Strony

niedziela, 11 marca 2012

"Sprawa Rembrandta" - Daniel Silva


Gabriel Allon, mistrz renowacji dzieł sztuki i zabójca, wraca w nowej, fascynującej powieści bestsellerowego autora.

Dwie rodziny, groźna tajemnica i obraz warty śmierci.

Po decyzji o zerwaniu kontaktów z Biurem, Gabriel Allon i jego piękna żona Chiara osiadają wśród smaganych wiatrami wzgórz Korwalii. Samotnością jednak nie cieszą się długo, gdyż wkrótce odwiedza ich gość ze skomplikowanej przeszłości Allona - ekscentryczny, londyński marchand sztuki Julian Isherwood. Już tradycyjnie, Isherwood ma kłopoty. I znów tylko Allon może mu pomóc.

Na historyczne angielskie miasto Glastonbury padł cień morderstwa renowatora obrazów i kradzieży niedawno odnalezionego portretu Rembrandta. Allon, aczkolwiek niechętnie, podejmuje się zadania wytropienia zabójcy i odzyskania obrazu. Łańcuch poszlak, początkowo wiodący z Amsterdamu do Buenos Aires, kończy się u bram willi na spokojnym brzegu Jeziora Genewskiego, zaś w trakcie swoim misji Allon odkrywa, że za obrazem Rembrandta stoi mroczna, śmiertelnie niebezpieczna tajemnica.

Kolejny raz Allon wraca do świata, o którym już chciał zapomnieć, spotykając w nim wiele niezwykłych postaci: londyńską dziennikarkę, próbującą naprawić największy błąd swojej kariery zawodowej, nieuchwytnego złodzieja dzieł sztuki, prześladowanego przez wyrzuty sumienia, czy potężnego szwajcarskiego miliardera i znanego filantropa, mogącego być sprawcą jednego z największych zagrożeń dla ludzkości...
Pełna zaskakujacych zwrotów akcji, opowiedziana wciągającą prozą Sprawa Rembrandta dostarcza nie tylko świetnej rozrywki, lecz również przypomina o istnieniu ludzi, którzy dla pieniędzy zrobią wszystko.




Wprawdzie Rembrandt nie jest moim najukochańszym malarzem, ale nazwisko autora – David Silva, skojarzyło mi się z hiszpanskojęzyczną literaturą, więc rzuciłam się jak sęp na padlinę. Myliłam się oczywiście co do narodowości autora, ale intuicja mnie nie zawiodła. Dwa minusy – dają plus. Ziębiący mnie malarz i autor, który zawiódł mnie – bo nie jest Hiszpanem, zsumowani dali mi świetną przygodą literacką. Napisałabym dodatkowo, że po książkę sięgnęłam, gdyż obiecałam sobie, że w pracy będę czytała, tylko kryminały – żeby było tematycznie. A to jest powieść, sensacyjna! Ale wszystkie te zawodziki skończyły się niespodzianką. Bardzo pozytywną! I chociaż ostatnio zaczytywałam się książkami ocierającymi się o wirtuozerię literacka, ta książka w żaden sposób mnie nie rozczarowała!

Zaczyna się od kradzieży obrazu Rembrandta, na którym mistrz uwiecznił swoją konkubinę, z którą miał dziecko, a która skończyła w hańbie, bo artysta, artystą, ale Rembrandt facetem był i nie był wolny od przywar swojej płci. Obraz wydaje się być przeklętym. Jego losy są znaczone krwią i dramatem. Także na karty powieści wchodzi przebojem i wlecze się za nim smuga krwi, ale okazuje się, że to szczyt góry lodowej. Okazuje się, że losy tego obrazu giną w morkach II wojny światowej, Holocaustu i wyzysku Żydów. Że w cieniu obrazu pozostaje tragedia małej dziewczynki, która przeżyła bo miała jasne włosy i nie wyglądała na Żydówkę, przeżyła, aby każdy dzień męczył ją wyrzutami sumienia. Ograbiona z majątku, wydarta rodzinie, jej los jest tragedią wielu żydowskich rodzin, ale czy po tylu latach można jeszcze szukać sprawiedliwości? Okazuje się, że nadziei nie traci Gabriel Allon, znający się nie tylko na renowacji dzieł sztuki, tajny agent, który postanowił przejść na emeryturę i wieść spokojne życie w Kornwalii, ale tym raz postanawia zawiesić, odpoczynek, bo sprawiedliwość i bezpieczeństwo Izraela, są wartościami bezcennymi. Postanawia rozwiązać zagadkę fortun żydowskich, które rozpłynęły się w dymach krematorium i zawierusze Zagłady.

Uprzedzam lojalnie, to mój pierwszy kontakt z prozą Silvy, nie czytałam poprzednich części, ale już wiem że to nadrobię bo widziałam jego książki w miejscu, w którym będę w sobotę. To nie jakaś tania sensacyjka, tak jak w marnym filmie, troszkę strzelaniny, bicia po twarzach i żadnej głębi. Wplecenie w akcję powieści tragedii II wojny światowej, mimo wszystko tak świeżej, wciąż pełnej dramatycznych tajemnic, dodaje tej książce głębi. Na pewno mi czytało się lepiej, przeżywałam tą książkę mocniej.

Nie wiem czy poprzednie książki autora były podobne, odnoszę wrażenie(ze wspomnień w tej najnowszej) że tak, jeśli przez tyle książek udaje się autorowi trzymać poziom, czyli napięcie, emocje i dobrą sensację, to jestem pełna podziwu i tym chętniej z innymi książkami się zapoznam(dlatego będę wdzięczna za wszelkie opinie, i wskazówki, czy chronologia jest konieczna?) .

Ze swej strony serdecznie polecam, przyznam również szczerze, że przez pierwsze dwadzieścia stron miałam problem z wciągnięciem się w akcję, ale gdy już przegryzłam te pierwsze rozdziały, później poleciało piorunem : )

2 komentarze:

  1. Trzymam się daleko od malarstwa i ta dziedzina sztuki kompletnie do mnie nie przemawia, ale książka wydaje sie być godna uwagi. Może dam jej szansę, jak będzie okazja. :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.