Strony

wtorek, 14 sierpnia 2012

"Wieczór panieński" - Izabela Pietrzyk

Facetów, którzy chętnie „wpadną na kawę”, nie brakuje. Ale potrzebny jest ktoś na stałe! Renata, Izabela i Dorota, czyli nie całkiem poważne przyjaciółki, które są w całkiem poważnym wieku, jadą do Krakowa, gdzie ma się odbyć tytułowa impreza – wieczór panieński. Organizuje go mieszkająca tam koleżanka, która właśnie odkryła, że życie zaczyna się po czterdziestce, bo tyle mniej więcej lat potrzebuje kobieta na odnalezienie normalnego i godnego siebie partnera. Pełne beztroskiej radości „dziewczynki” wsiadają do pociągu, nie podejrzewając, że podróż będzie brzemienna w skutki. Już na miejscu okazuje się, że Renia zgubiła w podróży portfel wraz z dokumentami. Szczęśliwie, niedługo potem, znalazł go nieznajomy, który wracał do domu nocnym pociągiem. Dostarczył zgubę znajomej Renaty, która twierdzi, że facet jest przystojny, a ponad to deklaruje chęć bliższego zapoznania się z Renią. Jej ładne zdjęcie w dowodzie ponoć go zauroczyło... Cała sprawa wydaje się podejrzana, ale ciekawość randki w ciemno przeważa szalę. Co z tego wyniknie?


 Tak to już jest na weselach byłam wielu, wybieram się na kolejne a na żadnym panieńskim wieczorze nie byłam. Pomyślałam przeto, że skoro to wesele które przeżywam bardziej niż to byłby mój ślub z takim Ikerem, lub np. Severusem, to może wypadałoby sobie samej jakiś wieczór panieński urządzić. Zwłaszcza, że okazja sama wlazła do domu i czekała przy łóżku. Toteż skoro miałam cały boży dzień siedzieć na przepustkach to musiałam w obfitą lekturę zaopatrzyć się. Wybór padł na „Wieczór panieński”. Wyboru nie żałowałam, a swoje obśmiałam.

Książka opowiada o przyjaciółkach, głownie szkolnych, żyjących sobie w Szczecinie, pędzą one szalone życie w tym urokliwym mieście, utrzymują stały kontakt, za pomocą forum internetowego i spotkań w Realu. Grunt, że trzymają się razem, mimo przeciwności losu, niekorzystnych wiatrów, odchodzących mężów, przejściowych kryzysów. Udowadniają, że mimo, niekiedy skrajnych, charakterów, jeśli się chce można utrzymywać stare przyjaźnie, a brak czasu to tylko wymówka, bo jak się chce, to się może.

Dziewczynki, jak siebie wzajemnie nazywają,  w większości są przetrącone przez życie nieudanymi związkami. Są już w wieku, kiedy wie się w miarę dokładnie czego oczekuje się od życia, wie się,  że nie jesteśmy tu by zbierać ochłapy. Tylko gdzie spotkać pełnowartościowego, ale nie takiego modyfikowanego genetycznie chłopa?

Nasze bohaterki jadą do Krakowa na wieczór panieński, swojej nabytej przyjaciółki, która miłość swojego życia poznała w samolocie i dwie godziny wystarczyły, aby chemia zadziałała, żeby wiedziała, że chce spędzić z nim resztę życia.

Jadą, ale nie spodziewają się jakie to będzie miało dla nich konsekwencje.

Jak jestem wielbicielką romansu tak miłosna historia z tej książki mnie nie uwiodła, ruszyła, ale nie uwiodła, za to – co rzadkie i ważniejsze ubawiłam się podczas lektury jak norka. Kilkakrotnie pisałam Wam, że chamsko i głośno śmieję się w życiu, ciężko pobudzić mnie do śmiechu książką, z płakaniem jest odwrotnie, ciężko mi się rozpłakać w życiu, za to nade książkami zużywam tony chusteczek.

Ta książka sprawiła, że się śmiałam, odzywki dziewczyn, ich rozmowy, metafory, aluzje do trochę mniej współczesnej popkultury, sprawiały, że będąc w domu i czytając – turlałam się po łóżku ze śmiechu, a w pracy śmiechem parskałam(dzięki Eru, że dyżurka jest dźwiękoszczelna), lub wciskałam pięść do gęby i gulgotałam.

Nie wiem jaka pogoda jest u Was u mnie jest zimno i deszczowo z powodu niedoboru dobrych wieści i światełek w tunelu cierpię na permanentną depresję, a ta książka przeniosła mnie do Krakowa i sprawiła, że dostałam zakwasów z najszczerszego śmiechu…

Czy mogłabym nie polecić?

I na pewno sięgnę po drugą książkę Autorki

16 komentarzy:

  1. brzmi bardzo zachęcająco :) czuję, że mogłabym się na nią skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tę książkę, ale mnie osobiście nie przypadła ona do gustu aż tak bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie fabuła raczej nie ciekawi. Na wieczorze panieńskim nie byłam i po cichu liczę, że nigdy mnie taka "atrakcja" nie spotka. Fajnie, że Tobie się podobało, jednak ja spasuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie juz raczej tez wieczor panienski nie grozi :P

      Usuń
    2. No wiesz, nigdy nic nie wiadomo :P Ja się będę zapierać rękami i nogami przed króliczymi uszami na głowie, striptizerami w klubach itd. Bo niestety o takich wieczorach panieńskich najwięcej słyszałam.

      Usuń
  4. Wątpię, aby spodobała mi się - tematyka tej powieści nie wydaje się dla mnie zbyt interesująca... Ale wierzę, że wielu osobom może przypaść do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również nie bywam na wieczorach panieńskich, a na hasło "wesele" doznaję fizycznej reakcji alergicznej. Natomiast mam czasem potrzebę przeczytania zabawnej i lekkiej powieści, więc będę miała na uwadze Twoją recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam do dzisiaj dreszcz obrzydzenia, gdy o tej książce pomyślę :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przepadam za książkami o "nowym życiu pań w dojrzałym wieku", więc mimo Twojego polecenia, raczej spasuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale tu akurat nowego zycia o jakim myslisz nie ma

      Usuń
  8. Bardzo dużo złego o tej książce czytałam i chyba jednak nie zaryzykuję, chociaż tematyka lekka i przyjemna.

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja lubię takie lekkie, łatwe i przyjemne, więc musze się rozejrzeć za nią

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie pamiętam kiedy tak bardzo się uśmiałam. Czytalam książkę po operacji z raną podbrzusza, bałam się, że szwy popuszczą 😊

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.