Strony

środa, 2 stycznia 2013

Pierwszy raz w tym roku


Pierwsza środa Nowego Roku. A ja nadal kontynuuję moje miłosne wywody. Wprawdzie ostatnio z romansami mi nie podłodze, ale to musi się zmieni. Haftując przypomniałam sobie świetny polski serial „Noce i dnie”, który jest dowodem, że kiedyś w Polsce kręcono naprawdę dobre adaptacje książek. Książkę znam i bardzo cenie, a serial  zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. Za moich czasów ta książka nie była w kanonie lektur szkolnych, ale przeczytałam ją jeszcze w gimnazjum. I chociaż jest typową książką opowiadającą o życiu pod zaborami, ze sporą dawką martyrologii, to odłączając nawet części dydaktyczne, to po prostu bardzo dobra powieść, którą w tym miejscu polecam.


Barbara i Bogumił Niechcicowie.
Jedna z ciekawszych par w polskiej literaturze. On ideał faceta, ona – najbardziej irytująca kobieta. Życie z taką Barbarą(świetnie zagraną przez Jadwigę Barańską) to jeden wielki horror, a Bogumił jest u bram nieba, tylko dlatego, że ona jest obok. Czy to nie jest prawdziwa miłość? Chociaż rodząca się w bólach?
Barbara to taka nasza Scarlett O`Hara, jako panienka ma spore powodzenie, zakochuje się – wszystko wskazuje na to, że z wzajemnością – w Józefie Tolibowskim, który dla niej brodzi w stawie, aby narwać jej nenufarów, która to scena jest już na stałe obecna w katalogu każdej romantyczki. Niestety Barbara nie jest zamożna, a Tolibowski żeni się z panną posażną. Serce Barbary, a przede wszystkim jej duma są złamane. Prawdopodobnie to duma pcha ją w małżeństwo z prostym, również niezamożnym Bogumiłem. Bogumił jest niemalże chłopem, jego zainteresowania koncentrują się wokół uprawy roli, do pieniędzy nie przykłada wagi. Dla Barbary to mezalians, ale woli Bogumiła niż staropanieństwo. Nie może znieść, że ktoś będzie na nią patrzał z politowaniem. Wychodzi za mąż za Bogumiła i razem z nim przenosi się na zapadłą wieś.
Książka opowiada o codziennym życiu, troskach, małych radościach. Nie chcę się skupiać na fabule powieści, bo to powieść rzeka, chyba każde z Nas w tej powieści znajdzie cząstkę siebie.
Mi najbardziej się rozchodzi o parę bohaterów. .. Strasznie mi żal Bogumiła. Kocha on tą Basię, miłością wierną i cierpliwą, w miarę możliwości pragnie jej nieba przychylić, ale zawsze dostaje po głowie, wodospad pretensji i żalów jakie na niego spadają, normalnego i przeciętnego człowieka przyprawiłyby o silną depresję. Tymczasem Bogumił nic! Raz się potyka, w mojej opinii nie rozgrzesza go postawa żony, ale między Bogiem a prawdą trudno mu się dziwić. Chciałabym wierzyć, że Bogumił był pewny miłości żony, bo odejście z tego świata ze świadomością bycia niekochanym jest bardzo smutne. Zastanawiam się czy Bogumił w dzisiejszych czasach zostawiłby Barbarę, czy rozwiódłby się z nią licząc że pojmie co straciła?  Barbara bowiem dostrzega dopiero zalety  jakiegoś stanu rzeczy gdy ten się zmieni.
Barbara…  kto nie ma w uszach jej filmowego okrzyku „Bogumił”, jak już pisałam, jest okropnie irytująca. Nie może się wiecznie zdecydować, wiecznie płacze za księżycem, wydaje jej się że cały świat zmówił się, aby uczynić ją nieszczęśliwą, że byłaby szczęśliwa, tylko… no właśnie, nie dostrzega, że głównym problemem jest jej podejście. Pielęgnuje miłość do Tolibowskiego niczym relikwie, wciąż rozważa, jak bardzo byłaby szczęśliwa przy jego boku, wybudowała sobie piękny pomnik tej nieszczęśliwej miłości, pomnik idealnego bohatera romantycznego, pomnik z barokowymi ozdobami, ale pusty w środku.
Strasznie mnie irytują takie kobiety, które nie wiedzą czego chcą i zawsze znajdą powód, aby narzekać, może dlatego, że nasze wady denerwują nas u innych :P
Jeśli Barbara uświadomiła sobie jaki skarb miała pod dachem, to po odejściu Bogumiła, co bardzo dla niej typowe. I bardzo mnie to wkurza..

