Strony

niedziela, 20 maja 2012

nałóg?


Większość moli się tłumaczy, kupuję książki bo przecież nie piję, nie palę, nie kupuję sukienek od Chanell itp. Wszyscy próbujemy uciec od nazwania po imieniu tego czemu ulegamy – czyli nałogu.

Ja otwarcie się przyznaję jestem uzależniona od kupowania książek i nic tak nie poprawia mi nastroju niż wizyta w księgarni, czy upolowanie wymarzonej książki na allegro.

Jako że ostatnie tygodnie było dla mnie stresujące a jednocześnie dostałam wypłatę przedstawiam wynik polowań. Kilka książek jeszcze w drodze do mnie. A że jutro mam bardzo stresujące spotkanie będzie mnie nosiło… tylko że obiecałam sobie do końca miesiąca nic nie kupić. Chociaż kusi mnie okrutnie „Córka Magdy’ i polecana przez Sabinkę „Altana”. No i coś tam jeszcze, ale będę twarda. Jutro mam 1,5 godziny czekania miedzy pracą a ekstra ważnym spotkaniem, więc aby się nie zlamać usiądę w parku i będę czytała Jodi. Koniec kropka!

Ale nie zanudzam Was prywatą, a przedstawiam stos
Sprawczynie” i książka Andrusa, to jedyne pozycje recenzyjne, jak łatwo się domyślić od wydawnictwa Prószynski – za co dziękuję.
Od góry zaś
Najnowsza i wyczekiwana Jodi
Niżej „Szansa na życie” pierwsze i jedyne na razie spotkanie z autorką miałam udane – mam nadzieję, że teraz się też nie zawiodę.
Później owco rozmów bardzo lubianej przeze mnie MGA z czytelnikami – bloggerkami również, więc z ciekawości  oraz pragnienia wsparcia ich inicjatywy nabyłam tą książkę. Bo dlaczego nie, bloggerki które znam i wiem że są współautorkami to rozważne, mądre dziewczynki, autorka takoż, więc z lektury mogę być tylko zadowolona – oby!
Larsson, tyle o nim słyszałam, pora się na własnym czytaniu przekonać czy jest aż tak dobry.

Zapach drzewa sandałowego” upolowany za polowę ceny na allegro,  i z tą książką wiąże się smutna historia. Nigdy nie narzekam na swojego listonosza, bo jest rzetelny i jak na Zawiszy można na nim polegać, nawet jak wyjątkowo kogoś nie ma w domu(chociaż rodzice-Emeryci zwykle są) to zostawi u sąsiada… ale akurat gdy przyszła ta ksiażka miał urlop i na zastępstwie była jakaś Fizda, zdarzyło się że Mama przysnęla, Taty nie było, wiec zastalismy awizo, no nikt nie miał pretensji, bo najwyraźniej listonosz bał się psa i nie wszedł, gdyby był nasz zwykły listonosz wszedłby do domu(drzwi były otwarte), ale zastępca(nie wiedzieliśmy ze to kobieta) mógł się psa przestraszyć bo ujada groźnie. Więc biedna mama miała pretensje do siebie że przespała moją książkę. No i problem jak odebrać paczkę… pocztę mamy jakieś 8 kilometrów od siebie… w innej wsi, poczta czynna do 15. To mnie zdenerwowała, jak człowiek ma odebrać pocztę skoro urząd jest czynny od 8 do 15 nie ma wyjścia tylko z pracy się zwolnic… na szczęście nie musiałam, Mama pojechała rowerem bo pogoda była zacna. A po drodze od innych mieszkańców dowiedziała się że pani na zastępstwie nawet nie próbowała wchodzić na plac do nikogo. Wszystkim awiza zostawiła. Normalnie mało mnie krew nie zalała ze złości. Przecież z takim odbiorem korespondencji to nie taka prosta sprawa. Ja Mamie na wszelki wypadek pisałam pełnomocnictwo do odbioru korespondencji… bo przecież kto wie… a zła byłam strasznie. Złość mi przeszła gdy odpakowałam książkę J
Później mamy recenzowaną już „Zupę z ryby fugu
Niżej dwa tomy „Igrzysk Śmierci” recenzowane TU i Tu
I na samym dole książka która chodziła za mną wiele miesięcy, również za grosze kupiona. O pielgrzymce do Santiago de Compostelli. 



A dziś wciąż jeszcze przeżywam emocje związane z finałem Ligi Mistrzów i słucham utworu który był kanwą do stworzenia hymnu tych prestiżowych rozgrywek :)

40 komentarzy:

  1. Fantastyczny stosik! A z tym, że kupowanie książek to nałóg jak najbardziej się zgadzam. Dobrze, że nie mam na razie zbyt wielkich funduszy, bo bym się chyba obsypała książkami. Nie wiem co będzie jak pójdę do pracy i będę miała stałe zarobki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie mam wielkich funduszy, ale po prostu 90% wydaję na ksiażki. Ot i co...

