Strony

sobota, 23 maja 2020

"Wtedy w Loszoncu" - Peter Balko

Jeśli chodzi o naszych południowych sąsiadów moja wiedza o ich literaturze jest naprawdę marna. Czesi mają szczęście, bo chociaż z czeskiego, każdy Polak żartuje kilka razy w roku, to mają też Mariusza Szczygła, który pokazał, że na południu jest kraj z ciekawą literaturą(kto nie kupił książki Śmierć pięknych saren) z polecenia Szczygła, niech pierwszy rzuci kamieniem. Czesi mieli Szpital na peryferia, i słynną fabrykę butów, co mają Słowacy. Nie mam pojęcia, gdyby ktoś powiedział mi powiedz co kojarzy Ci się ze Słowacją wymieniłabym: absynt który brat przywiózł(pyszny) moje pierwsze przekroczenie granicy w strefie Schengen i kupowanie alkoholu w słowackim sklepie. Mało kulturalnie prawda, kupowaliśmy wprawdzie martini, ale na tym skończmy, uznałam że warto sięgnąć po słowacką literaturę i przestać być niedouczonym człowiekiem.  


Powieść „Wtedy w Loszoncu” młodego słowackiego prozaika i scenarzysty Petera Balko opowiada historię przyjaźni dwóch chłopców, Słowaka Leviathana i Węgra Kápia, którzy dorastają w miasteczku Loszonc (Łuczeniec) na pograniczu węgiersko-słowackim. W tle majaczy wielka historia, ale najważniejsze są tu jednak relacje między głównymi bohaterami oraz sugestywnie odmalowany świat dziecka obserwującego świat nieuzbrojonym w cynizm okiem.
Powieść otrzymała wiele nagród, w tym Nagrodę Jána Johanidesa, Nagrodę Fundacji Banku Tatra oraz nagrodę czytelników Anasoft Litera 2015. W 2018 powieść ukazała się w Czechach, w 2019 wydana zostanie w Austrii i na Węgrzech. Teksty Petera Balko przekładano na język angielski, węgierski, włoski, niemiecki i chiński. W Polsce dotąd nieznany.


Przenosimy się do małej słowackiej miejscowości, w pobliżu granicy z Węgrami. Żyje tam dwóch chłopców, którzy przyjaźnią się ze sobą, chociaż dzieli ich styl bycia, charaktery, taka przyjaźń ognia z wodą. Książka zaczyna się w momencie, gdy są rozłączeni i jeden pisze list do drugiego, list pełen dziecięcej tęsknoty i rozstania. List który staje się pretekstem by przyjrzeć się ich dzieciństwu i relacji. Każdy z nas odnajdzie w tych opisach cząstkę swojej własnej dziecięcej beztroski. Niesamowici żywy język pełen ironii, gry słowem, rozbawi czytelnika, ale sądzę że obudzi też w nas nostalgię.  

Długo zabierałam się do tej książki i trochę podchodziłam do niej jak pies do jeża. Na początku byłam bardzo zaintrygowana, ale przeczytałam też kilka sceptycznych recenzji co ostudziło mój zapał i chociaż chciałam przeczytać tę książkę bo czułam że będzie doskonała, bardziej utkwiło mi w głowie, że zawiodła kogoś i pewnie ja też będę zła. Na szczęście moje pierwsze wrażenie było słuszne. Książka nie zawodzi, czyta się ją szybko, bo i nie jest obszerna, autor ma niebywały dar odmalowywania przed nami realnych obrazów, to książka pełna sentymentalizmu, wspomnień, ale też fantastycznej zabawy, idealnie umili nam ponure przedwiośnie! Cieszę się, że moja inauguracja podróży przez słowacką literaturę była taka udana, to dobrze rokuje na przyszłość. Może pora sobie przypomnieć że zagraniczna literatura to nie tylko Wielka Brytania, USA i Skandynawia, na południe od nas drzemie mnóstwo wspaniałych tytułów do odkrycia. Mam nadzieję, że Wydawnictwo nie zaprzestanie wydawania takich perełek. 

Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

1 komentarz:

  1. Muszę przyznać, że ja też jestem całkowicie "zielona" jeśli chodzi o literaturę słowacką, czy czeską, węgierską... Ostatnio tu i ówdzie, na blogach, które odwiedzam pojawiają się recenzje książek z tamtych rejonów i nieustanie obiecuję sobie, że w końcu przestanę być ignorantką i coś przeczytam, ale wciąż się nie składa. Twoja recenzja to dla mnie kolejny wyrzut sumienia, ale zachęcasz. Ufam Twoim rekomendacjom mocno, bo dzięki Tobie trafiłam już na kilka ciekawych książek.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.