Strony

niedziela, 21 lutego 2010

"Miłość przychodzi łagodnie" - Janette Oke


Jest to historia Marty - młodej, energicznej i niezależnej dziewczyny, która wraz z mężem udaje się na Zachód w poszukiwaniu przygody i szczęścia. Gdy jej przygoda przerodzi się w tragedię, będziesz przeżywać wraz z nią cierpienie, ból, frustrację i gniew. Niecodzienne wydarzenia tej niezwykłej powieści będą trzymały cię w napięciu, dopóki konflikt nie zostanie rozwiązany i nie rozbłyśnie odwaga i piękno prawdziwej miłości i głębokiej wiary.

Swego czasu oglądnęłam niesamowicie ciepłą ekranizację tej książki, ale samej ksiażki nie mogłam nigdzie znaleźć, jakie było moje zdumienie i radość, gdy wróciwszy na weekend do domu ujrzałam ją czytaną przez Mamę. Gdy ją skończyła zabrałam się natychmiast do czytania i odpłynęłam w świat Dzikiego Zachodu, małżeństwa z rozsądku i konieczności, szarej codzienności, która mimo piętrzących się problemów może nieść radość.
Swiata gdzie wiara jest receptą na wszytsko, czas leczy rany i wszystko się pięknie kończy.
Owszem jest to czytadło. Lektura na góa połówkę dnia(lub cały wieczór), ale taka ucieczka od zimnej codzienności jest bardzo potrzebna.
Wszystkim, którym podobała się ekranizacja "Miłość przychodzi powoli" polecam, lektura z bohaterami filmu przed oczami będzie jeszcze milsza

sobota, 20 lutego 2010

"Dziewiętnaście minut" - Jodi Picoult


Siedemnastoletni Peter Houghton przez lata był obiektem szykan rówieśników. Porzuciła go nawet najlepsza przyjaciółka, Josie Cormier, na rzecz grupy najpopularniejszych dzieciaków w szkole, które należały do najzagojrzalszych prześladowców Petera. W końcu dochodzi do przesilenia - jeden szczególny akt okrucieństwa popycha chłopaka do czynu, który zmieni życie wielu mieszkańców jego rodzinnego miasteczka.

Dziewiętnaśnie minut zemsty Petera wpływnie znacząco na życie - także zawodowe - sędzi Alex Cormier, której córka, Josie, znalazła się w samym centrum dramatycznych wydarzeń; natomiast Lacy i Lewis Houghton, rodzice nastolatka, znajdą się niemal dosłownie w kręgu piekła.

[Prószyński i S-ka, 2009]

Nigdy nie wielbiłam ślepo Ameryki po lekturze taj książki utwierdziłam się tylko w tym przekonaniu. Podziękowałam Bogu za swoje szkolne czasy, kiedy chodziłam do normalnej szkoły z normalnymi nauczycielami, którzy nie przymykają oczu na prześladowania uczniów bo go nie ma… owszem nie miałam Sali sportowej wyglądającej jak boisko z mundialu, ale też nikt mnie publicznie nie obnażał, nie wyśmiewał w stołówce(i to nie tylko dlatego, że nie mieliśmy stołówki). Ale to nie o to chodziło w tej książce…(chociaż po jej lekturze, gdybym była matką za żadne skarby nie spuściłabym dziecka z oczu i nie wypuściłabym do szkoły, bo bym zawału chyba dostała)
Jodi Picoult kolejny raz mistrzowsko pochyla się nad problemem prześladującym teraźniejszość, tym razem jest to środowisko szkolne i problem nietolerancji, prześladowania przeciętnych uczniów, którzy wolą umrzeć niż następnego dnia iść do szkoły i wciąż od nowa padać ofiarą wyzwisk i przemocy. Mroczny przerażający świat staje się widokiem rodem z najgorszego snu, gdy jedna z ofiar ma tego wreszcie dosyć. Świat u Jodi Picoult nigdy nie jest czarny, albo biały, trzeba przygotować się na masę zaskoczeń, które przewrócą nasz sposób myślenia o 180 stopni, zasieją wątpliwości. A prawdę poznamy na ostatnich stronach.
Jedna z bezsprzecznie najlepszych książek tej autorki. Polecam!!

