Strony

sobota, 21 czerwca 2025

"Dziewczyna z sierocińca" - Joanna Parasiewicz

 


W czerwcu na spotkaniu DKK miała być omawiana książka Dziewczyna z sierocińca, była moda na książki ze słowem dziewczyna w tytule, jakoś nie uległam tej modzie, ale tym razem miałam pretekst, bo na platformie z ebookami akurat była ta książka. Czytałam opis i wydawał się ciekawy, nietuzinkowy. Zaczęłam czytać jeszcze przed wyjazdem, ale coś mnie rozproszyło, w autobusie nie miałam głowy, ale korzystając z wolnego zanurzyłam się w lekturze. Szybko idzie, bo rozdziały są na tyle krótkie, że to czytanie niemalże idzie samo.

 




Trudne dzieciństwo to dopiero początek. Co zrobi, gdy zazdrość o nią przerodzi się w szaleństwo?
Ernestine August trafia w czasie wojny do polskiego sierocińca. Podobnie jak inne dzieci walczy o przetrwanie, choć jej sytuacja okazuje się trudniejsza. Jest Niemką, a zatem jest inna. Gorsza. Zakonnicom trudno zapanować nad dorastającymi sierotami i coraz częściej dochodzi między nimi do aktów przemocy.
Po wojnie dziewczynę adoptuje polska lekarka. Przeprowadzka do Warszawy jest jak spełnienie najpiękniejszego snu. Szkoda tylko, że ta sielanka będzie trwała krótko. Mroczna historia z dzieciństwa odżyje na nowo z jeszcze większą siłą.
Joanna Parasiewicz snuje przejmującą opowieść o wyobcowaniu, najmroczniejszych otchłaniach ludzkiej duszy i cierpieniu, na które nikt nie zasługuje.


Lektura, która będzie szła dwutorowo zaczyna się w czasie wojny. Z jednej strony mamy Breslau i dziewczynkę, która obserwuje przygotowania ochronki dla sierot do ewakuacji, a z drugiej mamy wojenną Warszawę i chłopca który nie wszystko rozumie, ale widzi wojenną grozę i nietypowe zachowania rodziców. Chłopiec to Eryk, chociaż na początku książki jest w złym położeniu, pełnym ognia i śmierci, to jednak po wojnie będzie się rozwijał, zostanie lekarzem, gwiazdą medycyny. Dziewczynka to Ernestine, przyszła na świat w czasie wojny w Breslau, razem z ewakuowaną ochronką trafia do kurortu, który po wojnie będzie nazwany Duszniki Zdrój. Jej los od samego początku jest tragiczny, żelazna zakonna dyscyplina, strach, ewakuacja, brak rodziny na którą jak każde dziecko w tym miejscu czeka. Po wyzwoleniu jest naznaczona piętnem Niemki, a dzieciaki są bezlitosne, a zakonnice bezradne. Gdy już dziewczynka ma wyjeżdżać z innymi dziećmi do Berlina adoptuje ją lekarka – Wanda. Tak dziewczynka, teraz zwana Niną, ma szansę na szczęście i normalność. Jednak nadzieja jest krucha, Wanda mieszka z Erykiem, który robi karierę, ale gdy poznaje Ninę. Dziewczynka przypomina mu jego miłość, ale miłość Eryka jest bardziej obsesją, która nie liczy się z niczym. Wanda umiera na raka i to Eryk jest jedynym opiekunem Niny, prócz niego nie ma nikogo, ale nawet ona, pokiereszowana przez życie widzi, że coś jest nie w porządku. Czy uda jej się uwolnić?

 

Nie ukrywam, że najbardziej podobały mi się wątku z Breslau i z sierocińca, miały największy potencjał i taki realistyczny walor. Później jest już tylko mrocznie. Ta książka pozostawiła mnie z uczuciem smutku. Nina jest niezawinioną ofiarą wojny, urodzona w wojnę z patologicznego związku. Od samego początku jest sama, nikt nie troszczy się o nią z miłości. Zakonnice uczą ją dyscypliny i porządku, dzieci uczą okrucieństwa i strachu, jedynej prawdziwej troski doświadcza od lekarki, a adopcja jest azylem przez chwilę, a jednak ma w sobie instynkt przetrwania, walczy, stara się prowadzić lepsze życie. Poruszająca jest to książka i naprawdę emocjonująca, zwłaszcza końcówka. Najgorsze, że nie mogę nic więcej napisać, żeby nie psuć niespodzianki, ale polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.