Jestem lokalną patriotką, ale w takim sensie węższym. Najważniejsza dla mnie jest moja ukochana wioska, jeśli chodzi o Stalową Wolę to można o mnie powiedzieć wszystko, ale nie że jestem entuzjastką. Często wyrażałam Rodzicom swoją pretensję, że do końca życia w miejscu urodzenia nie mam wpisanej mojej wioseczki(tak jak oni), ale kiedy usłyszałam, że autor z pobliskiego Sandomierza napisał kryminał, który rozgrywa się w Stalowej Woli byłam bardzo ciekawa, kupiłam, ale wzięłam się za lekturę dopiero teraz. Kiedy polubiłam styl autora.
Podkomisarz Ziemna,
pseudonim Gleba, po wpadce przy śledztwie w stolicy zostaje karnie zesłana, do
Stalowej Woli. Po stolicy, miasto które liczy sobie kilkudziesięciu tysięcy mieszkańców
jest zapyziałą dziurą, na dodatek będąc bastionem konserwatyzmu, wydaje się być
zacofane. Co tu może się wydarzyć? Złe parkowanie? Tymczasem zaczyna się z
grubej rury, przy głównej arterii miasta jest wieżowiec, a na elewacji wieżowca
jest wielki mural z Papieżem-Polakiem i tydzień przed majówką, podczas której
mają przyjechać wszyscy ,święci z Warszawy, ktoś bezcześci ów mural, a
prezydent szykowany na start w wyborach prezydenckich, musi bronić honoru
hutniczego grodu. Oczywiście ścina się z Glebą, która nie rozumie płaszczenia
się przed władzą, na szczęście nie musi szukać wandali, bo w przemysłowej
części miasta, na byłych terenach hutniczych zostały znalezione zwłoki. Gleba
jedzie na miejsce, gdzie spotyka znanego głównie z matki europosłanki Karolka,
jest też zespół techników i zagadka. Faktycznie zwłoki, chyba bezdomny w pozie
nawiązującej jakby do tarota. Czy to seryjny morderca? W każdym razie nuda
nadsańskiego grodu zostaje zachwiana. A gdy nad Sanem zostają odnalezione
kolejne zwłoki, no to już rozkręca się sensacja na całego.
Cieszę się, że najpierw czytałam
książki o Sandomierzu, gdy autor nie starał się tak brylować swoim humorem, bo
w tej książce jest po prostu ciężki i męczący. Nie będę się czepiała jakichś
takich lokalnych braków, jak chociażby to, że pomnik Patrioty to Transformers,
nikt nie mówi o nim Wiedźmin, skraca się nazwę miasta mówiąc, że wracamy do
Stalowej, Stalówka to miejscowy klub. To takie detale, typowe dla tego miejsca
i dla obcych zupełnie niezauważalne. Tak jak niektórych wkurza jak ktoś napisze,
że studiował na Jagielonce. No nie. To
są detale. Mnie bardziej denerwowała bohaterka, która jest tak bucowata i
sztuczna, że ciężko pomyśleć, że mogłaby być bardziej. Ona nie mówi, ona rzuca
pogardliwe, bądź zabawne uwagi. Przy kolejnym z rzędu żarcie z życia intymnego
Brukselki – wywracałam oczami, narzekania na mikroskopijne mieszkania w
Stalowej. Ogólnie, ja naprawdę nie dostanę nigdy orderu od władz miasta i żyję
tutaj i nie jestem w klubie STW, ale to jak autor opisuje to miasto(zestawiając
z Sandomierzem opisanym w superlatywach) sprawiał wrażenie, że ma jakieś
osobiste porachunki. Jeszcze ten epilog, takie trele morele. Ten styl, nie wiem czy charakterystyczny dla
serii o Glebie(sprawdzę), jest męczący, ciężki, nienaturalny – na pewno po
lekturze Gleby nie sięgnęłabym po kolejne książki. No i nie chce przypominać
sobie kto mi polecał.
A co do intrygi. Jest niezła,
ale też bardziej fragmentami i atmosferą, niż jako całość. Jednak wkręciłam się
w zgadywanie kto zabił, dlaczego. Byłam blisko, ale pewnie dałam się wciągnąć w
pułapkę. Momentami byłam bardzo zaczytana, podobał mi się wątek kulochwytów(muszę
się tam wybrać), doktora i podwójnego życia. Podobał mi się wątek Słodkiego,
smutny i poruszający. Fajny pomysł z pościgiem. Jako całość, dla mnie trochę
zbyt przekombinowane rozwiązanie i wyjaśnienie, ale bez dramatu, gdyby ta Gleba
tak nie rzucała tymi zabawnymi zdankami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.