Nie powinnam zaczynać wciągającej książki wieczorem. Nie mam za grosz samokontroli i zwykle jest tak, że oczy mi się zamykają a ja ostro czytam, bo jeszcze rozdział chociaż. Byłam bardzo sceptyczna co do tej powieści. Po pierwsze okładka jest tak ordynarnie tandetna, tak jasno nawiązuje do harlequina jako symboli literatury niskich lotów, że aż w serialu Przyjaciele to wyśmiewa matka Chandlera. Czytałam też podejrzanie dużo zachwytów i to u osób, które chwalą wszystko i bałam się, że to będzie chybiony zakup, dlatego chwilę książka leżała przy łóżku, a jak już zaczęłam to pół chaupy mnie się pytało czego nie śpię i czy już rzuciłam pracę. Jazda autem z oczami na zapałki to moja nowa umiejętność.
Nikt nie mówił, że życie jest proste – zwłaszcza dla kobiety w XIX-wiecznej Anglii. Jako nieślubna córka hrabiego i kurtyzany nieustannie walczę o siebie i swój byt. Na moją pomoc liczy także mała Lulu, którą za wszelką cenę muszę chronić przed złem tego okrutnego i brutalnego świata.W najmniej oczekiwanym momencie pojawia się szansa na lepsze jutro… Tylko czy zdołam odegrać rolę swojej przyrodniej siostry i uwieść mężczyznę, który szuka żony o nieskazitelnej reputacji? Czy będę w stanie oczarować księcia, który po śmierci ojca i brata musi zadbać o rodowe nazwisko?Trzy przykazania dla Charlene:– Oczaruj i uwiedź aroganckiego księcia.– Bądź powabna i delikatna jak angielska róża (i pamiętaj o konwenansach).– Nie zakochaj się w księciu – nieważne, jak bardzo będzie cię kusił.
Przenosimy się do XIX-wiecznego Londynu, gdzie Charlene, nieślubna córka hrabiego i panny lekkich obyczajów snuje marzenia o pensjonacie dla kurtyzan, by kobiety mogły znaleźć gdzieś opiekę i schronienie. Sama jest w tarapatach, ma potężnego i okrutnego dłużnika, lecz oto los się chyba do niej uśmiechnął. Rodzina jej ojca, który nigdy nie darzył córki względami ma do niej sprawę, otóż cieszący się złą sławą książę planuje się żenić. Zaprosił córki czterech wpływowych ojców i to między niby będzie się toczyła walka. A przyrodnia siostra Charlene, która mogłaby uchodzić za jej bliźniaczkę dopiero wraca z Italii, a rodzina nie chce tracić okazji. W zamian za duże pieniądze, chcą, by Charlene udawała Dorotheę i zdobyła księcia, a dziewczyna nie ma nic do stracenia. Rozpoczyna się walka o względy księcia, który cieszy się piekielnie złą reputacją i wcale nie miał być dziedzicem tytułu.
Tak, oczywiście jest to romansidło, które epokę traktuje bardzo instrumentalnie. Wiadomo, że autorka będzie się posiłkowała zasadami epoki, ale wtedy gdy będzie jej to pasowało. Więc, gdy pasje to do akcji kobiety będą przestrzegały konwenansów i będą wstydliwe, ale gdy będzie to miało pchnąć akcję do przodu to wtedy będą bardziej wyemancypowane. Będzie erotyka, odważna jak na wiek XIX, a i w XXI niektórzy będą mniej zadowoleni, ale jeżeli ktoś lubi erotyki i to nie takie na granicy porno, ale po prostu z jakąś przyzwoitą dawką to będzie zadowolony. Mnie ta książka bardzo wciągnęła, bo mam też lekką fazę na wątek od nienawiści do miłości i szczerze lepiej mi się czyta o jakichś perturbacjach, na razie ckliwe i słodkie opowiastki to nie dla mnie. Bardzo dobrze będę tę książkę wspominać i pewnie jeszcze polecę ją kilku osobom. Do łyknięcia najlepiej w weekend, nie polecam wtedy, gdy musicie się oderwać, nie mogłam przestać myśleć o tym, że chcę tylko wrócić do domu i czytać!
Podpisuję się pod tym, co napisałaś odnośnie, że lektura jest bardzo wciągająca i miałam podobnie. Zaczęłam ją czytać wieczorem i czytałam aż dotrwałam do końca. Nie pytaj jak wyglądałam :) I powiem Ci, że szykuj się na kolejne zarwane nocki, bo w kwietniu będzie tom drugi tej serii i coś czuję, że będzie podobnie. Bo wersja angielska podbiła listy bestselerów i wile opinii mówi, że jest jeszcze bardziej wciągająca od pierwszej. A tak przy okazji, to polecam Ci również romans historyczny Anny Wolf "Klątwa Berserkera" i od razu dodam, proponuję nie czytać przed spaniem, bo jest również bardzo wciągająca i nie wiem czy nie bardziej. I tu pojawia się kolejny dylemat, kiedy rozpocząć czytanie. Bo niedzielna poranna kawa też nie była dobrą porą. Ponieważ przez tę książkę obiad jedliśmy o 18tej :) Przepadałam... ale cóż... niedziela jest by odpoczywać w końcu. :) Pozdrawiam serdecznie - Ania
OdpowiedzUsuń