piątek, 19 lutego 2010

Przypadkowy mąż - The Accidental Husband


Dr Emma Hall planuje swój własny ślub, jednak po wizycie w urzędzie stanu cywilnego odkrywa, że według zgromadzonych tam danych jest już żoną pewnego mężczyzny, który dla niej jest całkowicie obcy. Jedynym wyjściem z całej sytuacji jest anulowanie tego związku. W tym celu Emma musi odnaleźć nieznanego męża i ma na to tylko trzy miesiące, gdyż zaplanowany ślub jest coraz bliżej…

Film to historia dr Emmy Hall, która jest specjalistką od uczuć, mentorem wielu kobiet, którym przez telefon radzi(kończy się to zazwyczaj rozpadem ich związków, ale one są szczęśliwe). Problem się pojawia, gdy po takim rozstaniu tuż przed ślubem, porzucony narzeczony postanawia się zemścić...
Kolejne komediowe nawrócenie dokonane przez moją koleżankę, w związku z ostatkami oglądnęłyśmy „Przypadkowego męża” obsada była raczej obiecująca, i chociaż nie spodziewałam się filmu wszechczasów to jednak mimo wszystko się zawiodłam. Film był strasznie słaby. Mimo obecności Colina czy Jeffrey`a moim zdaniem to klapa, nie wiem dlaczego nazwano ten film komedią bo zabawny jakoś szczególnie nie był… romantyczny, może nieco, ale nic porywającego. Ot gdyby nie to, że spędziłam te 90 minut w miłym towarzystwie nazwałabym ten czas stratą czasu…
Odradzam stanowczo.

niedziela, 14 lutego 2010

"Świadectwo prawdy" Jodi Picoult


W okręgu Lancaster w stanie Pensylwania w oborze na farmie ktoś znajduje zwłoki noworodka. Lokalna społeczność amiszów doznaje szoku, ale przeprowadzone dochodzenie policyjne ma jeszcze bardziej makabryczny finał: o odebranie dziecku życia zostaje oskarżona jego domniemana matka, osiemnastoletnia Katie Fisher, niezamężna dziewczyna. Kiedy w pensylwańskim mieście Paradise zjawia się Ellie Hathaway, rozczarowana swoją pracą adwokatka z wielkiego miasta, dochodzi do zderzenia dwóch kultur. Przyjąwszy sprawę Katie, po raz pierwszy w swojej spektakularnej prawniczej karierze Ellie spotyka się z innym wymiarem sprawiedliwości niż ten, który zna na wylot.

Powieść wzrusza do głębi analizą więzi miłości, przyjazni oraz wyborów, przed którymi staje ludzkie serce, nie wyłączając tych najtrudniejszych.

[Prószyński i S-ka, 2006]

Picoultologi ciąg dalszy. Autorka kojarząca się(przynajmniej mi) z tematami kontrowersyjnymi, specyficznie prowadzoną akcją i zaskakującym zakończeniem. Nie zawiodła i tym razem.
Farma Amiszów… dla mnie temat odległy jak księżyc, nie wiedziałam o Aimiszach nic… gdyby nie zeszłosezonowy odcinek Kości wiedziałabym jeszcze mniej, teraz wiem więcej, ale i tak mniej niż bym chciała. Autorka wprowadza nas dosłownie na farmę Amiszów pokazuje ich sposób życia, myślenia, ich codzienność. Książka opisuje ich świat w tak przystępny sposób że czyta się doskonale przyswajając mimowolnie informacje.
Ale Picoult nie napisała tej książki tylko po to aby przybliżyć nam Amiszów bo… na farmie pojawia się „problem” martwe niemowlę i wypierająca się wszystkiego młoda dziewczyna. Przyznam szczerze, że na początku mnie strasznie irytowała, miałam ochotę rzucić książką. I dziwiłam się, że jej kuzynka znana adwokat z Filadelfii, która przyjeżdża na prowincję odpocząć po ciężkiej sprawie za namową ciotki(eks-amiszki) podejmuje się obrony nie rzuciła tego wszystkiego, ale wraz z wyjściem na światło dzienne nowych faktów coraz bardziej mogłam wniknąć w psychikę młodej dziewczyny, którą spotkało uczucie, zakochanie, coś co nie jest znane u Amiszów bo tam namiętność pojawia się po latach. Zakazana miłość kontrastuje z dojrzałym uczuciem, wiernością przyjaźnią Samuela absztyfikanta Katie, który mimo wszystko wciąż chce się z nią związać i łamie zwyczaje Amiszów aby jej bronić. Autorka nie pozostawia również Ellie samej sobie, miłość po latach i niespodzianki, bardzo motylkowe i wzruszające…. Końcówka książki jest bardzo przejmująca nie mogłam usnąć bo przeżywałam.
Bo to co się stało owej nocy wyjaśnia się dosłownie na ostatniej stronie.
Mimo miejscami ciężkich początków zdecydowanie polecam

