Strony

środa, 24 maja 2023

"Lecę. Piloci mi to powiedzieli" - Jan Pelczar [ lecę bo chcę]


 Kolejny trup jaki mi się trafił to reportaż o pilotach. Czy kupuję na ślepo reportaże? Nie! Czy planuję zrobić licencję pilota? Nie! Czy uważam, że znam się na lotnictwie, że mogłabym siedzieć w jakiejś komisji? A i owszem. Dodatkowo całe życie mieszkam na splunięcie od lotniska i kilka razy balon lub szybowiec prawie wleciały mi w dom. Lubię latać, lubię świat z lotu ptaka, bo lubię wysokość. Jednak nad jazdę autem przekładam rower, nie wiem co by si stało, gdybym miała wsiąść za stery samolotu. Jeszcze ten szybowiec brzmi ok, ale pięć godzin w powietrzu? A toaleta?  Jednak zawód pilota wydaje się tak elitarny, że naprawdę byłam ciekawa.

 





Wzbijają się w chmury, żeby poczuć wolność, spełnić pasje, żyć na własnych zasadach. Co kilka dni nowa lokalizacja, tropikalne wakacje i duże pieniądze. Czy tak wygląda życie pilotów i pilotek?

Jan Pelczar spisał opowieści o wielkich marzeniach i niezwykłych doświadczeniach, ale też o nieustających zmaganiach z postępującą automatyzacją, niewystarczającym przeszkoleniu na wypadek sytuacji kryzysowych i tęsknocie za rodziną. Piloci i pilotki rozkładają na czynniki pierwsze przebieg znanych katastrof lotniczych, próbując wytłumaczyć ich przyczyny, odnoszą się do zarzutów o zatruwaniu środowiska przez przemysł lotniczy i opisują zagrożenia dla zdrowia, które wywołuje praca w przestworzach. Pozwalają też zajrzeć za drzwi zamkniętego kokpitu i zdradzają, co robią w czasie wielogodzinnych lotów. Wreszcie – opowiadają o wyzwaniach, jakie stoją przed przewoźnikami w rzeczywistości, która czeka nas po pandemii.

Reportaż Lecę to świadectwo wielkiej pasji, ale też wielowątkowa opowieść o tajemnicach i ciemnych stronach tego zawodu. Jesteście gotowi na tę historię? Zatem zapinamy pasy i życzymy udanego lotu!


Są ludzie, którzy nie idą do biura na osiem godzin, ale wsiadają do maszyny wartej miliony, w trakcie swojej zmiany zaliczają kilka stref czasowych i oblatują świat. Zawód pilota jest osnuty mgłą tajemnicy. Niewiele wiemy skąd się biorą(czy przynosi ich metalowy bocian?), czy naprawdę nie mogą mieć plomby w zębie a ich stan zdrowia musi być wzorowy? Czy mają jakieś choroby zawodowe? Skoro samoloty są tak skomputeryzowane skąd biorą się katastrofy. Dla mnie dodatkowy plus, bo moje domowe lotnisko jest wspomniane przez jedną z bohaterek. Naprawdę ciekawe wejście do kokpitu.

 

Autor stoi na stanowisku, że podstawą jest pasja, nie wiem czy piloci nie chcą się przyznać, że wybrali ten zawód bo daje duże pieniądze? Jeśli chcemy zrobić licencje(jest ich sporo) trzeba zainwestować naprawdę ogromne pieniądze. Wziąć kredyt, bo trzeba wylatać godziny,a  jedna może kosztować fortunę. Dodatkowo rozpoczęcie tej ścieżki nie daje żadnej gwarancji. Jan Pelczar pokazuje nam ten swiat kompleksowo, od pierwszych kroków w stronę latania, jak trzeba postawić wszystko na jedną kartę, a później nie jest łatwo. Wyniszczony organizm, promieniowanie, skomplikowane operacje. Fascynujący jest świat żelaznych ptaków, od kiedy zaczęłam czytać, zadaję sobie pytanie czy nie chcę zmienić zawodu, jednak to ile trzeba zainwestować, jak również odpowiedzialność za tyle ludzi – przytłacza.

Polecam jako prezent dla ludzi, którzy pasjonują się lataniem, ale również polecam jako lekturę, która pokaże nam ten oryginalny zawód.

1 komentarz:

  1. Nie miałam okazji zbyt wiele latać samolotami, nie mieszkam w pobliżu lotniska i nie chciałabym być pilotką, ale na taki reportaż mam ochotę. Jakoś czuję, że jest sporo mitów wokół tego zawodu i tak jak wspominasz jakichś takich niejasności. Czas się dowiedzieć u źródła jak to z tym lataniem jest :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.