Strony

czwartek, 3 października 2024

"Dolina tęczy" - Lucy Maud Montgomery

 


Czasami ktoś pyta po co te nowe tłumaczenia. Po co na nowo przekładać coś co jest kanonem, weszło do klasyki? Dla mnie na pewno to za każdym razem jest pretekst do powtórki, a ponadto te książki, przynajmniej te Montgomery zyskują nowe życie. Może mamy tam kolokwializmy jak „pogadam”, których w stuletnim wydaniu próżno szukać, ale prócz żywego, aktualnego(ale wciąż pięknego) języka na światło dzienne wychodzą nowe smaczki. Dolinę Tęczy znam niemalże na pamięć, zawsze kojarzyłam ją jako opowieść o dzieciach Anne i Gilberta, jak ja się myliłam, albo dojrzałam i zmieniła mi się perspektywa.









Siódma część przygód rudowłosej Anne i jej rodziny w nowym – najbliższym oryginałowi – tłumaczeniu Anny Bańkowskiej.

Nieopodal Złotych Iskier kryje się mała kotlina, do której nie docierają porywiste wiatry. Wśród korzeni świerków wiją się tajemnicze wąskie ścieżki, a spomiędzy gęstego igliwia gdzieniegdzie wyzierają dzikie wiśnie. To właśnie w zagłębieniach przecinanej przez strumyczek kotliny czworo najstarszych dzieci Blythe’ów najchętniej spędza czas.

W tym własnym magicznym królestwie, nazwanym przez nich Doliną Tęczy, Jem, Walter, Nan i Di poznają dzieci nowego pastora: Jerry’ego, Carla, Unę i Faith, i szybko się zaprzyjaźniają. Do grupy niedługo dołącza Mary Vance – zbłąkana sierota, ukrywająca się w stodole po ucieczce od wyzyskującej ją chlebodawczyni.

W miasteczku coraz częściej mówi się o tym, że nowy pastor, dość roztrzepany wdowiec, powinien ponownie się ożenić – jego dzieciom zdecydowanie przydałaby się kobieca ręka! I choć pastor opiera się temu pomysłowi, przypadkowe spotkanie w Dolinie Tęczy w świetle księżyca owocuje miłosnym uczuciem. Niestety – wybranka pastora związana jest pewną obietnicą…


Anne i Gilbert wracają z podróży do Europy, a ich dzieci wracają do Glen z Avonlea. Okazuje się, że podczas ich nieobecności pojawił się nowy pastor z czwórką dzieci. Problem jest taki, że pastor nie ma żony bo jest wdowcem. Duchowny słynie z tego, że lubi się zamyślić nad
sprawami nieba, ale totalnie nie obejmuje tego co dzieje się na ziemi, skutkiem czego jego dzieci mają opinię niesfornych i zaniedbanych. Prędko zaprzyjaźniają się z dziećmi Anne, ale matka przyjaciół nie zastąpi im matki. Gilbert jest tylko wspominany, praktycznie go nie
ma, a Anne jest dobrym duchem, rzadko wychodzi na pierwszy plan. Pojawią się nowe postaci, nie tylko dziecięce, ale pastor, dwie mieszkanki domu na wzgórzu dają radę. Pierwszy raz tak bardzo zwróciłam uwagę na ten romantyczny wątek, na dwie stare panny o
różnych charakterach. Wzruszyłam się, a jednocześnie ta książka była jak powrót do domu.



Dolina tęczy tutaj mamy tytuł zupełnie niezmieniony, jest takim pomostem, pomiędzy całkowitą beztroską wcześniejszych tomów, gdzie owszem pojawiały się troski(no i w Wymarzonym domu prawdziwy dramat), ale pełne były dziecięcego śmiechu i zabaw, a Rillą w której tej beztroski nie będzie. Zresztą już w tym tomie mamy te profetyczne fragmenty będące zapowiedzią Wielkiej wojny. Czy ta powieść coś zyskuje w nowym tłumaczeniu? Oczywiście, zyskuje humor, lekkość. Przenika tę książkę smutek samotnych i niekochanych dzieci. Zwłaszcza Una zawsze mnie wzrusza, jest taka zagubiona, a dodatkowo gdy widzimy
wspomnienia Johna, który myśli o tym jak troszczyła się o nią zmarła żona, to łzy stają w oczach. Pięknie jest pokazane kiełkujące uczucie ludzi w średnim wieku, no i jak zawsze irytuje mnie Ellen, sama staje na drodze siostry a później sama chce wycofać się z przysięgi. Zawsze mnie to irytowało.

Bałam się nieco tej lektury, bałam się czy nie wypadnie blado, ale odkryłam ją na nowo. Bardzo polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.