sobota, 13 lutego 2010

"Pod słońce" - The Shadow Dancer


Jeremy Taylor (Joshua Jackson) pracuje jako początkujący wydawca w Londynie. Marzy, by zostać pisarzem. Kiedy jego pracodawca wysyła go do Włoch, do Toskanii, żeby odnalazł słynnego pisarza Weldona Parisha (Harvey Keitel) i zmusił go do napisania nowej książki, jego życie zmienia się na zawsze. Weldon Parish wiedzie wygodne życie kręcące się wokół przyjaciół, koni, wina i swoich trzech pięknych córek. Nie zamierza wracać do pisania i odrzuca propozycje wszystkich wydawców. Ale Jeremy podoba mu się na tyle, że przedstawia go swojej rodzinie. Jedna z córek ? Isabella (piękna Claire Forlani) natychmiast zdobywa serce Jeremy?ego, a Weldon pomaga mu otworzyć się na świat i znaleźć swoją drogę w życiu. Tak oto dzięki Weldonowi, Jeremy uczy się życia i miłości. Ale czy i on nauczy się czegoś od młodego pisarza? Czy gdzieś spotkają się drogi ucznia i mistrza?

Odpoczęłam ostatnio od czytania i wpadłam w nałóg serialowy. Moje serce podbiła Peter Bishop z serialu Fringe(zwany Biszkopcikiem) grany przez Joshuę Jacksona polecono mi film „Pod słońce” gdzie grać miał bohatera romantycznego, dla odmiany bez towarzyszących rozkrajanych zwłok czy larw wyłażących z ciała. Wczoraj wieczorem więc zamiast oglądać kolejny odcinek Fringe oglądnęłam „Pod Słońce” i wszystkim, którym przejadła się zima i mają ochotę na coś mniej ambitnego polecam ten film(i to nie tylko przez wzgląd na Biszkopcika).Jeremy(główny bohater) jedzie do Włoch gdyż szef kazał mu namówić znanego pisarza aby znowu zaczął pisać, jednak dziennikarze są persona non grata w tym uroczym miejscu gdzie w barze stałymi bywalcami są Weldon Parish- znany pisarz, ksiądz proboszcz miejscowej parafii(który nawraca kogo się da) właściciel hoteliku, którzy zrobią wszystko coby przepłoszyć intruza... jednak ani się oglądną(zwłaszcza Weldon) a intruz doskonale odnajdzie się w tym świecie i nawet kilka razy wyląduję z genialnym pisarzem w pace... zakocha się w jego córce, nawali się jak Meserschmit i będzie śpiewał w karaoke(ta scena jest po prostu miodzio ). Nie ma tam nic co odkrywałoby Amerykę, ale jest naprawdę kilka niezłych zabawnych scenek. I łądne zakończenie. A i piękne zdjęcia….

