Strony

sobota, 24 lipca 2010

Julia & Julia - 2009


Julie Powell (Amy Adams) to mieszkająca w Nowym Jorku niespełniona pisarka, która uważa, że jej życie stanęło w martwym punkcie. Cierpi z powodu braku perspektyw, podczas gdy wszyscy w jej otoczeniu odnoszą błyskotliwe sukcesy. Pewnego dnia, chcąc zmienić swoje życie, Julie wpada na brawurowy pomysł, by w ciągu roku przygotować wszystkie 524 przepisy z legendarnej książki kucharskiej Julii Child (Meryl Streep) "Mastering the Art of French Cooking", a swoje doświadczenia kulinarne opisać w blogu. Dzięki szalonemu postanowieniu, Powell udaje się połączyć dwie wielkie pasje, co sprawia, że ona sama odżywa na nowo.

Najprawdopodobniej robię się stara i sentymentalna…

Ale po kolei. Pogoda nam się nieco zepsuła i wprawdzie póki się dało czytałam na świeżym powietrzu, ale jakoś mnie ten wiatr, liście i chmury rozpraszały, że porzuciłam arcy-ciekawą książkę(Służące!!) i wzięłam się za oglądanie filmu, który jest ekranizacją, książki polecanej na Waszych blogach.
Julia & Julia, może nie jestem aż taką wielbicielką, kuchni i gotowania, aczkolwiek, nie zaprzeczę lubię się bawić w kurę domową i stać przy garach, oraz sypać gdzie się da zioła i dodawać czosnek ;). Jak rzekłam na punkcie gotowania hysia nie mam…. Ale doskonale wiem co to pasja, swoista duchowa wieź pomiędzy osobą nieznaną totalnie i realizacja zainteresowań, które budzą uśmieszki pełne politowania. Dlatego tak świetnie mi się oglądało ten film i miałam ochotę rzucić się do garnków(bez zabijania zwierząt, zwłaszcza homarów)
Obie Julie przypadły mi do gustu, ale nie ukrywam, że najbardziej ta grana przez Meryl, która z filmu na film mnie zachwyca coraz bardziej.
A dlaczego robię się stara i sentymentalna? Bo strasznie oczarował mnie związek Paula i Julii, poznali się nie będąc młodzieniaszkami a ich uczucie, związek były takie piękne, nie mogłam oczu oderwać, bo Julia i Eric, normalka para koło trzydziestki, nic zaskakującego. Za to Paul i Julia mną zawładnęli(chociaż początkowo nie byłam przekonana do aktora grającego Paula). I bardzo mnie wzruszyła scena gdy Julia dostaje list od siostry, która spodziewa się dziecka. Biedna Julia gotowaniem zapełniała pustkę, którą wytworzyła wredna natura i biologia.

Wniosek z filmu: Warto realizować swoje pasje, spełniać marzenia, wyznaczać sobie cele i małymi kroczkami dochodzić do nich!

7 komentarzy:

  1. Z czosnkiem mam dokładnie to samo - dodawałabym do wszystkiego, ale tata nie przepada, a gotuję głównie 'pod niego', więc muszę niestety swe odruchy hamować :) Nie ukrywam jednak, że gotować uwielbiam i mam nadzieję, że w przyszłości będę mogła pisać książki i prowadzić dom. Tyle :)

    Sam film widziałam tylko fragmentami, więc się nie wypowiadam, ale zgadzam się z pozytywnym odbiorem Meryl Streep. To jedna z moich ulubionych aktorek - genialna!

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo fajny i relaksujący film, przy okazji pokazujący relacje, pasje, życie w różnych czasach :)
    Nie wiesz czy książka była na podstawie filmu czy film na podstawie książki??

    OdpowiedzUsuń
  3. Na podstawie książki był zrobiony film

    OdpowiedzUsuń
  4. mi się film podobał, lubię gotowanie :) przyjemny obraz na chłodny wieczór :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieję, że niedługo będę miała okazję zobaczyć film, bo książką jestem wprost zachwycona! :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.