Strony

niedziela, 21 czerwca 2009

"Déjà Dead" Reichs Kathy :


Minął rok, odkąd Temperance Brennan opuściła Północną Karolinę i pozostawiła za sobą burzliwe małżeństwo. Praca często stawiała pod znakiem zapytania jej weekendowe plany, dlatego nie zdążyła jeszcze zbyt dobrze poznać Quebeku.

Kiedy zostają odnalezione poćwiartowane zwłoki kobiety, którego części upchnięto w plastikowe torby, Tempe zaczyna dostrzegać pewien niepokojący wzór. Bez opamiętania rzuca się w wir pracy, usiłując jak najszybciej odnaleźć mordercę. Nie wie jeszcze, że śledztwo zaprowadzi ją do jej najlepszej przyjaciółki i własnej córki, które znajdują się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.


Autorce sławę przyniosła książka "Déjà Dead", która stała się bestselerem "New York Timesa" i zdobyła Ellis Award za rok 1997 dla powieści - debiutu.

Do tej pory sprzedano ponad 5 milionów egzemplarzy "Déjà Dead"!

O tej książce sporo słyszałam. Jak o całej serii. Jako zagorzały fan serialu Kości, byłam napalona na serię, ale jakoś tak ostatnio pierwszy i trzeci tom były praktycznie nie do dostania, w grudniu czytałam tom drugi i podobało mi się. Nie jestem zwolenniczką jakichś szalenie ambitnych kryminałów. Aby ruszyć z czytaniem postanowiłam nabyć tom pierwszy. No i stało się. Pewnego pięknego dnia do drzwi zapukał Pocztonosz i przyniósł mi cztery tomy Kości. Obiecałam sobie, że nie zacznę czytać przed końcem sesji i zabroniłam w domu stanowczo ruszać którąkolwiek książkę.
I stało się wczoraj wzięłam w łapki książkę wydaną dosyć ładnie. Seria jest bardzo ładnie zaprojektowała, intrygująca i elegancka, papier średniej jakości jak na moje oko
Jeśli ktoś bierze tą książkę, bo chce poczytać o bohaterach Kości i poznać ich tym razem od strony słowa pisanego to zawiedzie się srodze. Książka i serial mają wspólne tylko personalia głównej bohaterki. Bo to nawet nie jest ta sama bohaterka. Serialowa Temperance jest wszechstronnym geniuszem, sięga gdzie wzrok nie sięga, wie wszystko. Jest irytująco(chwilami) doskonała. Książkowa bohaterka jest inna bardziej realna, normalny naukowiec z ogromnym talentem do wtykania palca między drzwi, żyje sobie w Kanadzie, jest po rozwodzie ma córkę i kota  I upierdliwą zakręconą przyjaciółkę.
I w takiej sytuacji zastaje ją prośba o zbadanie zwłok. Coś podobnego jak w pilotowym odcinku Kości. Minimalne podobieństwo. Także zwłoki w okolicy normalnego cmentarza. Ma to być zwykła formalność…. Tymczasem akcja rozwija się nieco inaczej. Wręcz dramatycznie
Jak napisałam nie jestem znawczynią kryminałów, kilka w swoim życiu przeczytałam, ale z racji, ze jestem nieco lękliwa(delikatnie mówiąc) i można mnie przestraszyć zwykłym „Łuch” unikam jakiś szczególnie wstrząsająco-strasznych książek(jedna przygoda z Kingiem mi starczyła)
Deja dead czytałam wczoraj i dziś, nastawiona byłam sceptycznie słyszałam tyle złych opinii o tej książce, że nie spodziewałam się cudów, miałam tylko nadzieję, ze nie będzie to totalny chłam.
I cieszę się, że tak się pozytywnie zaskoczyłam, poczułam kilka razy przypływ adrenaliny(zwłaszcza jak czytałam po północy za oknem ciemno i lało). Książkę się czyta naprawdę dobrze i szybko. Są owszem czasami dosyć nawet drastyczne opisy, i dosyć obrzydliwe, ale wystarczy po prostu wstrzymać się z jedzeniem :P


No to teraz skoro drugi tom mam przeczytany, biorę się za trzeci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.