wtorek, 9 lutego 2010

"Karuzela uczuć" - Jodi Picoult


Harte'owie i Goldowie, mieszkający niedaleko siebie w zamożnym miasteczku w New Hampshire, to dwie zaprzyjaźnione rodziny; ich dzieci, Chris Harte i Emily Gold, przyszły na świat w odstępie zaledwie kilku tygodni. Nierozłączni od małego, Chris i Emily w szkole średniej przeszli niepostrzeżenie, zgodnie z oczekiwaniami rodziców i ku ich radości, od fazy spokojnej przyjaźni do żywiołowego uczucia miłości. Jednak Emily broni się przed tym uczuciem, uważając je za kazirodcze, i kiedy dowiaduje się, że jest w ciąży, widzi dla siebie tylko jedno wyjście: samobójstwo. Chris jest przy niej w ostatniej chwili i w rezultacie zostaje oskarżony o zabójstwo.

Picoult prowadzi nas przez kolejne etapy koszmaru, pokazuje borykanie się poszczególnych bohaterów z żałobą i poczuciem winy, tworząc wciągający, drapieżny i oczyszczający dramat.

[Libros, 2000]

To norma u Picolut że traktuje nas trudnym tematem, który tak naprawdę wyjaśni się na ostatnich stronach, wyjaśni się pojęcie względne bo jednak dalej będzie wiele wątpliwości. Ja miałam wątpliwości nie ukrywam, że oczekiwałam innego zakończenia. Chociaż tego po części można było się spodziewać, kiedy się czyta kolejną już książkę tej autorki można się dopatrzeć schematu. Nieoczekiwane zakończenie nie jest już takie nieoczekiwane. Lubię być zaskakiwana, ale jeżeli nawet o zakończenie jest po części przewidywalne, chociaż tak naprawdę nie jest… mogło być i tak i tak. To i tak ważniejszy jest poruszany temat, problem relacji między rodzicami a dziećmi, różności zachowań ludzi wobec tragedii w najbliższym otoczeniu. Przyjaźni. Dlatego także tą książkę mogę polecić z najczystszym sercem. Naprawdę czeka w trakcie czytania karuzela uczuć.
Chociaż i tak ciężko jest ocenić Emily, Mama po przeczytaniu stwierdziła, że to jej robota, ja jestem nieco innego zdania, była perfekcjonistką chciała spełnić wszystkie pokładane w niej nadzieje i do tego doszedł związek z Chrisem, dla niej po części kazirodczy, on był dla niej jak brat a czuła presję aby kochać go także jako kobieta, trauma z dzieciństwa spotęgowała problemy z jej strony, przy czym umiała to wszystko tak chować, że nikt nawet on się nie zorientował aż było za późno.

poniedziałek, 8 lutego 2010

"Kapłanka w bieli" - Trudi Canavan


Kiedy Auraya została wybrana na kapłankę, nie wierzyła, że po zaledwie dziesięciu latach stanie się jedną z Białych, najpotężniejszych sług bogów. Niestety, niewiele miała czasu, by przyzwyczaić się do niezwykłych mocy, jakie bogowie jej ofiarowali. Krainę nękają tajemniczy czarownicy z południa w czarnych szatach, a do Białych docierają pogłoski o gromadzącej się armii. Auraya i jej nowi koledzy pracują niestrudzenie, by przypieczętować przymierza i cały północny kontynent zjednoczyć pod swoim sztandarem. Czas jednak ucieka. Wojna przybywa do krain Białych i jeśli Auraya nie opanuje swoich nowych umiejętności, nawet łaska bogów może nie wystarczyć, by ich uratować.

Trudi Canavan, autorka bestsellerowej "Trylogii Czarnego Maga", rozpoczyna nowy cykl fantasy, umieszczony w klasycznym świecie magii, herosów, bogów i zakazanej miłości.

