Strony

piątek, 11 stycznia 2013

"Zbrodnia w błękicie" - Katarzyna Kwiatkowska

Młody podróżnik i detektyw hobbysta, Jan Morawski, przybywa w śnieżną zadymkę do pałacu w Tarnowicach. Pierwszy wspólny posiłek z gospodarzami i ich gośćmi ujawnia niespodziewane urazy, konflikty i żale. Ta podminowana atmosfera ma tragiczny finał. Następnego ranka w błękitnej sypialni pokojówka znajduje zwłoki kobiety. Do akcji wkracza Morawski. Przytłacza go jednak ogrom wykluczających się dowodów i sprzecznych zeznań, skrywanych grzeszków, animozji i zdrad. Co gorsza niemal wszyscy mieli motyw i możliwość popełnienia zbrodni. Ale czy to koniec morderstw? Czy ktoś jeszcze zginie? Schyłek XIX wieku. Wyraziście zarysowane postaci na tle wysmakowanych pałacowych wnętrz, pełnych barw, zapachów i dźwięków. Skuteczna walka z pruskim zaborcą, znakomicie wplecione wątki historyczne, literackie i obyczajowe. I intryga rodem z powieści Agathy Christie z morderstwem w tle, osadzona w mroźnej ziemiańskiej Wielkopolsce. „Zbrodnia w błękicie”, udany debiut Katarzyny Kwiatkowskiej, to trzymający w napięciu aż do ostatniej strony polski kryminał retro.


 Długo ta książka leżała u mnie na półce. Zdecydowanie za długo. Ale obawiałam się polskiego kryminału, jakoś nie pokładam w nich wielkiej wiary. A Autorka lubi Agatę Christie, a Agata – jak wiadomo jest Mistrzynią. Głupotą z mojej strony było oczekiwać tak dobrej powieści jak te z Herkulesem Poirotem, pierwsze kartki wchodziły mi ciężko, ale jak poszło, tak nie mogłam się oderwać.  Nie spodziewałam się, że na rodzimym gruncie odkryję taką perełkę, tak doskonały kryminał retro. Tylko uważajcie, Autorka opisuje tak pyszne posiłki, że Malo żołądek mi do krzyża nie przyrósł, a ja podczas lektury zjadłam z milion jabłek.

Rzecz dzieje się w Wielkim Księstwie Poznańskim, które co prawda już nie istnieje, ale mieszkańcy z przyzwyczajenia tak określają te tereny. Do domu Tadeusza i Julii Tarnowskich zjeżdżają goście. Przyjaciel pana domu – Jan z kamerdynerem Mateuszem, obaj panowie lubują się w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych, Jana można nazwać naszym Herkulesem powrotem, chociaż nie jest tak wpływowy i zamożny, na pewno nie ustępuje Belgowi inteligencją. Mateusz zaś, wzoruje się na doktorze Watsonie. Panowie cudem dojeżdżają do pięknego pałacu, bowiem śnieg pada w obfitości i niebawem odcina pałac tarnowskich od świata. A w pałacu są obecni jeszcze, Zofia i Karol Rusieccy – przygarnięci przez Tadeusza po śmierci rodziców. Oboje młodzi, atrakcyjni jednak brak pieniędzy(rodzice zostawili ich z długami) może nieco utrudnić im udany start w dorosłość(tu mój dodatkowy sentyment, Karol jest absolwentem słynnego Collegium Gostomianum, starej zacnej szkoły, której budynek jest charakterystyczny  dla panoramy mojego bliskiego i ukochanego Sandomierza).W pałacu gości również bardzo sławny poseł Wacław z siostrą, jak się dowiadujemy, pan Wacław jest zaręczony z panną Zofią, zaś jego siostra – Paulina ma wyjść za brata Zosi – Karola. W odwiedziny przyjechała również pewna pretensjonalna hrabina, która nie jest w fanklubie Zofi – delikatnie mówiąc. A w majątku służy jeszcze spora gromada służby, gdy więc Zosia zostaje znaleziona martwą, krąg podejrzanych z jednej strony – przez śnieżycę, która uniemożliwiła działanie osoby trzeciej(prawie jak w Orient Expressie) jest ograniczony, z drugiej jednak strony, przez sporo liczbę osób w pałacu – jednoznaczne wyłonienie sprawcy wydaje się być bardzo trudnym zadaniem. Kto więc zabił? Do akcji wkracza Jan Moraczewski, aby rozwiązać zagadkę, czy jednak uda mu się zapobiec kolejnej tragedii?!

