Przyszła pora na nowe stosikowe losowanie, tym razem wyciągałam książkę ze stosu na parapecie i padło na Rozstajne drogi. Nie ma powrotu do domu, książka autorstwa Elżbiety Jodko-Kuli miała być epicką opowieścią. Leżała dłuższą chwilę, jeszcze dłużej leży Czas niesprawiedliwych, ale w końcu się doczeka, o ile dożyję. Lektura zajęła mi sporo dni, chociaż nie jest bardzo gruba, ale trzeba się skupić na czytaniu.
Skomplikowane losy polskich rodzin zamieszkujących północno-wschodnie tereny międzywojennej Polski, w powojennej historii były pomijane milczeniem.Od września 1939 roku do końca wojny na Wileńszczyźnie pięciokrotnie zmieniali się okupanci, ale po wojnie nie uczono o tym w szkołach. Przypominanie, że na wschód od powojennych granic kiedyś była Polska, nie było dobrze widziane.Uciekinierzy i przesiedleńcy przez lata nie mogli odwiedzać rodzinnych ziem i wielu z nich do końca życia nie ujrzało opuszczonych w pośpiechu chat, domów i dworów.Powieść „Rozstajne drogi. Nie ma powrotu do domu” opisuje historię przyjaźni trzech młodych mężczyzn, z pokolenia Kolumbów. Burzliwe dzieje dawnych Kresów stają się tłem i kanwą historii ich rodzin.W sielski obraz terenów, gdzie wielonarodowościowa ludność żyła we względnej harmonii, wkroczyła polityka i zmieniła wszystko. Przez lata zgodnie żyjący sąsiedzi poddani intensywnym działaniom agitatorów stali się dla siebie wrogami.Na przykładzie jednostkowych historii ludzkich pokazane są przemiany, które zaważyły na życiu setek tysięcy Polaków z Wileńszczyzny.Fakt, że część bohaterów to postacie autentyczne, uwiarygodnia opowieść.Na historię narodu składają się losy wszystkich jego dzieci i każdemu z nich należy się pamięć.
W przededniu wojny
przenosimy się nie Wileńszczyznę, miejscu dla Polaków ważnego, ale w tym
aspekcie rzadko poruszanego w książkach. Mamy młodych ludzi, Zbyszka, Jurka,
Stefana, który stoją u progu dorosłości. Wywodzą się z kochających rodzin,
dostali od rodziców wsparcie i chociaż pochodzą niby z różnych klas, mają
wspólne marzenia, ale oczywiście wybucha wojna. Okolice Wilna stają się i areną
niepokojów narodowych, ale oczywiście najgroźniejsza będzie radziecka okupacja.
Sowieci wywożą rodziców, zamykają szkoły, zmienia się życie wszystkich. W tej
książce mamy właśnie i wywózki i konspirację, później walkę z Niemcami. Bez
wielkich wydarzeń, zwykła codzienność, co dla mnie ważne bez romantyzowania
śmierci. Bohaterowie umierają od przypadkowej kuli, przygniata ich drzewo,
zabija ich tyfus, autorka nie koncentruję się na umieraniu, ale na tych
wycinkach codzienności. Bardzo jest wzruszający epilog, próba odzyskania
równowagi.
Czy to jest książka
doskonała? Nie! Czy to jest dobra książka? Niezła. Jest bardzo nierówna,
czasami akcja bardzo mi się dłużyła, źle mi się do niej wracało, najlepiej było
przysiąść na dłużej i czytać. Bardzo polubiłam Marysię i żałowałam, że jest o
niej trochę za mało. Nigdy nie interesowałam się bardzo okolicami Wilna, a
tutaj mogłam zobaczyć to wszystko, poznać od środka. Chwilę odczekam nim zacznę
myśleć o drugiej książce autorki, jest to styl bardzo specyficzny, ale jednak
lubię takie wojenne historie – dlatego ją zresztą kupiłam. Tak jedną, jak
drugą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.