Strony

czwartek, 17 lutego 2011

Dzień Kota.


Nasze futraki, które mają nas, wylegują się na książkach, które aktualnie czytamy z miną niewiniątka. Dziś obchodzą swoje świeto.

Moja Melania



Może historia Meli.
Lat temu 6 (minie pod koniec kwietnia) miałam ja pragnienia sprowadzenia kota do domu. Dom bez kota jest dziwny… zawsze mieliśmy jakiegoś kota, a wtedy jakiś zastój był . Przypadkowo zobaczyłam przechodząc ogłoszenie u weterynarza, że do oddania kociczki, wysterylizowane od zaraz. Pogadałam z mamą i następnego dnia weszłam. Okazało się, że jedna już poszła i SA dwie, w tym jedna dopiero po zabiegu i do zabrania za tydzień, ładna trójkolorowa i biało-czarny stwór, który po wzięciu na kolana zaczął udeptywać, wbijać pazurki i bość łepkiem. Głośno mruczał. Moja Mela. Wybrałam ją a to raczej ona mnie wybrała, chociaż tamta kocia tez była piękna(bo nie ma brzydkich kotów, naprawdę) i mam nadzieję, ze los się do niej uśmiechnął, jak do Melaska.
Bo Melon miał trudne życie i łzy mi w Okach stają jak sobie o tym przypominam, zabrałam ją do domu jak miała rok, wcześniej urodziła się gdzieś na klatce i błąkała to tu, to tam, miała kocięta, później jacyś ludzie ją wzięli, znudziła się to oddali, później znowu się to powtórzyło. Biedne kociątko, wyobrażacie sobie Jak wiozłam ją autobusem do domu w torbie czuć było jej strach, po „wypakowaniu w domu była przerażona, nie miauczała, otwierała pyszczek i nie wydawała dźwięku, przez pierwszy tydzień w nocy sypiała tylko owinięta wokół mojej siły, wsadzając mi ogon to do buzi to do nosa i chociaż nienawidzę spać na plecach to musiałam, usypiało mnie jej mruczenie, jej zdziwienie gdy ja mama, siostra i siostrzenica głaskałyśmy ja naraz, ze kota brakowało, jakby nie była przyzwyczajona do życzliwego gestu.
Później wrócił Tata i był zły i żądał odwiezienia Kota. Kot został i teraz Tata rozpieszcza go jak wszyscy.
Melon na początku bał się taty, widać było, ze mężczyzna jakiś musiał jej zrobić krzywdę. Bała się hałasu, do dziś ucieka przy gwałtownym ruchu. Ale znalazła swoją przysstań. I mam nadzieję, ze Koty nie pamiętają, że dla Melonka liczy się to co dziś, że jak śpi nie śnią jej się krzywdy, które ktoś jej kiedyś zrobił. Teraz jest rozpieszczanym władca domu, robi co chce prawie, śpi gdzie sobie wybierze i jeszcze dla rozrywki myszy sobie łowi w okolicy.
Gdy to pisze to łzy wzruszenia mi płyną strumykiem po twarzy. Bo wciąż nie mogę uwierzyć, że ktoś mógł skrzywdzić to słodkie stworzonko, że ktoś mógł pozwolić żeby się tułała i była odnoszona jak listy, który dotarł pod zły adres. Żywe stworzenie, twór tego samego Boga, który stworzył nas ludzi.
Krzywdzenie istoty tak bezbronnej, owszem niekiedy złośliwej, która bawiąc się potrafi nieźle chlasnąć pazurami, ale widać, ze kocha, odwdzięcza się, przychodzi wygrzać, wydeptać, I mimo wszystko jest dla człowieka piękną zagadką.

5 komentarzy:

  1. Ja też zawsze twierdzę, że człowiek mówiący, że jest właścicielem kota, myli się głęboko. Niestety w tym układzie rządzi futrzak. Wszystkiego najlepszego dla Melanii z okazji Dnia Kota :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękny, na szczęście dzięki Tobie jej historią jest tak czy siak szczęśliwa, choć serce człowieka boli jak się pomyśli co musiała wcześniej przeżyć...

    Utul Melę ode mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję w imieniu Meli.
    Blackmilk, to raczej ja dzięki Niej jestem szczęśliwsza :)

    OdpowiedzUsuń
  4. w to, że Ty jesteś szczęśliwsza to też nie wątpię :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.