Strony

sobota, 4 grudnia 2010

Pocztówka z Mołdawii

Wczoraj miałam doprawdy zatrzęsienie pocztówek(co jest miłe po okresie pocztowej posuchy).

Przedstawiam pocztówkę z Mołdawii, bo akurat mam zeskanowaną.
Jest niesamowicie klimatyczna, niech się schowają okładki różnych książek, winogrona i widok na winnice


Czy nie klimatyczna? Zwłaszcza, ze za oknem ziąb i śnieg po łydki, tak, ze każde najmniejsze wyjscie przypomina wyprawę odkrywczą Bieguna Południowego.

A parę słów o Mołdawii.

Mołdawia - państwo europejskie położone na terenach historycznej Besarabii jak i obszarów położonych na lewym brzegu Dniestru, tzw. "Naddniestrze". Graniczy z Ukrainą i Rumunią. W jej skład wchodzi także autonomiczna republika Gagauzja, gdzie językami urzędowymi są obok mołdawskiego gagauski i rosyjski, choć sami Rosjanie stanowią niewielką część ludności tego obszaru. Rdzenną ludność Gagauzji (Gagauz Yeri) (ponad 80%) stanowią Gagauzi – tureckojęzyczni prawosławni chrześcijanie.

Lewobrzeżny (w stosunku do Dniestru) niewielki fragment Mołdawii nazywany Naddniestrzem, zamieszkały w znacznej mierze przez Rosjan i Ukraińców ze stolicą w Tyraspolu, ogłosił secesję po upadku Związku Radzieckiego i od czasu krótkiej wojny domowej funkcjonuje jako niepodległe państwo (Naddniestrzańska Republika Mołdawska lub Mołdawska Republika Naddniestrza), choć nieuznawane na arenie międzynarodowej. Od kilku lat trwają bezowocne rozmowy zjednoczeniowe, w których pośredniczy OBWE. Władze mołdawskie opowiadają się za zjednoczeniem "asymetrycznym", w ramach którego Naddniestrze otrzyma szeroką autonomię, władze w Tyraspolu dążą zaś do zjednoczenia "symetrycznego", w którym obie części Mołdawii będą miały takie same prawa.

Część Mołdawian opowiada się za zjednoczeniem z Rumunią. W zorganizowanym w 1994 roku referendum na ten temat poparcie było minimalne - 94,4% opowiedziało się za niezależnością, jednak sondaż zorganizowany w 2008 roku, po 17 latach niepodległości, wskazał że już 29% Mołdawian popiera ideę zjednoczenia

Powierzchnie rolne zajmują 66% powierzchni kraju. Głównie zboża: pszenica, kukurydza i jęczmień (zbiory 2 mln t – 1998). Rośliny przemysłowe: słonecznik, buraki cukrowe, tytoń, rośliny oleiste. Ważną rolę odgrywa uprawa winorośli, drzew owocowych i warzyw. Hodowla bydła (970 tys. – 1993), trzody chlewnej, owiec i kóz, drobiu oraz jedwabników.
Ciosem dla rolnictwa Mołdawii była susza w 2007 roku[8]. Spowodowała ona straty plonów na 80% pól uprawnych, co spowodowało konieczność zaapelowania o pomoc do społeczności międzynarodowej. Odpowiedziała na nie Rosja i Unia Europejska, wysyłając w sierpniu tegoż roku transporty z pomocą żywnościową.



Aż mam ochotę tego wina mołdawskiego się napić :)

4 komentarze:

  1. Moja koleżanka pochodzi z Mołdawii (a właściwie Mołdowy, bo tak wg niej to państwo się nazywa). Przyjechała na studia do Krakowa i chociaż zachwycona jest naszym krajem, naszym tempem życia to i tak tęskni za domem. W jej opowieściach Mołdawia przewija się jako piękny, malowniczy, lecz bardzo źle zarządzany kraj. Pełen korupcji, przemocy, kłótni, a także nękany czymś co można nazwać wojną domową.

    Pocztówka bardzo piękna.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo, bardzo ładna!
    Nie mam jeszcze kartki stamtąd :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna pocztówka :) Kilka lat temu wybrałem się na samotny wyjazd rowerowy z Przemyśla do Kiszyniowa (przez Kamieniec Podolski i Jassy). Mołdawia była wówczas potwornie wręcz biedna, tym niemniej niezmiernie urokliwa. Przed Kiszyniowem przenocował mnie staruszek, ochroniarz winnicy (miał dwa łóżka w stróżówce); okazało się, że był kiedyś komandosem specnazu, więc opowiedział mi sporo ciekawych historii (np. o przeprawianiu się przez rzekę w pełnym rynsztunku). W Kiszyniowie spałem u Wowy - poznanego na ulicy dentysty, fascynata wyjazdów rowerowych. Gdy wziął mnie na przejażdzkę po stolicy, okazało się, że nie przejmuje się takimi "drobnostkami" jak sygnalizacją świetlną, nie przejmował się na tyle, że nawet machał do milicjantów, przejeżdzając większe skrzyżowania na czerwonym. A ja się tylko modliłem, żeby dojechać w jednym kawałku, nie mogłem go zgubić, bo nie miałem zapisanego adresu Wowy. Z Kiszyniowa wróciłem autobusem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ zazdroszczę, z jednej strony jestem domatorką, ale chciałabym zobaczyć takie cuda :) na żywo

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.