Strony

sobota, 3 lipca 2010

"Zagioniony symbol" - Dan Brown


Robert Langdon, bohater "Kodu Leonarda da Vinci", powraca, by w Waszyngtonie tropić sekrety loży masońskiej!


"W 1991 roku w sejfie dyrektora CIA umieszczono dokument, który spoczywa tam bezpiecznie do dziś. Tajemniczy tekst zawiera wzmianki o pradawnym portalu i nieznanym miejscu znajdującym się pod ziemią". Tymi słowami rozpoczyna się "sequel" najsłynniejszej, najbardziej kontrowersyjnej powieści XXI wieku. Książki, na którą czytelnicy musieli poczekać aż 6 lat! Jej bohater, historyk i badacz symboli Robert Langdon, wkracza w świat sekretów masońskiego Waszyngtonu i zaginionej ezoterycznej mądrości.

Robert Langdon zostaje niespodziewanie wezwany do Waszyngtonu, aby na prośbę swojego przyjaciela i mentora Petera Solomona, prominentnego członka loży masońskiej, wygłosić odczyt na Kapitolu. Kiedy dociera na miejsce, okazuje się, że zaproszenie było starannie przygotowaną pułapką. Na wieczór nie zaplanowano żadnego odczytu. Pośrodku historycznej Rotundy ktoś umieścił odciętą dłoń Petera z wytatuowanymi symbolami i masońskim pierścieniem. To mistyczne zaproszenie do zaginionego świata skrywającego tajemną wiedzę. Chcąc uratować porwanego przyjaciela, Langdon musi przyjąć zaproszenie i odnaleźć starożytny portal położony gdzieś na terenie miasta. Ma na to zaledwie kilkanaście godzin. W przeciwnym razie Solomon zginie.

Rozpoczyna się szalony wyścig z czasem. Robert podąża tam, dokąd prowadzą go zaszyfrowane wskazówki: przesłanie ukryte w kwadratach magicznych, w "Melancholii" Albrechta Dürera, słynnej rzeźbie Kryptos zdobiącej siedzibę CIA i na gigantycznym białym obelisku upamiętniającym prezydenturę George'a Waszyngtona. Do tajemnych komnat i świątyń znajdujących się pod jednym z najpotężniejszych miast świata. Do miejsc, które skrywają prastare sekrety loży masońskiej i tajemnice, jakich wielu wolałoby nie ujawniać...


Dan Brown, współczesny pisarz amerykański z dorobkiem pięciu powieści, jest bez wątpienia najpopularniejszym autorem naszych czasów. Umiejętność łączenia teorii spiskowych z talentem do konstruowania skomplikowanych zagadek i intryg zjednały mu rzesze czytelników na skalę nieznaną dotąd we współczesnej literaturze. Jego najsłynniejsze, zekranizowane powieści to "Anioły i demony" (2000) i "Kod Leonarda da Vinci" (2003) - wydany w kilkudziesięciu językach, sprzedany w ilości sięgającej 80 mln egzemplarzy i okrzyknięty "thrillerem wszech czasów". Napisał także "Cyfrową twierdzę" i "Zwodniczy punkt". Najnowszy thriller Browna, "Zaginiony symbol" ukazał się we wrześniu 2009 w pierwszym nakładzie wynoszącym aż 6,5 mln egzemplarzy.

Dan Brown jest absolwentem Amherst College i Phillips Exeter Academy, byłym wykładowcą literatury angielskiej i scenopisarstwa, a z zamiłowania muzykiem.

[Sonia Draga; Albatros, 2010]

Pan Brown ma zapewne stałe czytelnicze grono. Grupę osób, które na jego książki czekają z zapartym tchem oraz wypiekami. Ja niestety nie należę do tego grona(lub stety). Głośno zapowiadany kolejny hit Browna „Zaginiony symbol” służył mi(dosyć krótko) za lekturę podróżno, a to pojechanie na stancję w celu ostatecznego zlikwidowania lokum a to te pierwsze dwa dni praktyk i czasu oczekiwania na rozpoczęcie tychże.
Sam początek mnie zdenerwował. Przyznaję się bez bicia, że przeczytałam wszystkie książki Browna i mnie wkurza schematyczność, przewidywalność. I tak jest od samiuteńkiego początku. Jeśli to ma być Twoja pierwsza książka autora(no góra druga) będziesz się pewnie dobrze bawić. Ja nie mogłam. Bo tak gdzieś w połowie zorientowałam się w zakończeniu. Wszystko do bólu przewidywalne.

Gdybym dała za tą książkę 50 złotych chyba bym się zapłakała, na szczęście dostałam ją z biblioteki i w ten sposób mogłam się kolejny raz przekonać, że Dan Brown przebrzmiał już. Chociaż pamiętam, jak bodajże w pierwszej Liceum zaczytywaliśmy się całą niemalże klasą…

Zacznijmy jednak od początku (postaram się nie zdradzać za bardzo fabuły, ale może mi nie wyjść). Profesor Langdon staje u progu największej tajemnicy masonów. Nie, nie pomyliłam wątków, to nie jest „Skarb narodów” a kolejna powieść pana Browna. Słynny profesor z nieodłączną Myszką Miki na zegarku, mimo znanych nam kilku niebezpiecznych przygód, oraz upływu lat, nie nabiera ani krzty rozumu i nadal daje wywodzić się w pole jak tylko chcą Ci „źli”. Czasami aż cos krzyczało we mnie „człowieku ocząśnij się, przecież na oko to śmierdzi”. Ale nie profesor zna się tylko na symbolach. Do innych rzeczy rozumu nie używa.
Mamy również organy ścigania ;) schemat identyczny jak w „Kodzie”
Peter i siostra…. W sumie postaciowo nic szczególnego.

Najlepsza jest postać psychopaty… nic nowego… ciekawe czy odgadniecie kim jest naprawdę :P Ja zorientowałam się(ale przyznam, ze nie byłam do końca pewna) w scenie pogoni w ogrodzie-retrospekcji.

Mamy jeszcze jednego wkurzającego bohatera. Amerykę i jej cudowny postęp tolerancję.

Eh moja wytrzymałość była wystawiona na ogromną próbę :P

1 komentarz:

  1. Czytałam dwie książki Dana Browna: "Kod Leonarda da Vinci" oraz "Zwodniczy punkt" i muszę przyznać, że jest to dobre czytadło na plażowe leżakowanie, gdzie ciężkie, ambitne dzieła nie są raczej wskazane.
    Za "Zaginiony symbol" raczej się nie zabiorę, a na pewno nie sama z siebie. Może podczas wakacyjnych wojaży, któryś z mych towarzyszy będzie dysponował tą lekturą - wówczas nią na pewno nie pogardzę.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.