      Usuń
  2. Świetny zdobycze. :)) Zazdroszczę Picoult i Irzyska Śmeirci ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Picoult się wczytuję - na razie nie żałuję :)

      Usuń
  3. To się nazywa ogromny NAŁÓG!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powinnam się wstydzić tego ogromu... ale nie, jednak nie :P

      Usuń
  4. Super ksiązki :) "Mężczyzn(...)" bardzo polecam, rewelacyjny kryminał :) Rozmowę MGA z czytelniczkami sama bym chętnie przeczytała, podobnie jak Jodi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie w te kryminaly weszłam i grzech być ignorantem :P

      Usuń
  5. I ja też się otwarcie przyznaję do uzależnienia od książkowych zakupów. Portfel na tym cierpi niesamowicie, ale co ja poradzę? ;)
    Świetny stos, kolejne tomy "Igrzysk" również mam, a z chęcią bym Ci podebrała Larssona ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Portfel cierpi, alergia cierpi, ale moje ego się raduje... oczy też cierpią...

      Usuń
  6. Też mam takie uzależnie i również sie go nie wstydzę. Ale przede wszystkim NIEZAMIERZAM SIĘ Z NIEGO LECZYĆ:)
    "Zupa..." jets świetna, czytałam.
    Też mam juz stosik chyba fotkę muszę zrobić:) Miłej lektury

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam na stos!!

      A kasę na leczenie warto przeznaczyć na książkę :D

      Usuń
  7. Też bym z chęcią kupowała tyle książek. Poluję na Chamberlain, ale nie mogę jej dostać u mnie w bibliotece. Miłej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi brakuje jeszcze jednej Diany, ale na wszystko przyjdzie czas

      Usuń
  8. Ja też otwarcie przyznaję się, że jestem nałogową książkoholiczką :))))) Bardzo udane zakupy :)
    Zazdroszczę Chamberlain i Picoult

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tu miedzy jedną a drugą będą musiały być przerwy bo bardzo przejmująco obie piszą...

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. do boskości mu brakuje kilku pozycji must have, ale kto jest idealny :P

      Usuń
  10. świetny stos, życzę miłego czytania

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę same wspaniałości :)

    OdpowiedzUsuń
  12. piękny stos :) i nic się nie przejmuj nie jesteś sama w tym nałogu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Stosik piękny, jestem ciekawa co powiesz o Larssonie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj korci mnie, ale kolejka obowiązuje. musi nabrać mocy urzędowej.

      Usuń
  14. Nie brak Ci już miejsca na te książki? :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Oddaj Picoult i serię Igrzyska też! :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Aż mi ręce drżą i palce w klawiaturę nie chcą stukać, a wszystko za sprawą książki, która sobie leży na wierzchu stosika, masz już nową Picoult!
    A mnie zostały jeszcze dwie jej książki do przeczytania (których nie mam), 'Tam, gdzie ty' i właśnie 'Głos serca'. Czekam na wrażenia po lekturze :)
    Pozostałe okazy również warte grzechu i pieniędzy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leży na wierzchu, bo czytana jest teraz intensywnie :)

      Usuń
  17. Ja chwilowo nie mam zbyt dużo możliwości zakupów książkowych i przeważnie muszę zadowalać się biblioteką. Ale też to uwielbiam. Zawsze każdy grosz, jaki mam wydaję na książki... :) Więc rozumiem Cię doskonale. Stosik oczywiście boski. :) I... Jakby Ci się Picoult i Larsson nie mieścili na przykład na półce, to ja chętnie przygarnę. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy grosz.... znam to aż za dobrze :P dziś się jednak powstrzymałam, ale w środę szykuje mi sie Lublin więc... :P

      A dom mam pojemny, zwłaszcza jeśli chodzi o książki.

      Usuń
  18. No tak między nami nałogowcami , może jakiś klub anonimowych moli książkowych założymy ? Bo jak tak dalej pójdzie to bankructwo pewne ale półek książek pełne :) he, he
    ps. paskudna listonoszka , ja tez mam zawsze ten problem z pocztą do 15.00

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem za klubem. Ale anonimowy to on już nie będzie dzięki naszym blogom ;)

      Usuń
  19. Stos imponujący! "Szansę na życie" czytałam. Ciekawa.
    Na "Głos serca" do recenzji czekam z niecierpliwością. I też kusi mnie "Córka Magdy" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczę, może jutro "Córkę magdy upoluję" zobaczymy co się da zrobić :P

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.