Miałam niedawno miałam przyjemność być na spotkaniu z Michałek Rusinkiem. Uwielbiam to z jaką klasą się zachowuje, z jaką pasją mówi. Wiele wypowiedzi zyskuje, gdy znamy tego kto je wypowiada. Zwłaszcza, gdy owe wypowiedzi poznajemy na piśmie. Najnowsza książka Rusinka jaka wychodzi, to zbiór felietonów z Gazety Wyborczej. Nie prenumeruję żadnego periodyku, zatem takie zbiorcze wydanie jest dla mnie optymalną formą. Mam tylko to co mnie interesuje. A interesują mnie rozważania o języku współczesnej polityki. Tym którzy uważają, że doszliśmy do ściany i jest gorzej niż było, przypominam, że Piłsudski bez ogródek mówił o polityku nadającym się do prowadzania kur szczać, zatem nie jest tak źle. Te kanalie i zdradzieckie to i owo brzmi jak fraszka.
Informacja czy propaganda?Michał Rusinek rozbraja język polityków (nie tylko przed wyborami)"Dziady” i dziadersi. Odmieniane przez wszystkie przypadki lex Czarnek i Polski Ład. Wojna. Dobra zmiana?Słowa, które docierają do naszych uszu ze wszystkich stron. Zakażają rozmowy przy stole, przenikają niepostrzeżenie do języka dzieci, zniekształcają widzenie świata. Jak się przed nimi bronić? Myśleć samodzielnie i nie dać się uśpić.Michał Rusinek od lat uważnie wsłuchuje się w język polityków, wyjaśnia rządzące nim mechanizmy i alarmuje, byśmy sami byli czujni. Wie, że manipulacji w przestrzeni publicznej nie da się za bardzo zmierzyć (chyba że w sasinach),ale przekonuje, że można ją zdemaskować i rozbroić.Czy nauczy nas to odróżniać informację od propagandy? Nie potwierdzamy, nie zaprzeczamy. Ale wiedza o tym wszystkim należy nam się jak psu… micha!
Bardzo ciekawy czas w
polityce mamy w tej książce. Wybuch wojny, sprawa robaków, uchodźcy szturmujący
granicę i puste miejsce przy stole dla żołnierza. Wstęp wspomaga naszą ulotną
pamięć. Znajdziemy tu teksty, które ukazywały się od jesieni 2022 do wiosny
2023. To ciekawe, bo teksty dotyczące wojny, dałabym sobie głowę uciąć, że były
aktualne wiosną 2022, czyli spór czy „na”, czy „w” Ukrainie, cała językowa
wręcz wojna. Skąd ptak Dodo w tytule. Jednak nie tylko. Bardzo lubię językowe
rozważania Michała Rusinka, chociaż czuję się wtedy językowym ignorantem, mam do
tego prawo bo mój dyplom jest z innej dziedziny. Ta książka sprawia, ze
sprawdzam znaczenie słów, bowiem autor ma o czytelniku doskonałe zdanie i
zakłada, że my wiemy co znaczą pojęcia których używa. Ciekawie czyta się ten
zbiór tuż po wyborach, bo Michał Rusinek nie kryje swojej sympatii politycznej,
a raczej łatwo odgadnąć, które osoby nie są jego ulubieńcami. Cała retoryka Ministra
Sprawiedliwości nabiera zupełnie innego wydźwięku. Ta książka jest wspaniałym
pretekstem, by przypomnieć sobie co się działo, bo chociaż ja codziennie
oglądam jakiś program informacyjny i wydaje mi się, że jestem na bieżąco, to
jednak o wielu smaczkach zapomniałam.
Nie trzeba mieć
formalnego kierunku związanego z byciem językoznawcą, moim zdaniem wystarczy
być ciekawym mechanizmów działających w języku. Co zyskujemy? Wiedzę, czasami taką,
która zupełnie nam się nie przyda, bo trudno byśmy sprawili, że mało logiczny
zwrot „kamienie milowe” przestanie być używany, ale już gdy użyjecie zwrotu „na
Ukrainie” i ktoś zarzuci, że jesteście pachołkami Moskwy, możecie się podeprzeć
opinii Rady Języka Polskiego. Bardzo ciekawa, momentami dla mnie odkrywcza(te
rusycyzmy!) książka, którą serdecznie polecam!
Książka recenzowana dla portalu Duże Ka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.