Strony

niedziela, 23 września 2012

"Dziedzictwo" - Katherine Webb

Trwa surowa zima. Po śmierci babki Erica Calcott i jej siostra Beth wracają do Storton Manor, imponującej rezydencji w południowej Anglii, gdzie jako dziewczynki spędzały wakacje. Przeglądając rzeczy babki, Erica wraca wspomnieniami do dzieciństwa…

Rozmyśla o Henrym, kuzynie, którego tajemnicze zniknięcie ze Storton Manor odcisnęło piętno na całej rodzinie. Erica postanawia rozwikłać zagadkę; pragnie pozbyć się duchów przeszłości i sprawić, by Beth mogła w końcu zaznać spokoju. Gdy Erica zagłębia się w dzieje swojej rodziny, odkrywa sekret, który wiedzie ją do Ameryki przełomu wieków, pewnej pięknej dziedziczki i przeklętej, jałowej ziemi.

Kiedy przyszłość i teraźniejszość zaczynają się zbiegać, Erica i Beth muszą stawić czoła dwóm straszliwym zdradom i dziedzictwu, jakie po sobie pozostawiły.

Dziedzictwo to niesamowita, zapadająca w pamięć i poruszająca historia, której echa będą odzywać się w tobie jeszcze długo po zamknięciu książki...


 Sporo książek, nim rozpocznę lekturę musi  nabrać, tak zwanej mocy urzędowej, ta czekała stosunkowo niedługo, dodatkowo leżała na biurku, obok laptopa, czyli tam gdzie jestem codziennie i kłuła w oczy mnie boleśnie i dosyć upierdliwie. A że czytałam najpierw jedną, później drugą i trzecią pochlebną powzięłam zamiar przeczytania jej dosyć szybko.

Jako rzekłam, już po recenzjach, po blurbie, wiedziałam, że to taki gatunek, taki styl, który lubię i świetnie się mi czyta. Ale wrodzony sceptycyzm kazał mi uważać, wszak nie od dziś wiadomo, że wiele razy, nastawiając się na pozytywne wrażenia zdarza nam się rozczarować, dotyczy to w równym stopniu: mężczyzn, muzyki, filmów i książek też.
Książka zaczyna się mrocznie, młoda kobieta porzuca swoje dziecko. Dlaczego to robi? Czy się to wyda? Jakie to będzie miało konsekwencje? Krótki fragment korty intryguje, stawia wiele pytań. I nagle ciach! Przenosimy się w czasy współczesne, dwie siostry przyjeżdżają do tego samego dworu, w którym wiele lat temu zostało porzucone dziecko, nie przybywają go szukać, po prostu ich babka zmarła i zapisała im ten dom, jeśli w nim zamieszkają. Erica – wolny duch i jej siostra Beth, która cierpi na depresję, chociaż żadna nie planuje tu zamieszkać, chcą tu jednak spędzić święta, z miejscem tym wiążą się dla nich przykre wspomnienia, gdy były dziećmi zaginął tu w czasie wspólnego odpoczynku ich kuzyn Henry, mija 23 lata a o losach chłopaka nic nie słychać, wszyscy pogodzili się już z jego śmiercią, jednak Ericę dręczą, zwłaszcza w dworze wspomnienia, a raczej ich brak, kobieta obwinia się że nic nie pamięta, a może jej wspomnienia rzuciłyby jakieś światło na sprawę.
Podczas pobytu Erica zaczyna drążyć historię rodziny, intryguje ją zwłaszcza zdjęcie prababki Caroline z małym chłopcem na kolanach z czasów gdy prababka była jeszcze panną, to zdjęcie jest jedynym dowodem istnienia chłopca, milczą o nim kroniki rodzinne, Caroline przybyła z Ameryki jako stara panna, skąd więc u niej dziecko?
I tutaj przenosimy się do przeszłości poznajemy zahukaną przez ciotkę Caroline w momencie gdy ta poznaje swojego przyszłego męża Corina i oznajmia despotycznej ciotce, że wyjdzie za tego mężczyznę i przeniesie się do niego, na dziki Zachód, tam gdzie jeszcze nie sięgają Stany Zjednoczone. Co się stanie, gdzie zginie ta zakochana, szczęśliwa kobieta? Jaką drogę pokona od kawiarni w Nowym Jorku do dworu w Angli i tytułu Lady? Wydaje się być szczęśliwa z mężem? Chociaż nie jest łatwo, bo Dziki Zachód to nie jest dobre miejsce dla  wielkiej damy.

Akcja książki jest prowadzona w dwóch płaszczyznach. Pierwsza to współczesność, oglądamy starania Erici w odkryciu prawdy o losie kuzyna, w szukaniu historii swojej rodziny, wyjaśnieniu mniejszych i większych tajemnic. Druga płaszczyzna to losy Carolinie, bardzo wciągające, porywające i dosyć poruszające.
Ogromna zaletą tej książki jest, że Autorka nie zaniedbuje żadnej historii, obie czyta się świetnie, może dzięki temu że Katherine Webb ma niesamowicie plastyczny styl, wszystko o czym pisze opisuje w taki sposób, że niemalże staje nam to przed oczami, angażuje czytelnika w swoją opowieść, zmusza do trwania w świecie którzy tworzy i sprawia, że z niechęcią myśli się o porzuceniu tej historii.
Jak powiedziałam na początku lubię takie historie, lubię gdy przeszłość, harmonijnie przeplata się z teraźniejszością, gdy równolegle są prowadzone dwie historie a wszystko, prawie wszystko wyjaśnia się na końcu. To intryguje, ciekawi, przywiązuje do książki. Szkoda, że tak mało książek jest pisanych w ten sposób. Mam nadzieję, że takich będzie więcej.

