Strony

środa, 8 lutego 2012

"Obiecaj mi" - Richard Paul Evans



Opowieść o obietnicach, których moc zdolna jest pokonać czas


„W zamkniętych na klucz i ukrytych w szafie szkatułkach przechowuję dwa naszyjniki. Są podarunkami od dwóch mężczyzn. Oba naszyjniki są piękne i cenne, nie noszę jednak żadnego z nich - jednego z powodu złamanej obietnicy, drugiego z powodu obietnicy dotrzymanej”.


Tamtego roku Beth przestała wierzyć w szczęśliwy los. Jej życie rozsypało się jak domek z kart: musiała zmierzyć się ze zdradą i opuszczeniem. W chwili próby zawiódł ją najbliższy człowiek, łamiąc wszystkie obietnice, które do tej pory składał.
Wtedy właśnie pojawił się Matthew - niespodziewanie, bez zaproszenia. Jak anioł, który łapie za rękę dokładnie w tej chwili, w której tracimy resztki nadziei. Wiedział, jak pomóc, co zrobić, by Beth znów zaczęła się uśmiechać, znał odpowiedzi na dręczące ją pytania. On też złożył obietnicę. Czy będzie w stanie jej dotrzymać? Kim naprawdę jest Matthew i skąd tyle wie na temat Beth i jej rodziny?


Każda z 10 powieści Richarda Paula Evansa znalazła się na szczytach list bestsellerów, a ich łączny nakład w USA przekroczył 14 milionów egzemplarzy. W Wydawnictwie Znak literanova do tej pory ukazały się Stokrotki w śniegu, Szukając Noel oraz Kolory tamtego lata.




Pokochałam Evansa za książkę „Kolory tamtego lata”, tak bardzo, że zamówiłam sobie „Stokrotki w śniegu” których do dziś nie przeczytałam chociaż słyszałam same pozytywne opinie, o ironio jednak! Wzięłam się za „Obiecaj mi” – książkę o której słyszałam dużo, ale opinie się przeplatały, a często negatywne zdawały się przeważać. Jednak stonowana okładka, idealnie wpisująca się w wydania 75% książek tego autora które mam, przyciągała i mamiła. Nastawiłam się na wszystko co najgorsze zabrałam się do lektury. Już wczoraj – bo pora była za późna by kryminały podczytywać. Gdyby oczy mi się tak nie zamykały pewnie zarwałabym noc, ale dziś skoro tylko znalazłam wolną sekundę przyssałam się do książki, która mnie po prostu pochłonęła.

Pod koniec grudnia czytałam o próbie cofnięcia czasu i zmienienia wielkiej historii, tymczasem tutaj będzie ingerencja w małą historię, przywrócenie nadziei i wiary, naukę miłości – od nowa.
„Obiecaj mi” to historia Beth, która w jednym roku traci niemal wszystko, bo traci męża, ale co gorsza traci cenne złudzenia, gdyż okazuje się że mąż ją permanentnie zdradzał, mąż który umiera na raka i zostawia ją z małym zapasem gotówki i córką chorą na dziwną, trudną do zdiagnozowania, tajemniczą chorobę. Życie Beth byłoby pasmem porażek pewnie, gdyby pewnego dnia, nie spotkała, jak się wydaje, wysłannika nieba. Ciężko uwierzyć, że aniołowie tak sobie wędrują i natykają się na samotne, potrzebujące pomocy kobiety, tak właśnie Beth, po początkowym okresie nieufności wpuszcza do swojego życia tajemniczego mężczyznę i sama nie wie kiedy, ale zakochuje się i zaczyna mu bezgranicznie ufać, co jak wiadomo dla kobiety zgubnym często bywa. Czy Beth też przejedzie się na swoim zaufaniu? A może nie wszystkich można mierzyć tą samą miarą? Przekonajcie się sami i nie nastawiajcie się na schematyczne rozwiązania. Zobaczycie jaką silę ma obietnica, wszak książka nie została tak zatytułowana przypadkowo, ani nie jest to kolejna wpadka tłumaczy

Ostrzegano mnie przed tą książką, że raczej nie będę zachwycona, że się mogę wynudzić i pewnie skrytykuję bo się zawiodę, tymczasem dostałam przyjemną historię, opowieść niebanalną. W pięknych słowach opowiedziano o utraconym zaufaniu, straconej nadziei i perspektywie smutnego, szarego życia. Na pewno nie jest to historia jakoś oklepana, a świetnie zajmuje czas i czyta się przyjemnie. Bardzo mi się podoba język jakim pisze Autor, mądry, delikatny, dobry w odbiorze, naprawdę jestem pełna pozytywnych wrażeń. Nie chcę się tak od razu zaEvansować, więc przed kolejną książką zrobię sobie krótką przerwę na jakąś inną książkę.

