskiego, teraz wyda mi się bazgrołami na marginesie zeszytu do fizyki? Absolutnie nie, dostrzegam specyficzny styl, to że autor nie ma ambicji stawiania wiekopomnych hipotez, nie podróżuje do jądra Rosji by odpowiedzieć na nurtujące świat pytania o co z nimi chodzi, co tam siedzi? Młody chłopak jedzie na Wschód, rozmawia z rówieśnikami, konfrontuje mentalność swoich równolatków, ludzi którzy mają internet i dostęp do tych samych wiadomości, w innej interpretacji i tęskniących za Stalinem, za wielkim Krajem Rad. Odwiedzimy pustkowia i ociekające bizantyjskim stylem stacje metra, zobaczymy rodzinne miasto Gagarina i pomniki po wsiach których nie ma, staniemy na przeklętej ziemi Smoleńska ale i w kłopotliwym Groznym. Chciałoby się więcej, ale naprawdę ja jestem bezkrytyczną fanką autora. Może by się chciało więcej tekstów, więcej zdjęć, ale cóż, może powstaną kolejne! 

Książka ukazała się pod patronatem portalu Duże Ka

1 komentarz:

  1. Przyznam szczerze, że moje zainteresowanie Rosją, jak i w ogóle Europą Wschodnią, jest nikłe, żeby nie powiedzieć zerowe. Zapewne z tego względu reportaże Sokołowskiego są mi kompletnie obce, choć nazwisko kojarzę. więc musiałam już o autorze słyszeć lub czytać gdzieś.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.