Strony

czwartek, 2 lutego 2012

"Claude i Camille" - Stephanie Cowell


W połowie XIX w. młody Claude Monet postanowił, że woli cierpieć niewygody związane z życiem malarza aniżeli przejąć rodzinny interes. Wbrew ojcu, uzbrojony jedynie w marzenie, by stworzyć w sztuce nowy styl – wyruszył do Paryża. Tam jednak napotkał nieprzewidziane przeszkody: odrzucenie przez kręgi artystyczne, skrajną biedę, samotność. Na szczęście znalazł też szczerą przyjaźń z Renoirem, Cézannem, Pissarrem, Manetem, Jeszcze ważniejsza jednak była miłość życia, Camille Doncieux, piękna paryżanka z wyższej sfery, która odrzuciła dobrobyt, by stanąć u boku niedocenionego malarza. Muza, najlepszy przyjaciel, namiętna kochanka i matka dwojga jego dzieci – Camille nie opuściła Moneta i nie zwątpiła w jego wielkość mimo niedostatku. Dzięki jej pięknej postaci i historii ich tragicznego związku powieść Stephanie Cowell to nie tylko żywy portret artysty i narodzin impresjonizmu, ale przede wszystkim romans najwyższych lotów.



Książka na która chorowałam dłuuuugo. Pięknie wydana z klimatycznym obrazem na okładce. Chce się czytać na zielonej trawie, właśnie w ogrodzie, gdy słychać ciepły wiatr wśród liści, gdy słoneczko błogo grzeje, kiedy jest po prostu bajkowo. Niestety… jak wiecie warunki obecne są nieco inne, ale ta książka przeniesie nas do ciepłych ogrodów Francji. Do miejsc gdzie Słońce i światło tworzą doskonale kompozycje. Nasza namiastka lata, w samym środku mroźnej zimy!

Ostrzegam wszystkiego romantyczki!! To będzie raczej gorzka opinia.

Ale zacznę od wstępnego pytania. Widzieliście mini serial produkcji BBC(swoją drogą chylę czoła przed brytyjskim kunsztem produkcji, nie tylko kostiumowych. Małe dzieła sztuki) o Impresjonistach, w których rolę Claude Moneta zagrał mój ukochany Richard Armitage(znany z naprawdę równie świetnych kreacji- a będzie jeszcze Thorinem w Hobbicie :) ). Serial opowiada o grupie młodych ludzi, którzy chcą „ruszyć z posad bryłę świata”, mają pomysł na malarstwo, świeży, nowy! Po latach zostaną nazwani impresjonistami, ich obrazy dziś są niemalże bezcenne, piękno chwili zaklęte na płótnie. Malarska fotografia. Jednak początki zawsze są trudne, przed młodzieńcami piętrzą się same trudności, cały artystyczny Paryż zdaje się być im przeciwko! Ale chyba nie samą sztuką żyją? Serial pokazuje ich życie w niesamowity sposób, opowiedziane z perspektywy Clauda, który w serialu za pomocą retrospekcji opowiada nam o nowym nurcie w sztuce, w świetle historii końca XIX wieku.
A książka? Zastosowano tu bardzo podobny zabieg. Oto mamy staruszka z długą brodą siedzącego w swoim domu w Giverny, doskonalącego swoje obrazy(tu konkretnie słynne nenufary – przepiękne!! Swoją drogą nenufary to piękne i romantyczne kwiaty, wystarczy wspomnieć Józia Tolibowskiego[który okazał się kanalią, ale romantyczny był]). List do szwagierki jest pretekstem do opowiedzenia historii życia Clauda, przedstawienia go jako chłopca niepokornego, ale zdeterminowanego, którego pasja była tak silna, że postawił na jedną kartę wszystko, porzucił stabilne, chociaż nudne życie w rodzinnym domu, by wyjechać do Paryża, miasta artystów i tam – nie bójmy się użyć tego słowa – dziadować i liczyć na uśmiech Fortuny, która jest bardzo kapryśna. Claude ma trudne początki i
trudne będzie całe jego życie, wojna, trudne warunki, brak uznania bieda – to wystarczy aby człowieka załamać, Claude jednak walczy. Wydaje się, że nigdy nie znajdzie uznania, aż spotyka swoją muzę – Camille, pannę z dobrego domu, która ma dobrą partię już niemalże zaklepaną i wydaje się że będzie – tak jak jej siostra – do końca swoich dni wiodła dostatnie, ale nudne życie. Camille będzie mu pozowała do wielu wspaniałych obrazów, także do tego, który będzie dopuszczony na prestiżowy Salon. Do obrazu „Kobieta w zielonej sukni”. Tu obok. Swoją drogą można zobaczyć jak zmienia się kanon urody, dziś ten obraz zapewne nazwano by turpistycznym, a wtedy – mężczyźni zakochiwali się w tej kobiecie!

