Strony

środa, 17 grudnia 2025

"Wild card" Elsie Silver [Rose Hill tom czwarty]

 


Jako, że kończyłam czytać poprzednią książkę a zbliżał się termin wyjścia na paznokcie, to zamiast szukać czegoś w papierze zaczęłam przeglądać ebooki i uznałam, że czwarty tom serii Rose Hill. Ostatnio czytałam kilka książek w tym klimacie, zatem musiałam przypomnieć sobie o czym jest ta seria, bo okazało się, że pomyliłam serie i byłam przekonana, że będę czytała o innych bohaterach. Natomiast mogę zagwarantować, że można te książki czytać bez znajomości poprzednich tomów a zabawa jest tak samo przednia, jak wtedy, gdy czytacie je ciągiem.

 


Sebastian Rousseau jest naburmuszonym, a do tego seksownym pilotem o bardzo sprawnych dłoniach. To idealne połączenie.

Nieszczęśliwie dla mnie jest także ojcem mojego byłego chłopaka.

Zostaliśmy połączeni przez przypadkowe spotkanie, lecz los nas rozdzielił.

Po roku, dzięki łutowi szczęścia, zamieszkaliśmy pod jednym dachem – jednak to tylko skomplikowało sprawy.

Po tym całym czasie on wciąż pozostaje jedynym mężczyzną, o którym myślę, kiedy zasypiam. Chociaż bardzo się staram, nie potrafię o nim zapomnieć.

Oboje wiemy, że ulegnięcie impulsowi byłoby podłą zdradą, zwłaszcza gdy on próbuje naprawić relację z synem.

Widzę ogień w jego oczach. Gdy kieruje spragnione spojrzenie w moją stronę, zawsze przeszywa mnie dreszcz.

Wzajemna tęsknota staje się prawie nie do zniesienia, a tłumiony płomień praktycznie namacalny.

Oboje wiemy, że w takich sytuacjach istnieją pewne zasady.

Chociaż z drugiej strony – nigdy nie umiałam ich przestrzegać.


Bash zbliża się do czterdziestki i dowiedział się, że ma syna po dwudziestce, co oznacza, że nastoletni związek zaowocował ciążą, którą rodzice odizolowali od niego i wywieźli. Ponieważ Bash zawsze chciał mieć rodzinę to jest dla niego spory cios. Właśnie wraca z pierwszego spotkania z dorosłym synem, gdy śnieżyca zatrzymuje jego oraz innych podróżnych na lotnisku. To tam poznaje Gwen, zabawną, tryskającą optymizmem dziewczynę, dzięki której noc na lotnisku jest znośniejsza. Wymieniają się numerami telefonów a Bash od razu po powrocie do niej pisze, ale nie dostaje odpowiedzi, a kilkanaście miesięcy później, gdy już prawie pogodził się z zawodem to spotyka ją na przyjęciu urodzinowym swojego syna. Gwen jest aktualną dziewczyną jego syna, a na domiar złego to trochę wina Basha, bo źle wpisał jej numer. Coś co miało być świetnym związkiem okazuje się zakazanym owocem, bo jednak związek z dziewczyną syna, jest trochę koszmarem rodem z Borgiów. W tle mamy pilota samolotu strażackiego, głęboką prowincję, małe zgrane miasteczko i dużo chemii.

 

Bardzo lubię i tę serię i autorkę(mam jeszcze na liście dwie jej serie, z czego jedną już zaczętą). Nadaje się doskonale jako lektura do robienia paznokci, bo z jednej strony czas szybko płynie na emocjonującej lekturze(na szczęście póki byłam na wizycie nie było scen pikantnych, więc nie musiałam się tłumaczyć z rumieńca), później już było goręcej, ale zasadniczo w granicach rozsądku, chociaż to nadal lektura dla pełnoletnich. Podoba mi się ten małomiasteczkowy klimat. Drugoplanowy bohater: Clyde jest uroczy, zabawny i wzruszający staruszek, dodaje książce charakteru. Świetne umilenie długich wieczorów, bardzo polecam, przeczytacie błyskawicznie i nie będziecie żałować!

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.