[Galeria Książki, 2009]

Książki mają jakąś moc przyciągania. Książki tej autorki przyciągały mnie już długo, zawsze jednak pieniądze wydawałam na coś innego. Ale ostatnio byłam zdecydowana nabyć „Gildię magów” tyle, że jej akurat nie było… Była za to „Kapłanka w bieli” ponieważ nie było nic innego coby mnie skusiło zabrałam ją więc do domu.
Znawca fantastyki ze mnie żaden… dlatego może na temat tego jaki poziom w skali gatunku trzyma bo byłoby to żałosne… Na pewno do pięt „Władcy Pierścieni” nie sięga, ale to jest Klasa!
„Kapłanka w bieli” mnie mimo wszystko wciągnęła… niespieszna akcja, wprowadzenie raczej do tego świata, gdzie trzeba wszystko łopatologicznie wyłożyć czytelnikowi, kto, gdzie, jak. Wątków jest kilka, skupiają się w większości na postaci nowowybranej Kapłanki, przyznam szczerze, że niecierpliwie wyglądam momentu gdy kolejna część Trylogii wpadnie w moje łapska… i „Trylogię Czarnego Maga” też planuję przeczytać. Ciekawi mnie co pokaże ta czarownica, oraz jak się potoczą losy białych ich przyjaźń z tkaczami snów… nie mam pojęcia czego się spodziewać, bo w tym gatunku jestem totalnie zielona… Ale poczułam się zaintrygowana

niedziela, 7 lutego 2010

"Kiedy byłem dziełem sztuki" Eric Emmanuel Schmitt


Każdy z nas nosi w sobie piękno. Cała sztuka polega na tym, by umieć je odkryć.

Przypadkowe spotkanie za słynnym artystą całkowicie zmienia życie dwudziestoletniego bohatera książki. Z niepozornego, zakompleksionego człowieka przeistacza się w budzącą podziw żywą rzeźbę. Zyskuje to, o czym zawsze marzył. Traci to, czego dotąd nie doceniał. Czy za cenę sławy warto tracić wolność? Co decyduje o naszej wyjątkowości? Gdzie szukać sensu życia?

Éric-Emmanuel Schmitt jest najbardziej poczytnym współczesnym francuskim pisarzem. W Polsce zasłynął książką "Oscar i pani Róża", która została sprzedana w nakładzie ponad 200 tysięcy egzemplarzy. W Wydawnictwie Znak ukazały się także: "Pan Ibrahim i kwiaty Koranu", "Dziecko Noego", "Małe zbrodnie małżeńskie" i "Moje Ewangelie".

[Wydawnictwo Znak, Kraków 2007]

Słyszałam wiele dobrego o tej książce. Najwięcej opinii iż zmienia ona człowieka, wpływa na jego postrzeganie świata i własnych słabości. Toteż w środku sesyjnego zamieszania wzięłam i nabyłam, swoje musiała odleżeć i została błyskawicznie przeczytana, ale raczej bez wybuchu entuzjazmu. Trzy książki Schmitta wzbudziły mój entuzjazm, ta do nich nie należy i Schmidt nie jest także mym ulubionym pisarzem, na którego czekam jak na zbawienie. Czytam bo czytam. Po prostu.
Książka opisuje historię młodego mężczyzny, któremu nic się nie udaje. Nawet samobójstwa. Chce to zmienić… Zdaje sobie sprawę, ze w życiu mu się nic nie uda to chce się chociaż zabić porządnie skacząc z miejsca gdzie nie da się nie zabić. Tam jednak spotyka tajemniczą postać, która obiecuje odmienić jego życie, że za 24 godziny nie będzie chciał popełnić samobójstwa. Przystaje na tą propozycję i jego życie się odmienia.
Autor w tej książce zadaje pytanie co tak naprawdę jest ważne… czyni to w sposób zbyt moim zdaniem podobny do Coelho, piękne frazesy, sytuacje nie-do-pomyślenia. Nie trafia to do mnie. Szukając w tej książce odpowiedzi na moje pytania nie jestem usatysfakcjonowana, chociaż nie powiem dało mi to nieco do myślenia. Więc mogę wyciągnąć następującą konkluzję iż autor nie dorównał płytkości najgorszym książką Coelho… I oby to się nie stało

czwartek, 4 lutego 2010

"Duma i uprzedzenie" - Bride & Prejudice


Młody i bogaty Amerykanin, Will Darcy, wyjeżdża do Indii ze swoim przyjacielem Balrajem, który został świadkiem na ślubie. Na uroczystości pojawia się też rodzina państwa Bakshi. Pani Bakshi za wszelką cenę chce wydać za mąż swoje cztery córki, a ślubna uroczystość jest świetną okazją do tego, by na niej znaleźć potencjalnych mężów. Babraj z łatwością daje się wplątać chytry plan pani Bakshi, z Darcym sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana

Oglądnęłam sobie dla powtórki. I jeszcze bardziej mi się spodobało. Austen pewnie też by się spodobało. Uwspółcześniona wersja przeniesiona do Indii w tamtejsze realia. Kolorowa i muzyczna. Jak z bajki. Piękne kobiety. Przystojni mężczyźni. Cudne stroje, porywająca muzyka. Mnóstwo humoru. Nie jest to typowe Bollywood więc niech wrogowie tegoż się nie zniechęcają.
Co tu jeszcze pisać historia znana. Opowiedziana na nowo. W świeży bardziej współczesny sposób. Naprawdę warto oglądnąć.

środa, 3 lutego 2010

"Marionetka historii" - Tilla Schulze & Lorna Collier


W wydanych wiele lat po wojnie wspomnieniach Tilli Schulze opisuje wojnę widzianą oczyma przeciętnego wiejskiego dziecka, dramatyczne chwile po wkroczeniu Armii Czerwonej i wynaturzenia w czasach sowieckiej okupacji. Gdy zaczyna się II wojna światowa, Tilli ma 5 lat, mieszka na wsi we wschodniej części Niemiec i chodzi do przedszkola. Jej rodzina, jak wiele innych, musiała zaakceptować władzę nazistów, bojąc się konsekwencji odmowy. Ojciec, przeciwnik Hitlera, został powołany do wojska. Tilli i jej rodzeństwo musieli wstąpić do nazistowskich grup młodzieżowych. Surowy dryl, niedostatek i nieustanna propaganda stały się codziennością. Gdy skończyła się wojna, wioskę zajęła Armia Czerwona. Rabunki, gwałty, rozboje były na porządku dziennym. Tilli wraz z innymi dziewczętami z wioski została na kilka miesięcy ukryta na ciasnym poddaszu. W ten sposób próbowano uchronić dziewczynki i młode kobiety przed grasującymi po okolicy żołnierzami. Gdy wydawało się, że sytuacja trochę się unormowała, 11-letnia Tilli wyszła w ukrycia i zaczęła chodzić do szkoły. Któregoś dnia została napadnięta i zgwałcona przez trzech rosyjskich żołnierzy. Jej świat ostatecznie legł w gruzach. Od tego momentu zapragnęła za wszelką cenę wyjechać z kraju. W wieku 16 lat z pomocą rodziny podjęła ucieczkę do Berlina Zachodniego, a potem do Stanów Zjednoczonych.

Książka o tym o czym mało się myśli i raczej się nie mówi, a mianowicie o życiu w Niemczech w czasie wojny i później pod sowiecką okupacją. Na jesieni czytałam „Ostatnie lato” o losach arystokracji z Prus a teraz mogłam się dowiedzieć jakie były losy zwykłych ludzi, chłopów z północno-wschodnich Niemiec. Widzimy historię oczami dorastającej dziewczynki, która cierpi tylko dlatego, że urodziła się w złym miejscu i czasie, na której jej najmłodsze lata położą cień na życiu jej i jej rodziny. Która będzie marzyła aby wyrwać się do Ameryki która w jej oczach jest ziemią obiecaną. Ale każdy kraj byłby lepszy od tego w którym musiała żyć od nazistów do komunistów. Z deszczu pod rynnę.
Warto przeczytać, żeby zobaczyć jak się czuli „ci po drugiej stronie barykady” ja wiem, że przy kolejnej książce o dobrych Niemcach, którzy nie byli nazistami zacznę pytać kto w końcu nimi był, ale na razie nie jestem na tym poziomie nie przeczytałam aż tylu książek tego rodzaju więc ta była czymś nowym. Lekcją historii od prostej dziewczynki z Meklemburgi-Pomorza Przedniego.
Kto wie może przejeżdżałam przez te okolice gdy byłam w Niemczech, będąc wtedy nie aż tak świadomą trzpiotowatą dziewuszką w wieku lat 15 nie myślałam o tym co się działo w tym rejonie 60 lat wcześniej. Tylko, ze w szkole o tym nie uczyli…

wtorek, 2 lutego 2010

łańcuszek

od Miss Jacobs dostałam zaproszenie łańcuszkowe i z radością zabieram się do odpisywania.

