Strony

czwartek, 31 października 2024

"Rozkład. O niedemokracji w Ameryce" - Piotr Tarczyński [moja obsesja eskaluje]

 


Miłość i obsesja spadają na człowieka tak gwałtownie, jak zmienia się pogoda w górach. Robiąc makijaż w ponury poniedziałek i włączając film na YT nie wiedziałam, że właśnie wkraczam na drogę nowej obsesji, która w krótkim czasie skłoni mnie do wydania ogromnej ilości pieniędzy, na wszystko co pomoże mi lepiej zrozumie kraj, który zasadniczo mnie nie interesował. Miałam krótki epizod zainteresowania orzecznictwem amerykańskiego Sądu Najwyższego na etapie wyboru tematu doktoratu, ale odrzuciłam go, bo… nigdy nie interesowałam się Ameryką. Nie rozumiem fascynacji tym krajem, wolę kulać kupkę moich problemów na mojej ziemi, niż być imigrantem, przybyszem i tym złym, w tym wymarzonym Eldorado. Jednak Piotr Tarczyński i Łukasz Pawłowski swoją pasją, swadą i inteligencją podbili mnie bez reszty. Od ponad tygodnia słucham nałogowo ich podkastu, a przy okazji znalazłam książkę, którą kupiłam równo rok temu.  Rozkład. O nie demokracji w Ameryce to książka napisana przez Piotra Tarczyńskiego(który to z Jackiem Dehnelem napisał moją ukochaną serię o Profesorowej Szczupaczynskiej), o czym ona jest i co pomaga nam zrozumieć w związku ze zbliżającymi się wyborami?

 




CO GROZI AMERYCE.

Dlaczego w Stanach Zjednoczonych wybory często wygrywają ci, którzy mają mniejsze poparcie? Tak jak Donald Trump, który został prezydentem, choć zdobył o 3 miliony głosów mniej niż Hillary Clinton. Jak to możliwe, że głosy z Kalifornii i Teksasu mają mniejszą wagę niż głosy z Wyoming i Alaski? Na czym polega amerykańska wersja liberum veto, czyli filibuster?

Piotr Tarczyński, amerykanista, współautor zyskującego coraz większą popularność „Podkastu amerykańskiego”, w przystępny i błyskotliwy sposób wyjaśnia, dlaczego „najwspanialsza demokracja świata” coraz częściej okazuje się jedynie fasadą. I dlaczego radykalizująca się partia konserwatywna oddala Amerykę od demokracji i kieruje ją w stronę bratobójczej wojny. Atak na Kapitol i zanegowanie legalnych wyników wyborów mogą okazać się dopiero początkiem.

Stany Zjednoczone wielokrotnie wymyślały się na nowo. O tym też jest ta książka. Może czas na nowe otwarcie?

WSZYSTKO, CO MUSICIE WIEDZIEĆ O POLITYCE USA, ŻEBY JĄ ZROZUMIEĆ.

Trzynaście rozdziałów(łącznie z epilogiem) pochyla się nad fundamentalnymi zagadnieniami dla amerykańskiej państwowości. Po pierwsze uwielbiam język Piotra Tarczyńskiego, który przypomina, że można opowiadać coś ze swadą, ale i pięknie po polsku. Kiedy ostatni raz widzieliście słowo totumfacki w książce? Kiedy ktoś ostatnio nie opowiadał o polityce prostacko, udając spoko ziomka, jakby stał pod budką z piwem? Ta książka uzupełniła mój rezerwuar poprawnej polszczyzny i dobrej literatury.

Lubię amerykańskie seriale prawnicze, kiedyś miałam romans(pobieżny) z amerykańskim systemem prawnym, więc mam jakieś  podstawy, przeto nie mogę się wypowiedzieć jak taką książkę odbierze totalny laik, a umówmy się amerykański system jest dla Polaka egzotyczny. Ta książka przybliża nam takie zagadnienia jak system elektorski, procedury wyborcze, okazuje się że bierne prawo wyborcze jest bardzo newralgicznym tematem i Amerykanie mogliby się uczyć od nas(moim zdaniem), ale są przecież najdoskonalszą demokracją na świecie, więc nie uczą się od nikogo. Na mnie największe wrażenie zrobił rozdział o szturmie na Kapitol. Pamiętam ten dzień i ubolewam, po lekturze i wysłuchaniu odpowiedniego odcinka podkastu, że w Polsce zrobiono z tego temat zabawny, bo ci ludzie tak frymuśnie odziani, bo facet z dzidą i że przecież nic się nie stało, a przecież, co trafnie diagnozuje Piotr Tarczynski: Zamach staniu nie przestaje być zamachem stanu tylko dlatego, że jego uczestnicy są dziwnie ubrani. To jest chyba rozdział który bardzo mnie ruszył, ale też zdaję sobie sprawę, że dla wielu Trump może odpalić bombę atomową a i tak będzie obrońcą wolności i swobód.

Jak ta książka zrobiła mi dobrze pod względem intelektualnym. Dowiedziałam się mnóstwo rzeczy, wiele spraw mi się rozjaśniło, o wielu nie miałam pojęcia i ja wiem, że mamy w Polsce mnóstwo problemów, by tak się interesować innym krajem, ale ta książka pozwoliła mi inaczej spojrzeć na problemy polskiej demokracji, chociaż niektóre problemy mamy podobne(nominacja sędziów), niektóre mamy rozwiązane lepiej(okręgi wyborcze).

Bardzo polecam. Teraz w kolejce czeka książka Łukasza Pawłowskiego oraz stos książek i gazet o Ameryce, ja nadal nie chcę tam wyjechać(Boże uchowaj i strzeż przed przymusem emigracji), ale chętnie bym ruszyła na wycieczkę śladami amerykańskiej demokracji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.