Oczywiście pozostają pewne niedosyty, bo miejscami autor pewne wydarzenia opisuje, jakby po łepkach, gna do pewnej daty granicznej porzucając dwójkę zakochanych ludzi, którzy mogą tylko czekać aż upłynie czas i nastąpi KONIEC, niby rzucają wszystko i żyją pełną piersią, ale według mnie ta pierś nie była tak pełna, jak wymagała tego sytuacja. Książka nie jest idealna, bo takowych – jeśli są – jest bardzo mało. Ale na pewno nie była taka straszna jak mi malowana. Zdecydowanie przeciwnie.

„Obiecaj mi” polecam wszystkim, którzy szukają książki na leniwy wieczór, książki noszącej pozory czytadła, ale zawierającej wiele prawd, które warto sobie przypominać, do których trzeba wracać.


Gorąco polecam

18 komentarzy:

  1. Kasiu, to jak przeczytasz "Stokrotki w śniegu" napisz czy warta zachodu, bo też słyszałam wiele dobrego, ale ostatnio mam średnie zaufanie do tylu pozytywnych opinii.. "Obiecaj mi" wpisuję na listę książek do przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, ze napiszę, pewnie w tym miesiącu już nie wcisnę w grafik, ale muszę o niej pamiętać w planie na marzec :D

      Usuń
  2. Bardzo podobała mi się ta książka. Było to moje pierwsze spotkanie z Evansem, ale na pewno nie ostatnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To inne na pewno się spodobają, może teraz kolej na "Kolory tamtego lata"?

      Usuń
  3. Coraz bardziej kusi mnie, aby przeczytać książki Evansa :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Evans ma to do siebie, jeszcze te okladki urokliwe są i ciągną...

      Usuń
  4. Ja się czaję na książki tego pana :) A wszystko przez te blogi :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blogi straszne są pod tym względem, lista must have się tylko wydłuża...

      Usuń
  5. "Obiecaj mi" przeczytam na pewno, chcę spróbować również z innymi książkami tego autora. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mi tylko wypada polecić i się nawet nie zastanawiać

      Usuń
  6. O Evansie naczytałam się prawie samych pozytywnych opinii, więc mam go na liście i za "Obiecaj mi" na pewno się zabiorę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja byłam sceptyczna co do "Obiecaj mi" bo naczytałam się też mało entuzjastycznych recenzji... i mialam obawy i dobrze na tym wyszłam :D

      Usuń
  7. Czytałam 'Stokrotki w śniegu' Evansa, miła i przyjemna, choć nie pozostająca na długo w pamięci opowieść, taka 'ku pokrzepieniu serc' jak ja to nazywam ;) 'Obiecaj mi' również mam w planie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To gdyby nie moje żelazne postanowienie trzymania się listy na luty sięgnęłabym natychmiast. potrzeba mi pokrzepienia

      Usuń
  8. Mam tę książkę na półce - wygrałam jakiś czas temu w konkursie. Jeszcze nie czytałam, w ogóle nie znam autora, ale pewnie niedługo się to zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jak masz ksiażkę to juz poł biedy, ja dlugo się naczekałam niestety :(

      Usuń
  9. Kasiu jak zwykle świetna recenzja.:) Evansa pokochałam za "Stokrotki w śniegu"- koniecznie przeczytaj bo naprawdę warto. Tego autora czytałam także "Doskonały dzień"- i tutaj wielkie rozczarowanie.
    "Obiecaj mi" to absolutnie pozycja obowiązkowa na mojej liście do przeczytania. Uwielbiam tego autora za niezwykłe historie, za pokazywanie emocji i uczuć jakie często targają ludźmi. No i za te wszystkie uniwersalne prawdy, które każdy z nas może zastosować w swoim życiu a czasami o tym zapomina.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) :*
      O nie słyszałam o "Doskonałym dniu", ale te książki które czytałam lubię wlaśnie za to o czym napisałaś, za emocje, umiejętne ich pokazanie i przypomnienie tego o czym się zapomina za często...

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.