1. Czy jest książka, która zainspirowała Cię do podróży w określone miejsce, albo, która sprawiła, że marzysz o takiej podróży?

Mimo, że sportowo nie lubię Barcelony to jednak po przeczytaniu książek Zafona mam ochotę na wycieczkę po Barcelonie. A książka Drogi do Santiago i nasza polskiego autora "Nie idź tam człowieku" wciąż motywuje mnie do pielgrzymki do Santiago de Compostella

2. Którego pisarza chciałabyś poznać i dlaczego? ( Nie muszą być współcześni)

Jane Austen i Tolkiena. Gdybym miała wybrać chciałabym koniecznie poznać Tolkiena.

3. Masz możliwość zaprojektowana okładki do swojej ulubionej książki, ponieważ wznawiają nakład w nowym wydawnictwie. Jak ona będzie wyglądać? (Podanie tytułu wskazane).

Moja ulubiona książka to chyba "Przeminęło z wiatrem" akurat przydałoby mi się nowe wydanie bo moje się rozlatuje. Wymarzona okładka coś solidnego szycie i płótno. Na pewno nie filmowa, tandetnie się kojarzyłaby... Chyba poszłabym w prostotę, ale nie wiem dokładnie jak mogłaby wyglądać :(

do zabawy chciałam zaprosić bloga "Książki są życiem naszych czasów" oraz blog "Lubię czytać
zapytać czchciałam o
1. Ulubioną bohaterkę literacką, i czy chciałabyś zamienić się z nią rolami
2. Czy zdarza Ci się płakać nad książką i czy uważasz, że to coś złego.
3. Czy po przeczytaniu dobrej książki podróżniczej zaczynasz zbierać pieniądze na wycieczkę. Jednym słowem czy książki podróżnicze wpływają na Twoje plany wycieczkowe

"Miłość nad rozlewiskiem" - Małgorzata Kalicińska


III część bestsellerowego cyklu, będąca kontynuacją "Domu nad rozlewiskiem".

Dwie narratorki: Gosia, która uważała, że zaczyna swoją nową małą stabilizację i Paula, która nieoczekiwanie zamieszkała nad rozlewiskiem, komentują rzeczywistość z własnej perspektywy. "Miłość nad rozlewiskiem" uświadamia, iż życie ciągle nas zaskakuje i dostarcza wielu powodów do tego, by nie bać się śmiałych decyzji, bądź do tego, by trwać przy tych raz podjętych. Najważniejsze to czuć, myśleć, być kowalem własnego losu...


"Małgorzata Kalicińska po raz kolejny udowadnia, że rodzinę dobrze jest mieć nie tylko na zdjęciu".
Joanna Brodzik

"Prawdziwa, dojrzała miłość oparta na trosce, poczuciu wspólnoty i odpowiedzialności może przełamać stereotypy i schematy. Życie wbrew schematom wcale nie jest trudniejsze, a może być nawet ciekawsze. Dwie narratorki pokazują, że ten sam świat widziany różnymi parami oczu jest zupełnie odmienny. Bo każdy z nas tworzy swój własny scenariusz na życie, nad rozlewiskiem albo gdziekolwiek. Najważniejsze w budowaniu szczęścia okazuje się dobre nastawienie: trochę wewnętrznego ciepła, poczucie humoru i optymizm. Warto zatopić się w tę książkę, aby znaleźć w sobie wiarę w dobre życie".
Katarzyna Korpolewska, psycholog, publicystka, autorka książek "Tamten poranek" i "Matka z córką. Rozmowy intymne"


"Rozlewisko, magiczne i rzeczywiste miejsce na Mazurach, które pokochały tysiące polskich czytelników i czytelniczek. Miejsce, do którego tęsknimy, ale które każdy z nas - o ile tylko się odważy - ma na wyciągnięcie ręki. Trzeba tylko porzucić codzienność rutynowych działań, otworzyć się na tradycję i rodzinę, odkryć piękno otaczającej nas przyrody i odważyć się na miłość.

