Strony

niedziela, 28 czerwca 2009

Drezno - Dresden


Poruszająca historia miłosna rozgrywająca się na tle dramatycznych wydarzeń II Wojny Światowej. Jest styczeń 1945 roku. Młoda pielęgniarka Anna Mauth pracuje w jednym z drezdeńskich szpitali. Romansuje z doktorem Alexandrem Wenningerem. Pewnego dnia w szpitalnej piwnicy Anna przypadkowo znajduje ciężko rannego mężczyznę. To Robert Newman, angielski lotnik, którego samolot został zestrzelony nieopodal miasta. Resztką sił mężczyzna zdołał dotrzeć do szpitala, aby znaleźć tam schronienie. Anna decyduje się udzielić mu pomocy.

Na film zdecydowałam się późnym wieczorem. Ciężko mi się oglądało z racji tego, że przyzwyczajona jestem do krótkich odcinków seriali. Ale film mnie tak wciągnął, że nie mogłam się oderwać. Chociaż za oknem zgasły już latarnie i sen mnie morzył.
Kolejna w sumie historia która jest już oklepana i teoretycznie nie może być pokazana na nowy interesujący sposób. I znowu… błąd. Drezno jest świetne, i dla kobiet,, szukających jakiejś ckliwej historii i dla mężczyzn spragnionych wojennego kina i mrocznych scen, których tu nie brakuje. Ba! Przez sporą część filmu, bomby padają, trup się ściele, a obraz od wybuchów i wstrząsów się trzęsie.
Wielkim atutem filmu jest trio głównych bohaterów. Lekarz, Pielęgniarka i lotnik.
Benjamina Sadlera widziałam w kilku już filmach i w każdym mnie ujmuje. Już pomijając to, ze jest w moim typie urody. To do tej roli świetnie się nadawał. Nieco zagubiony i formalistycznie sztywny. Pocieszne okulary, mina człowieka, który nie wie co się dzieje i dlaczego jest jak jest.
Aktorka która grała Annę była śliczna. Młodziutka i pełna uroku. Figlarne, wesołe spojrzenia rzucane życzliwie na wszystkich. Dobre serce i oddanie pracy, przyjaciółce. Bardzo fajnie zagrana postać. Oddany upór i brzemienna w skutkach chwila słabości. I nawet w kryzysowej sytuacji trzeźwe myślenie, które jednak nie wyłączało głosu serca.
John Ligot zagrał Roberta pilota, który został zestrzelony nad Niemcami i potem postrzelony przez rozwścieczonych Niemców. Początkowo myślałam, ze mimo, ze wydał mi się znajomy to jednak raczej w żadnym filmie go nie widziałam. Po przeglądnięciu jego filmografii okazało się, że On grał Henrego Lenora!! W Północ-Południe. Tutaj świetnie zagrał. Zupełnie inny obraz angielskiego lotnika niż ten z Allo, Allo ;) umiał się wtopić w tłum, dobrze władał niemieckim. Ładnie pokazał to swoje zagubienie i nieciekawą sytuację. Ten dziki wzrok, zarost, przypominał po części dzikie zwierzę. No i potem ta lekka arogancja w stosunku do Anny. Naprawdę, bezbłędny był.

Jak i cały film, siedziałam jak na szpilkach, mając nadzieję, że uda im się uciec z tych piwnic, aż zmartwiałam gdy weszli do piwnicy pełnych zatrutych ludzi.

Nie rozumiem jak ludzie, którzy przeżyli okropieństwo takiej wojny mogą dopuszczać do kolejnych..


Bardzo polecam ten film. Przyznam się, że jak widziałam współczesną końcówkę, Drezno dziś i porównywałam do końcówki filmu gdy ludzie błąkali się wśród ruin, szczęśliwi, ze żyją, szukali się i umierali wśród zwalonych cegieł a potem widziałam miasto, które podniosło się z gruzów i słyszałam to orędzie… o ile mnie wzrok nie mylił prezydenta Niemiec, to łezka mi się w oku kręciła

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.