 

Wiele zalet tej powieści można wymieniać. Pierwszą – najważniejszą – intrygę na poziomie Agaty Christie już wymieniłam, inne to, przede wszystkim piękna, czysta polszczyzna jaką posługuje się Autorka, z przyjemnością czyta się tak starannie napisane książki. Intryga, intrygą, ale Autorka przyłożyła się również do opisu realiów historycznych, musiało Ją to kosztować wiele pracy, zbadanie gdzie, jak hodowano poszczególne warzywa, owoce, czy były one dostępne na tych ziemiach, jakie potrawy podawany, jak meblowano domy, można podczas lektury przenieść się  do epoki i poczuć się gościem państwa Tarnowskich.

I najważniejsze – bohaterowie. Uważam za ogromną zaletę, gdy żywię do bohaterów powieści mocne uczucia, gdy zaczynam ich bardzo lubić, lub gdy wkurzają mnie tak, że mam ochotę włożyć rękę w książkę i trzepnąć, jednego czy drugiego po głowie. A w tej powieści mamy całą  panoramę różnych osobowości.

Tadeusz Tarnowski – człowiek pozytywizmu, prawy, honorowy, wzorowy gospodarz, zamożny z piękną żoną, ale niestety nie ma dziedzica i grozi mu iż niebawem tarcza herbowa jego rodu zostaje złamana. Budzi jednoznaczną sympatię

Julia Tranowska – żona Tadeusza, dziwaczka, kojarzyła mi się z Alutką z Rodziny zastępczej, taka niegroźna, zabawna dziwaczka.

Jan Morwaski – tajemniczy detektyw, chociaż większość wydarzeń widzimy jego oczami, znamy jego przemyślenia na temat sprawy, ale o samym Janie wiemy najmniej. Mam nadzieję, że ta książka będzie początkiem serii o zbrodniach, których tajemnice rozwiąże Jan wraz z wiernym druhem kamerdynerem Mateuszem.

Paulina i Wacław – rodzeństwo. Najbardziej irytujące osoby w powieści, ich pojawienie się na horyzoncie groziło zgrzytaniem zębami i rządzą mordu. Pięknie napisane postacie.

Hrabina Helena – hrabina o manierach księżnej krwi, bardzo zmienna i bardzo interesująca.

 

Nie mogłam się od tej książki oderwać. Porównanie do najlepszych powieści Agaty Christie nie jest wydumane, nie jest na wyrost, jest jak najbardziej na miejscu. Mamy podobieństwa do tych słynnych kryminałów Christie, ale nie mamy małpowania, jest tylko inspiracja.

 

To tylko niektórzy spośród tych którzy pojawią się na scenie, nie chcę zdradzać za wiele, bo zabawa w rozwikłanie tej zagadki jest przednia. Na pewno będzie Was korciło, aby zaglądnąć na koniec książki i dowiedzieć się kto zabił, ale bądźcie cierpliwi, zakończenie Was zaskoczy, ciekawa jestem czy zgadniecie kto był mordercą. Ja do ostatniej chwili dałam się Autorce zwodzić. A rozwiązanie czytałam z otwartymi, ze zdziwienia ustami. Trzymająca w napięciu powieść z niesamowitym klimatem. Nie boję się stwierdzenia, że to perełka, wśród polskich kryminałów.

 

Świetna książka!! Naprawdę świetna, niedoceniona powieść, czekam na kolejne z tej serii, chętnie dowiedziałabym się więcej o Janie!!

11 komentarzy:

  1. Dokładnie tak samo myślę, świetnie mi się książkę czytało, bardzo bym chciała poczytać więcej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedziałam, że Ci sięspodoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakze milo przeczytac tak entuzjastyczna recenzje! Szczegolnie, jesli ksiazke ma sie na polce i plany, aby przeczytac jeszcze w styczniu. Mam ogromna nadzieje, ze i mnie sie spodoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki moment jest najmilszy :) Życze udanych wrażeń z lektury :)

      Usuń
  4. To mnie zaintrygowałaś. Koniecznie musze przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dodam jeszcze, że bez twojej recenzji na 100% nie zwróciłabym na książkę uwagi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wiele byś straciła, Ja wiele bym straciła, a długo nie słyszałam o tej powieści. Teraz Mama czyta i Jej się juz podoba :)

      Usuń
  6. Cudownie, że mam tę książkę w swoich zbiorach. Gdyby nie to, że zaczęłam już czytać inną to pewnie zaraz bym pobiegła po "Zbrodnię w błękicie". Intryga na miarę Christie to jest to, co mnie przyciąga najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To czytaj to co zaczełaś szybko. "Zbrodnia"czeka!!

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.