11 komentarzy:

  1. Nie czytałam "Nocy i dni". W ogóle nie trawię Dąbrowskiej. Widziałam tylko film i to nie w całości i tylko utwierdził mnie on w przekonaniu, żeby nie czytać książki. Barbarę to bym zatłukła przy pierwszej okazji, a ten dobry Bogumił też mnie trochę irytował. Jedyny plus filmu - wiadomo piękna scena jak Strasburger zbiera nenufary i ten walc:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale według mnie fakt, że bohaterowie wzbudzają silne emocje to zaleta... wolałabyś żeby byli nijacy?

      Usuń
  2. Kiedyś powstawały właśnie takie seriale... Autentyzm dworków, wnętrz, kostiumów.Ilu aktorów stworzyło w tym serialu role-perły. Sama Jadwiga Barańska (gdyby film nakręcono w Hollywood dostałaby pewnie Oscara), jej brat, którego grał Jerzy Kamas, rola energicznej Michaliny (nie pamiętam nazwiska aktorki), młodziutka Celińska...
    Polecam autobiografię Antczaka sprzed parku lat "Moje noce i dnie", gdzie opisał "od kuchni" scenę z nenufarami. Ciekawe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś stawiano na jakość, a nie ilość, no i jednak kwestia Aktorów....

      Muszę dostać w końcu biografię Antczaka

      Usuń
  3. Dla mnie to jedent z tych przykladów, że klasyka absolutnie nie jest nudna. A serial cudny. Zawsze oglądam. A swoją drogą film miał nominację do Oscara dla najlepszego filmu nieanglojezycznego.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja przyznam, że szczerze lubię postać Barbary. Ma mnóstwo wad, irytuje, nie wie, czego chce, nie potrafi wychować dzieci (z wyjątkiem Agnieszki), ale z drugiej strony jest niesamowicie prawdziwa, kobieca, silna, jest podporą dla Bogumiła, nie można więc powiedzieć, że w tym związku tylko on coś dawał. Zresztą o ile dobrze pamiętam on sam mówi coś w stylu ,,Ty jesteś lepsza na złe czasy niż na dobre"( cytuję z pamięci). Podobno Dąbrowska postaci Niechciców oparła na swoich własnych rodzicach. Może gdyby nie ten realizm (ile Barbar znamy sami, tych Bogumiłów jest mniej), przeszlibyśmy obok tej książki obojętnie.

    A co do środowego cyklu - pisz jak najwięcej. I może nie tylko w środy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, bardzo mi miło coś takiego czytać, ale nie chciałabym Was zamordować :)

      Barbara jest ciekawą postacią, ale nie wiem czy ja chciałabym ją barć sobie za wzór :)

      Usuń
  5. Uwielbiam ten serial, mogę go oglądać na okrągło :) Barbara również często mnie irytuje, ale pod koniec zawsze zaczynam jej współczuć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze napisałaś o Barbarze. Może wciąż tak dobrze ogląda mi się ten serial, bo wciąż i wciąż mówię Barbarze, w duchu oczywiście "otwórz oczy, zobacz, doceń, ech ty".
    Wielka literatura potrafi przykuwać, wzbudzać emocje.

    OdpowiedzUsuń
  7. My brother recommended I might like this website. He was once
    entirely right. This submit truly made my day. You can not imagine simply how a
    lot time I had spent for this info! Thank you!

    my homepage vertical leap exercises

    OdpowiedzUsuń
  8. Hi, i feel that i noticed you visited my blog so i got here to return the desire?

    .I'm attempting to find issues to improve my web site!I assume its ok to use some of your concepts!!

    my web-site - exercises to improve vertical

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.