Wśród całej zmienności świata, niezmienne są moje czytelnicze kryzysy. Nadchodzą, a ja tracę nadzieję, że kiedykolwiek jakaś książka mnie zachwyci i wzbudzi tsunami zachwytu. W takich chwilach sięgam po sprawdzone gatunki i sagi rodzinne, zwykle sprawdzają się idealnie. Przeważnie. Tutaj intuicja mi podpowiadała, że może być różnie. Niepokoiły mnie posty innych autorek, pełne zachwytu, jakoś czułam, że to kółko wzajemnej adoracji i chociaż okładka w szmaragdowych barwach kusiła, to czułam pod skórą niepokój. Chociaż przecież akcja zaczyna się we Lwowie, a później przenosi się do Odessy, czyli miejsca bardzo na czasie.
Saga rodzinna o kilku pokoleniach pewnej znanej odeskiej rodziny, wielkich wojnach tego świata, burzliwych uczuciach, niekonwencjonalnych związkach. Historie ludzi, którzy żyjąc blisko siebie, nie mieli o sobie pojęcia.Lwów, koniec XIX wieku. W niewielkim sierocińcu prowadzonym przez siostry zakonne pojawia się noworodek, śliczny chłopczyk, o którym wiadomo tyle tylko, iż matka nadała mu imię Izaak. Opiekę nad dzieckiem przejmuje osiemdziesięcioletnia siostra Agłaja. Rodzicami chrzestnymi małego Mikołaja zostaje przypadkowo przechodząca obok klasztoru para - piękna aktorka z teatrzyku objazdowego i czarujący złodziej, umiejący otworzyć każdy sejf. Mikołaj, obdarowany przez chrzestnych tajemniczą pamiątką, którą otrzymać ma w dniu swego ślubu, i sporą sumą pieniędzy, opuszcza wkrótce sierociniec ze swoim nowym ojcem - bogaty kupcem Konstantym Brodskim, bezdzietnym filantropem. W podróż do Odessy wyrusza wraz z nimi młoda mamka, Chaja, która przed kilkoma dniami straciła synka.Jak potoczy się życie tych, których zetknął ze sobą nieprzewidywalny los?Pierwsza część sagi rozgrywa się w latach 1900 -1916, wielkie wydarzenia historyczne stanowią tło dla opowieści o dwóch parach małżeńskich, dwójce dzieci i prostej, niepiśmiennej dziewczynie, która z cichej niańki zmienia się w fascynującą kobietę.Napisana z rozmachem, dowcipem i wyobraźnią powieść przenosi nas w niepowtarzalne klimaty Odessy początków XX wieku. Są tu dramatyczne sytuacje, barwne, krwiste postacie, jest tajemnica i seks, realizm magiczny przeplata się z subtelną kpiną, a wszystko to sprawia, że czyta się tę książkę jednym tchem, smakując znaczenia poszczególnych scen.
Na początku grudnia u schyłku XIX wieku we Lwowie, pod drzwi żeńskiego klasztoru podrzucono niemowlę, tylko to go uratowało, że położono go pomiędzy ciepłymi bochnami chleba. Jednej z sióstr objawia się Matka Boska i wśród zapachu fiołków wydaje polecenia, dziwne, ale wzbudzające posłuch. Prędko obudzono księdza z parafii św. Antoniego na Łyczakowie, który prędko ochrzcił niemowlę (żydowskiej proweniencji) w towarzystwie niezwykle eleganckich rodziców chrzestnych (przypadkiem zawołanych z ulicy), a będących w istocie ulicznicą i złodziejem. Jednak ich ścieżki krzyżują się i wywrą długofalowe skutki. Do chłopca uśmiecha się los i adoptuje go wspierający sierociniec bogacz z Odessy, który nie może mieć dzieci. Zaczynamy podróż po Kresach i po burzliwej historii tej części Europy. Niepokoje społeczne, wojna, pogromy, nadchodząca rewolucja, która spali ten świat.
Ciężko mi opowiedzieć, o czym jest ta książka, bo jest pełna dygresji, ciężko doszukać się konkretnej fabuły. Szkieletem, wątkiem przewodnim, który pozwala nam znaleźć się na linii czasu, jest życie Mikołaja, który od początku ma dużo szczęścia w nieszczęściu, ale sama nie umiałam się z nim zżyć. Narrator przedstawia nam wybrane fragmenty z jego życia, jak flesze, a to przeszkadza mi się wczuć w jego życie. Już bardziej polubiłam ojczyma głównego bohatera, który jest łajdaczyną, ale przynajmniej wielowymiarowym. Książek o rewolucji w Rosji powstało już bardzo wiele, może wątek pogromów w Odessie jest mniej znany w Polsce, więc naprawdę ciężko napisać coś odkrywczego. Tutaj znalazłam nieco toporny styl i niedobór fabuły. Przeczytałam tę książkę i ciągle myślę, czy na pewno jestem ciekawa, co będzie dalej. W obecnej chwili daję maks 33% szans, że będę szukała tomu drugiego. Zawiodłam się, na gatunku, który rzadko mnie rozczarowuje.
Książka recenzowana dla portalu Duże Ka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.