Strony

poniedziałek, 19 maja 2025

"Gleba" - Michał Śmielak [wyjątkowo zaczynam od drugiego tomu]

 


Jestem lokalną patriotką, ale w takim sensie węższym. Najważniejsza dla mnie jest moja ukochana wioska, jeśli chodzi o Stalową Wolę to można o mnie powiedzieć wszystko, ale nie że jestem entuzjastką. Często wyrażałam Rodzicom swoją pretensję, że do końca życia w miejscu urodzenia nie mam wpisanej mojej wioseczki(tak jak oni), ale kiedy usłyszałam, że autor z pobliskiego Sandomierza napisał kryminał, który rozgrywa się w Stalowej Woli byłam bardzo ciekawa, kupiłam, ale wzięłam się za lekturę dopiero teraz. Kiedy polubiłam styl autora.

 




Podkomisarz Iga „Gleba" Ziemna, po ostatniej sprawie odesłana ze stolicy na prowincję, odlicza dni do powrotu na poprzednie stanowisko. Służba w Stalowej Woli nie powoduje u niej szybszego bicia serca, rutynowe czynności, schlebianie lokalnym politykom i uległość urzędników wobec Kościoła zgniatają policyjnego ducha i przytępiają śledcze zmysły. Wybudzona z letargu za sprawą brutalnego morderstwa włóczęgi nazywanego Posejdonem, Gleba z zapałem rozpoczyna dochodzenie. Wszystko wskazuje na lokalne przepychanki w środowisku bezdomnych. Szybko okazuje się, że zamordowany włóczęga nie jest wcale tym, za kogo się podawał, a po mieście zaczyna krążyć opowieść o Wampirze odpowiedzialnym za okrutne zbrodnie na bezdomnych.

Gdy nad Sanem dochodzi do kolejnego morderstwa, zaczynają się mnożyć teorie o grasującym w mieście seryjnym mordercy.

Ile dla władzy warte jest życie bezdomnego? Czy lokalne układy polityczne i społeczne mogą wpłynąć na dochodzenie? Jakie są motywacje osób, które ukrywają niewygodną prawdę o grasującym w mieście Wampirze?

Michał Śmielak w kolejnej części serii o Glebie – bezczelnej, choć piekielnie skutecznej policjantce, która stara się dostosować do nowego życia z dala od zgiełku dużego miasta, głośnych spraw i człowieka, o którym nie może zapomnieć.

Podkomisarz Ziemna, pseudonim Gleba, po wpadce przy śledztwie w stolicy zostaje karnie zesłana, do Stalowej Woli. Po stolicy, miasto które liczy sobie kilkudziesięciu tysięcy mieszkańców jest zapyziałą dziurą, na dodatek będąc bastionem konserwatyzmu, wydaje się być zacofane. Co tu może się wydarzyć? Złe parkowanie? Tymczasem zaczyna się z grubej rury, przy głównej arterii miasta jest wieżowiec, a na elewacji wieżowca jest wielki mural z Papieżem-Polakiem i tydzień przed majówką, podczas której mają przyjechać wszyscy ,święci z Warszawy, ktoś bezcześci ów mural, a prezydent szykowany na start w wyborach prezydenckich, musi bronić honoru hutniczego grodu. Oczywiście ścina się z Glebą, która nie rozumie płaszczenia się przed władzą, na szczęście nie musi szukać wandali, bo w przemysłowej części miasta, na byłych terenach hutniczych zostały znalezione zwłoki. Gleba jedzie na miejsce, gdzie spotyka znanego głównie z matki europosłanki Karolka, jest też zespół techników i zagadka. Faktycznie zwłoki, chyba bezdomny w pozie nawiązującej jakby do tarota. Czy to seryjny morderca? W każdym razie nuda nadsańskiego grodu zostaje zachwiana. A gdy nad Sanem zostają odnalezione kolejne zwłoki, no to już rozkręca się sensacja na całego.

 

Cieszę się, że najpierw czytałam książki o Sandomierzu, gdy autor nie starał się tak brylować swoim humorem, bo w tej książce jest po prostu ciężki i męczący. Nie będę się czepiała jakichś takich lokalnych braków, jak chociażby to, że pomnik Patrioty to Transformers, nikt nie mówi o nim Wiedźmin, skraca się nazwę miasta mówiąc, że wracamy do Stalowej, Stalówka to miejscowy klub. To takie detale, typowe dla tego miejsca i dla obcych zupełnie niezauważalne. Tak jak niektórych wkurza jak ktoś napisze, że studiował na Jagielonce. No nie.  To są detale. Mnie bardziej denerwowała bohaterka, która jest tak bucowata i sztuczna, że ciężko pomyśleć, że mogłaby być bardziej. Ona nie mówi, ona rzuca pogardliwe, bądź zabawne uwagi. Przy kolejnym z rzędu żarcie z życia intymnego Brukselki – wywracałam oczami, narzekania na mikroskopijne mieszkania w Stalowej. Ogólnie, ja naprawdę nie dostanę nigdy orderu od władz miasta i żyję tutaj i nie jestem w klubie STW, ale to jak autor opisuje to miasto(zestawiając z Sandomierzem opisanym w superlatywach) sprawiał wrażenie, że ma jakieś osobiste porachunki. Jeszcze ten epilog, takie trele morele.  Ten styl, nie wiem czy charakterystyczny dla serii o Glebie(sprawdzę), jest męczący, ciężki, nienaturalny – na pewno po lekturze Gleby nie sięgnęłabym po kolejne książki. No i nie chce przypominać sobie kto mi polecał.

A co do intrygi. Jest niezła, ale też bardziej fragmentami i atmosferą, niż jako całość. Jednak wkręciłam się w zgadywanie kto zabił, dlaczego. Byłam blisko, ale pewnie dałam się wciągnąć w pułapkę. Momentami byłam bardzo zaczytana, podobał mi się wątek kulochwytów(muszę się tam wybrać), doktora i podwójnego życia. Podobał mi się wątek Słodkiego, smutny i poruszający. Fajny pomysł z pościgiem. Jako całość, dla mnie trochę zbyt przekombinowane rozwiązanie i wyjaśnienie, ale bez dramatu, gdyby ta Gleba tak nie rzucała tymi zabawnymi zdankami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.