Dzięki książce będziemy mogli prześledzić związek Clauda i Camille, bez wątpienia uczucie łączące ich było ogromne, każde z czegoś rezygnowało, najwięcej poświęciła Camille, porzuciła dostanie życie aby prowadzić niemalże koczowniczy tryb życia z mężem-nie-mężem. Claude zaś wiedział zawsze, ze ją unieszczęśliwia, ale niczym bohater tragiczny nie umiał, lub nie chciał tego zmienić. Dlaczego napisałam, że ta opinia będzie zaprawiona goryczą? Bo smutnie mnie natchnęła. Pokazuje wyraźnie, że nie da się żyć miłością, chociaż my kobiety chcemy być muzą, marzymy często o życiu artystycznym, mieszkaniu w mansardzie i twierdzimy, że przecież „pieniądze nie są najważniejsze”. Moim zdaniem ta książka zadaje kłam temu twierdzeniu, bo jak żyje Claude? Przez większość czasu zastawia co cenniejsze przedmioty aby opłacić czynsz i mieć co jeść, gdy dostaje trochę grosza, żyje jak król i spłaca długi, ale te okresy „płynności finansowej” są nieliczne i bardzo krótkie. Raz po raz wybuchają konflikty na tle finansowym. Zaś zachowanie Clauda na wieść o tym, że Camille jest w ciąży, uważam za skandaliczne! Zresztą w wielu momentach miałam ochotę dotelepać tego człowieka, który powinien być bardziej wrażliwy, bo nie chce mi się wierzyć, że takie piękne obrazy malował człowiek zły, lub emocjonalnie kaleki.

Podsumowując jest to ciekawa opowieść, o miłości dwojga ludzi, nie jest to klasyczny romans, czytadło na jeden wieczór, moim zdaniem to głęboka historia, historia chłopaka, który z ulicznego karykaturzysty stanie się prekursorem jednego z piękniejszych nurtów w malarstwie. Z tyłu książki znajdziemy wykaz obrazów, które w jakiś sposób łączą się z opowiedzianą w książce historią. Zaś książka podzielona jest na rozdziały, każdy zaś jest opisany, tzn. zaznaczono jakich lat dotyczy, więc nie ma obaw, ze zgubimy się w plątaninie lat.

Gorąco zachęcam do lektury tej książki, moim zdaniem o smutnym wydźwięku, o miłości spełnionej, chociaż nieszczęśliwej.


(czarnobiała fotografia przedstawiająca artystę znaleziona TU , następny obraz to "Kobieta w zielonej sukni" odnaleziona TU, a ostatni obraz to "Japoński mostek w Giverny" znalazłam go tutaj



14 komentarzy:

  1. Rzeczywiście bardzo zachęcająca okładka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. obok okładki faktycznie nie da sie przejść obojętnie

      Usuń
  2. Kiedyś ta książka wpadła mi w ręce w empiku, bardzo spodobała mi się okładka. Jeszcze nie miałam okazji jej przeczytać, ale wszystko przede mną :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. swoją też mam z Empiku, chociaż rzadko tam kupuję

      Usuń
  3. Kasiek! Płakać mi się chce z żalu, bo gdy ostatnio byłam w bibliotece, widziałam tę książkę na półce i okładka mnie totalnie oczarowała, ale opis wydawcy nie skusił mnie na tyle, bym zdecydowała się na wypożyczenie. A teraz wchodzę tu do Ciebie i widzę, że jednak warto, bo powieść dobra. Wyobraź sobie teraz, jaka muszę być wściekła, że tak szybko ją odrzuciłam, nawet nie zaglądając do środka. Czuję się jak OSTATNIA KRETYNKA.
    (Sprawdziłam w bazie biblioteki i oczywiście książka jest wypożyczona do 17 lutego :////)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli nic straconego :) do 17 poczytasz inne fajne ksiazki a później przeniesiesz się do Paryża :D

      Usuń
  4. Paryż i tu na mojej twarzy pojawia się szeroki uśmiech. Nic tak nie przekonuje mnie do przeczytania jakiejś książki jak słowo: Paryż.
    Widziałam już parę książek z tej serii i mam ochotę się za nie zabrać.
    Chcę, muszę, potrzebuję przeczytać czegoś o nieszczęśliwej miłości, ostatnio się z niczym takim nie spotkałam (nie chodzi mi o paranormale), więc jak znajdę czas to biegnę i szukam. Jak nie tej, to "Tancerki Degasa" na przykład. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam bzika na punkcie Paryża :P ale i tak za całą tą serię muszę się zabrać też. Tancera Degasa również ma klimatyczną okladkę i jak zaobaczę to nabędę bo opis mnie skusił!

      Usuń
  5. Mam koleżankę, która ma bzika na punkcie Paryża, podsunę jej tą książkę.

    A sama przestanę chyba marzyć o facecie - artyście, bo jednak niestabilne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo niestabilne, chociaż może czasy się zmieniły... :P i będziesz tylko leżeć i pachnieć a on dajmy na to będzie malował :D

      Usuń
  6. Kasiu ja mam pytanie masz może na stanie ten film z Richardem? Ja mogłabym ci pożyczyć np. Północ południe. Lub Naszego wspólnego przyjaciela!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś miałam na pewno, nie oglądałam dawno... musialabym poszukać, jak znajdę to nie ma problemu najmniejszego. :)

      Usuń
  7. Zapraszam na stronę dla fanów książki na fb :-)

    https://www.facebook.com/pages/Claude-i-Camille-Stephanie-Cowell/182140251888333

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.