Strony

niedziela, 17 maja 2020

"Dobre żony" - Louisa May Alcott

Był kiedyś czas, gdy pisano powieści dla dziewcząt skromne, sentymentalne, umoralniające, ale tak pełne ciepła, że pomimo upływu dekad są wciąż klasyką. O Małych kobietkach słyszał chyba każdy, powieść wielokrotnie ekranizowana, najnowsza ekranizacja w polskich kinach pojawiła się na początku tego roku, ale ja nie dotarłam, bo najpierw chciałam przeczytać książkę, a później byłam chora, aż w końcu kina zamknęli. Wiedziałam mniej więcej o czym będzie kontynuacja, bo jak wspomniałam, książka jest klasyką odniesienia do niej pojawiają się w różnych utworach, a moim ukochanym odniesieniem jest odcinek Przyjaciół w którym Joey czyta tę książkę. No i filmy zwykle ekranizują dwa tomy. Dlatego najlepiej, korzystając z tego, że Mg wydało dwa te tomy w tak cudnej szacie graficznej, warto przeczytać całość, a może cała saga ukaże się cała saga. 



Louisa May Alcott opowiada dalsze dzieje „małych kobietek”.

Dobre żony to książka dla wszystkich, którzy chcą poznać dalsze losy małych kobietek - poważnej Meg, roztrzepanej Jo, łagodnej Beth i wytwornej Amy.

Upłynęło kilka lat i dziewczęta powoli wkraczają w inny świat, dorośleją, zmieniają się, przeżywają smutki i rozczarowania, nawet tragedie, ale jednocześnie życie nie skąpi im także radosnych i szczęśliwych chwil. Cztery siostry - cztery różne drogi życiowe.

Zanim znów podejmiemy nasza opowieść i spokojnie udamy się na ślub Meg, powinniśmy najpierw poplotkować nieco o rodzinie Marchów. Na wypadek gdyby któryś ze starszych czytelników uważał, że w historii tej zbyt wiele mówi się o „miłości” (nie sądzę, by młodsi czytelnicy mieli podobne zastrzeżenia), mogę tylko powtórzyć słowa pani March: – Czegóż innego można się spodziewać, kiedy w domu są cztery wesołe dziewczęta, a nie opodal pełen werwy, młody sąsiad?


Wojna dobiegła końca, Pan March wrócił do żony i córek i życie w skromnym domku stało się sielskie. Dziewczęta jednak dorastają i powoli każda z nich musi odpowiedzieć na zew ze świata. Pierwsza jest oczywiście Meg, która już wcześniej poznała drugą połowę swojej duszy i wychodzi za mąż skromnie, za biednego mężczyznę, ta która tak marzyła o zbytkach. Jej małżeńskie losy są nauką o pokorze, miłości, oddaniu i o pomyłkach które popełnia każdy z nas. Jo dostrzega jak przywiązany jest do niej Laurie, myśląc że kocha się w nim Beth chce zostawić przyjaciela siostrze i usunąć się im z oczu, rusza do wielkiego miasta, tam więcej pisze, pracuje i poznaje pewnego chmurnego profesora. Amy zostaje przez ciotkę March wybrana jako towarzyszka do podróży po Europie co doprowadza Jo do rozpaczy, a Amy chce podziwiać wielkie malarstwo, rozwijać talent no i powinna wyjść bogato za mąż. Tymczasem Beth cichnie i daje rodzinie ważną lekcję. 





Ta powieść jest absolutnie z innej epoki, tutaj dziewczęta ledwie całują męża w czoło, o porodzie mówi się ogródkami, a jednak jest coś w tej serii, co sprawia, że wciąż po nią sięgamy, pojawiają się Greye i inne powieści z pieprznym wątkiem a my i tak wybieramy ciepły dom Marchów w którym nie ma luksusów ale jest błogo i każdy ogrzewa się w atmosferze miłości i szacunku. Byłam bardzo ciekawa co się wydarzy u bohaterów, których tak polubiłam(prócz Amy) a że już film zaczęłam oglądać to tylko dodało mi motywacji do dokończenia książki a przynajmniej bohaterowie dostali nowe twarze. Bardzo Wam polecam tę ciepłą i szybką w czytaniu powieść, trzymajmy kciuki by ukazały się kolejne części 


Książka ukazała się pod patronatem portalu Duże Ka

3 komentarze:

  1. Ja wciąż jeszcze nie przeczytałam "Małych kobietek" choć mam je na swojej liście już od dawna. Gdy w końcu po nie sięgnę, to pewnie i ma "Dobre żony" przyjdzie pora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam bardzo film, zwłaszcza jeśli nie lubisz Amy. Poświecono jej dużo czasu, dużo rzeczy jest pokazane z jej perspektywy i można zobaczyć tę bohaterkę całkiem inaczej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie, teraz rozumiem, czemu jest saga - bo to świetny pomysł na historię.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.