"Miłość nad rozlewiskiem" to kontynuacja bestsellerowej powieści Małgorzaty Kalicińskiej "Dom nad rozlewiskiem". Bohaterami trzeciej, zamykającej mazurską trylogię powieści są Gosia, Paula i Orest. Co ich łączy? Co im przyniesie los?

Gorąco polecam tę wspaniałą powieść, bo sam odnalazłem własne rozlewisko".

Tadeusz Zysk, wydawca


Małgorzata Kalicińska - Kobieta Domowa, pisząca od niedawna. Ukończyła SGGW-AR w Warszawie. Pracowała w wielu zawodach, zyskiwała i traciła, ucząc się prostej prawdy, że los jedną ręką zabiera, ale drugą - daje. Uważa, że jej największym sukcesem są fajne i mądre dzieci - reszta to drugi plan. Optymistka i kobieta z humorem, autoironią konieczną do życia po pięćdziesiątce. Współpracuje z czasopismem "Bluszcz" i ciągle uważa, że warto pisać, dopóki ludzie czytają.

[Zysk i S-ka, 2008]

Nudy nad rozlewiskiem.
Taki tytuł powinna nosić ta książka. I nie Trylogia mazurska, a np. Trylogia nudziarska.
Bardzo proszę sympatyków o nie-czytanie tego co napisałam. Już wystarczy mi Mama wkurzona, ze czepiam się „jej książki”
Zarzuty, jakie mam zarzuty. Wiele. Począwszy od stylu jakim ksiązka jest napisana, wulgaryzmy do których jestem przyzwyczajona w moim normalnym świecie, ale nie w literaturze „pięknej” to świat gdzie nie rzuca się przekleństwami bez powodu a tutaj wydaje mi się, że służą li i jedynie sprawieniu wrażenia, że autorka jest za pan brat z teraźniejszością. Sztucznie to wypada, tak jak młodzieżowy slang w ustach starszych pań. Po drugie postacie według mnie nie są wiarygodne. I do tego są irytujące, każda jedna. Znam wiele, wiele kobiet. Młodych, starych, z miasta ze wsi i żadna nie jest tak idealna jak postaci z tej książki(i nie leci z każdym do łóżka ;] ). Każda „dobra postać” jest jednaka. Optymistka, ślepa optymistka, mimo że świat przytłacza, znająca lekarstwo na wszystko. Dosłownie wszystko. Od przepisów po złamane życie poprzez obsługę niemowlaka. Te postacie są dla mnie tekturowe. Przy okazji są irytujące z powodu mniemania o własnej wyższości. Tak przynajmniej ja to odczytałam. Niby już „wsiowe” ale jednak na wsiaków patrzą z dystansem i wypowiadają opinię krzywdzące mieszkańców wsi. Nie będę się może rozdrabniała. Nie podobają mi się postacie, nie podoba mi się prowadzenie akcji, dwie narratorki! W tym przypadku beznadzieja. Autorka sama nie wie o czym pisać, ale pisze, coby zarobić. A i jeszcze wciska przepisy, które zabierają miejsce a które mnie irytowały bo są napisane w taki sposób, ze ktoś taki, kto doświadczenia kulinarnego ma mniej najwyżej spali chałupę.
Nie polecam tej książki. Tak jak i całej tej trylogii. Wiem, że niektórym(Mamo sorry) się podobało mnie nie. Straciłam czas kiedy mogłam co innego przeczytać.




A i w tej części dodatkowo zirytowało mnie zakończenie. Tzn. wątek Pauli!!