Strony

niedziela, 20 stycznia 2013

"Zakręty losu. Historia Lukasa" - Agnieszka Lingas-Łoniewska

Ostatnia część trylogii o braciach Borowskich przedstawia życie Łukasza „Lukasa” Borowskiego. Gangstera, handlarza, mordercy, lecz również ukochanego syna, brata i męża. To wycieczka w przeszłość do czasów, gdy Lukas stawiał swoje pierwsze kroki „na mieście”, aż w końcu stał się jednym z najważniejszych ludzi mafii, świadkiem koronnym i odkupicielem własnych win. Bo za winy trzeba płacić. Błędy naprawić. Złe postępki zamienić na dobre. Bo ja jestem Lukas. Prosty chłopak z miasta. O gorącym sercu i zimnym spojrzeniu. I zawsze spłacam swój dług. Moje życie dopiero się zaczęło. A dług pozostał jeszcze niespłacony... Wstrząsająca i wzruszająca opowieść człowieka, który przeżył wiele, widział prawie wszystko i potrafił równie mocno kochać, co nienawidzić.


No i niestety ostatnia część Trylogii za mną : ( Zacznę od ostrzeżenia, nie zaczynajcie czytać, jeśli nie macie czasu na pochłonięcie około tysiąca stron – jednym tchem. Wprawdzie czyta się diabelnie szybko, ale jednak trzeba dysponować czasem, a człowiek odstawi wszystko dla tej lektury. Dodatkowo nowe wydanie, że książka idealnie leży w ręce, jest przemiła w dotyku, ja często trzymałam ją w ręku i po prostu głaskałam. I tak mnie refleksja złapała, jak to technika idzie do przodu, pamiętam czasy gdy jarały mnie błyszczące litery w książkach Pottera, a teraz, książka jest w dotyku aksamitna jak brzoskwinia. Super sprawa!!

No, ale wiadomo – nie samą okładką żyje człowiek. Najbardziej liczy się treść. Szczerze powiem, że miałam wątpliwości, bałam się tego tomu. Sądziłam, że wszystko zostało powiedziane w dwóch poprzednich. Bo co tu dodawać. Łukasz był niezłym sukinsynem, że nawrócił się na dobrą drogę – no fajnie, ale czy są jakieś białe karty tej historii, owszem  znaliśmy tylko zarys, ale czy zatajono jakieś istotne fakty? Chyba nie… więc Historia Lukasa jawiła mi się jako wymuszona część, bałam się, że będzie to pisane na siłę. Jak ja się zdziwiłam. Chociaż to takie oklepane, ale niezmiennie poruszające!

Pretekstem do opowiedzenia historii życia Łukasza jest jego wieczór kawalerski. Oto siedzi ze swym bratem w pokoju, popijają łiskaczyka i prowadzą pierwszą, szczerą spowiedź, tzn. mówi głównie Łukasz, Krzysiek ogranicza się do skwitowania poszczególnych fragmentów opowieści brata, bądź wezwaniem jakiegoś świętego, bądź wulgaryzmem.  Krzysiek jest słuchaczem, razem z nami poznaje losy brata i tak jak my, chociaż wiedział wiele, zostanie zaskoczony.
W ogromnym skrócie: dowiemy się w jaki sposób Łukasz trafił do przestępczego świata, jak to się zaczęło, następnie będziemy obserwowali jego przemianę w tego zimnego drania, którego znamy z tomu pierwszego. Bo Łukasz z „Braterstwa krwi” to już zupełnie inny typ. Co było iskrą, impulsem, początkującym każdą z tych przemian?
Autorka sięga po pewniak, wiadomo – nic tak nie porusza kobiet, jak czytanie o takich zimnych, okrutnych facetach, każda z nas chce być tą która go usidli, zmieni, dla której on będzie chciał się zmienić i pokazać wrażliwą stronę swojej  natury. I w tej powieści możemy poznać w innym świetle Łukasza z pierwszego tomu. Tego złego, wyrachowanego i zimnego.  Czy to czego się dowiadujemy rozgrzesza go? Pewnie nie, tłumaczy – tak, ale nie przekreśla jego winy, która jest bezdyskusyjna, uczynił wiele złego, ale dzięki temu, że mamy pełny obraz sytuacji, możemy wiele zrozumieć. Ta opowieść jest bez wątpienia bardzo przejmująca. Autorka zmusza nas do refleksji, nad szeroko pojętym życiem, nad konsekwencjami naszych wyborów i naszych czynów.
Nie można się nie wzruszyć podczas lektury tej powieści, nie można pozostać obojętnym, w pewnym momencie Lukas staje się bytem realnym, znajomym, którego opowieść porusza do szpiku kości, bo wydaje się, że nie można przejść takiej drogi, przeżyć tego co on przeżył i być w dalszym ciągu otwartym na miłość i na życie. Książka angażuje i porywa czytelnika, gwarantuje zajęcie na kilka ładnych i miłych godzin  godzin swoistego katharsis!
Naprawdę polecam wszystkim zapoznanie się z tą Trylogią „Historia Lukasa” na świetnym poziomie zamyka całą serię!!

To moja czwarta książka autorstwa Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, wiem że nie jest to moje ostatnie spotkanie z prozą tej Autorki, mam nadzieję, że szybko będę miała okazję przeczytać również i inne jej powieści. Wiele sobie po nich obiecuję. Jak widać!! Warto czytać polskich Autorów!

11 komentarzy:

  1. właśnie tego czasu mi zawsze brakuje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi zwykle też, ale styczeń sprzyja wyżyciu się książkowemu

      Usuń
  2. Kasiek, ja się nie dziwię, że Ci się okładka spodobała :P. Podziwiam Ciebie za szybkość czytania i za to, że tak szybko potrafisz przelać swoje odczucia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam tak na gorąco!! Tą książkę musiałam na swieżo :D Czytam szybko jak mam czas :D Czy ksiażkowy Lukas ma wygląd(dla mnie Pana z okładki) może nie w 100% ale jest ciacho :D

      Usuń
  3. No proszę, poszłaś za ciosem! Co prawda ja bym tego pana z okładki nie pogłaskała, ale wiem o czym mówisz ;)

    Fajnie, że znalazłaś lekturę, przy której łatwo rzucić wszystko w kąt i odlecieć. Takie książki lubię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głaskasz okładkę, Pan to inna broszka. Ty masz swojego Księcia, Stare Panny jak ja mają inaczej. I muszą oddawać się bez reszty literaturze :D

      Usuń
  4. O matko, ale mi smaka narobiłaś tą trylogią! :P Ja narazie nie zaczynam, bo niestety, ale z czasem ciężko. Za dwa tygodnie egzamin z literatury angielskiej i na tym muszę się teraz skupić :(

    Ale braciom Borowskim nie odpuszczę ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to cierpienie, ale Ty jesteś twarda, ja zaczęłam czytać tuż przed seminarium. I godziny wyjęte z życiorysu

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.