Polecam bardzo, bardzo. Chociaż mierzcie czas na zamiar, łatwo się od tej książki nie odkleicie :P

31 komentarzy:

  1. Tyle jest ostatnio pozytywnych recenzji tej książki, że chyba grzechem byłoby jej nie przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No grzechem, chociaż niektórzy lubią poczekać aż emocje opadną, ja osobiście mientka jak guma od majtek jestem :P

      Usuń
  2. Chętnie przeczytam, choć jak sama wspomniałaś, lepiej się nie nastawiać na jakieś arcydzieło. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z doświadczenia widzę, że gdy nastawię się że książka będzie genialna to czuje później niedosyt. Tutaj jednak na szczęście jakoś niedosytu uniknęłam

      Usuń
  3. Przez ostatnie kilka dni żadna książka nie porwała mnie i nie zachwyciła tak, abym nie potrafiła oderwać się od niej. Trochę mi tego brakuje, ponieważ lubię ten stan, kiedy cały czas myślę o książce i zadaję sobie pytania, co będzie dalej i jak potoczą się losy bohaterów. Mam ochotę na "Dziedzictwo", ponieważ tematyka wydaje się interesująca - lubię takie historie, więc przypuszczam, że ta pozycja spodobałaby mi się. Teraz muszę tylko ją zdobyć. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ehhh znam ból tego głodu pochłonięcia przez książkę. Sądzę że "Dziedzictwo"Cię zadowoli, tem bardziej skoro czujesz, że tematyka Ci pasuje :)

      Usuń
  4. Bardzo podoba mi się taki typ narracji, a na książkę mam smaka przede wszystkim po wywiadzie z autorką z "Wysokich obcasów" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie czytuję prasy, wiec wywiadu nie czytałam, poszukam w necie Dzięki za trop :D

      Usuń
  5. To zdecydowanie moja tematyka - sięgnę po książkę z ogromną przyjemnością (Twoja recenzja tylko umocniła mnie we wcześniejszym postanowieniu) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że jak przeczytasz, nie będziesz miała mi za złe. Ja się cieszę, że mogłam być kamyczkiem jakimś :D

      Usuń
  6. Lubię takie powieściw klimacie Kate Morton. Też czytałam kilka bardzo pochlebnyh recenzji. Chyba zakupię sobie w tym tygodniu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O zaiste to jest klimat Kate Morton.

      Ja mam koniec kasy, koniec zakupów. Za studia od Mamy wyłgam "czas honoru" Tata książki mi nie kupi, bo uważa, że kiedyś nas wyeksmitują... :/

      Usuń
  7. Słyszałam mnóstwo pozytywnych opinii o tej powieści. Chyba sobie zamówię w bibliotece, jak tylko będzie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie na prowincji niestety musiałabyś dłuuuugo czekać. :/

      Usuń
  8. Już wkrótce przeczytam; nie mogę się doczekać!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takich wypadkach zazdraszczam zawsze osobom, które tą przygodę mają przed sobą :)

      Usuń
  9. Przeczytałam pierwsze zdanie opisu o surowej zimie, popatrzyłam na okładkę, a ta jakoś mało zimowa :D hehe
    Ale książka wydaje się być przyjemna, biedna ja pracuję teraz przy ulicy na której są dwie księgarnie, jak tu się nie skusić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka jest mało zimowa to fakt, ale sporo zimna, mrozu i śniegu będzie, chociaż wciskający się każdą szparą upał i duchota tez da popalić :P

      A w jakim charakterze na tej ulicy pracujesz :>

      Usuń
    2. W charakterze śliniaka pod oknami księgarni. Poza księgarniami są jeszcze też dwa antykwariaty, ale tam nie wchodzę, znam swoją słabą wolę :D (dalej jestem na stażu tylko w innym dziale, jak mnie nie zatrudnią to będę płakać za księgarniami :/)

      Usuń
  10. Czekałam na polskie wydanie od roku, jak się już doczekałam to w portfelu pusto..buu.. No nic, poczekam jeszcze..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj znam to za dobrze, tyle czekałam na nowy Czas Honoru a jak wydali to kasy brak :(

      Usuń
  11. miałam okazję przeczytać tę książkę i jest godna polecenia innym :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Książkę bardzo chcę przeczytać od momentu kiedy ukazała się w zapowiedziach :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo się cieszę, że tak entuzjastycznie odebrałaś tę książkę, ponieważ kilka dni temu otrzymałam ją właśnie w prezencie i miałam ją sobie odłożyć na ,,późniejsze czasy'', ale teraz dzięki twej recenzji chyba szybciej spotkam się z ,,Dziedzictwem'', gdyż bardzo mnie ona zaintrygowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co odkładać mówię Ci, niezwłocznie polecam lekturę :D Spodoba Ci się :D

      Usuń
  14. Ja tę ksiązkę mam na liście i pewnie zakupię :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Brzmi intrygująco- lubię książki z mroczną tajemnicą i historią zmieniającą teraźniejszość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Historia zawsze zmienia teraźniejszość, można gdybać co by było gdyby... przy tej książce też będziesz miała okazję, ale pst. nic więcej nie zdradzę :D

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.