Strony

poniedziałek, 4 lutego 2013

"Śród żywych duchów" - Małgorzata Szejnert

Listopad 1988 r., zaniedbana łączka na warszawskich Powązkach. Małgorzata Szejnert na każdym z pięciu symbolicznych grobów kładzie krótki list. Kartkę przyciska zniczem. Jest przekonana, że groby są puste, ale wie, że wieczorem ktoś tu przyjdzie... Dramat polskich bohaterów wojennych - rotmistrza Pileckiego, generała Fieldorfa „Nila” i innych skazanych na śmierć w Polsce Ludowej - nie kończył się z chwilą wykonania wyroków. Dla rodzin straconych to początek walki o ujawnienie prawdy o losach bliskich: synów, mężów i ojców. Śród żywych duchów to ich poruszająca historia. Małgorzata Szejnert, mimo starannie zatartych śladów, poszukuje grobów więźniów politycznych straconych w warszawskim więzieniu na Rakowieckiej. Zbiera relacje świadków i członków rodzin, ujawnia sposoby na obejście cenzury i zdobycie informacji w epoce strachu i nieufności. Dziennikarka w mistrzowski sposób łączy opowieść o epoce terroru i o końcu lat osiemdziesiątych, tworząc niezwykłą kronikę przełomu i początku demokratycznych przemian w Polsce.



Przeczytawszy pogodne i ciepłe „Małe kobietki”, postanowiłam zdjąć z półki książkę, która leży tam już pół roku. Kupiłam ją po reklamie w Teleexpressie – mama mnie namawiała. Dodatkowo w książce miało być o generale Nilu, a mnie ta postać w jakiś sposób fascynuje. Spodziewałam się troszkę czegoś innego, nacisku na biografię, na losy rodzin. To wszystko jest, ale ta książka uwidacznia o wiele większy dramat.

To nie jest pierwsze wydanie książki, po raz pierwszy wydano ją w wydawnictwie londyńskim, co biorąc pod uwagę tematykę nie dziwi. Autorka prowadziła swoje śledztwo u schyłku PRLu. Demokracja ludowa się chwieje, ale pewne nawyki zakorzenione w ludziach wciąż trwają, atmosfera grozy i tajemnicy jest wciąż obecna. A autorka próbuje odnaleźć miejsca pochówku więźniów z więzienia mokotowskiego. Pamiętacie wszyscy tragedię Antygony, która za wszelką cenę chciała pochować swojego brata, oddać mu ostatnią posługę należną każdej istocie ludzkiej. Autorka staje się współczesna Antygoną, dołącza do żon, matek, córek które szukają miejsca gdzie mogą być pochowani ich najbliżsi, chociaż często zrehabilitowani, z oczyszczonym imieniem, z symbolicznym grobem, faktyczne miejsce wiecznego spoczynku pozostaje tajemnicą.
Książka to zapis śledztwa Autorki, poszukiwania śladów, poszlak. Autorka próbuje ustalić nazwiska zamordowanych w poszczególnych latach, a następnie wsłuchuje się uważnie w powtarzanie cicho i pokątnie plotki o tajemniczych, nocnych pochówkach w latach stalinizmu. Najczęściej wśród plotek pojawia się  kąt na Powązkach i łączka na Służewie, obecnie używana jako tzw. „Nowy Cmentarz” , plotkę o Służewie potwierdzają świadkowie oraz fakt iż przy kopaniu nowych grobów, grabarze odkopują zwłoki, które mogą pochodzić z przełomu lat czterdziestych i pięćdziesiątych. Czy po latach wciąż jest możliwe odnalezienie mogił i przypisanie ich do konkretnych nazwisk?

Autorka przytacza biografie poszczególnych osób, które oddały życie za ideały, pokazuje twarze młodych przystojnych mężczyzn, wąsatych nobliwych panów z małżonkami. Trzeba mieć serce z kamienia aby nie wzruszyć się i nie zadumać nad losem tych ludzi, którzy walczyli o wolną Polskę, którzy byli dla nowej władzy tak niebezpieczni, że musieli zginąć, ich nazwisko   miało być zapisane w poczet zdrajców a wszelki ślad miał po nich zaginąć.
Symboliczne groby i pomnik osób zamordowanych przez służby bezpieczeństwa znajduje się na Powązkach w „Kwaterzena Łączce” zerknijcie na tą ciągnącą się listę osób tam upamiętnionych, za każdym tym nazwiskiem kryje się przecież człowiek, który miał najbliższych, za którym ktoś tęsknił, płakał, który nie miał wieści o jego losie przez długie lata, który był represjonowany w ramach odpowiedzialności rodzinnej.

„Śród żywych duchów” nie jest książką łatwą, jest bardzo wycieńczająca psychicznie. Dramat tylu osób w niej zawarty, nie daje spokojnie zasnąć,  ale wydaje mi się, że trzeba ją przeczytać! Wiem, że na pewno podsunę ją Tacie, którego interesuje taka tematyka.
Nie spotkałam się z tego typu publikacjami na polskim rynku, na pewno jest to jedna z pierwszych książek, która porusza temat, którzy przez dekady był tabu. Sądzę, że jesteśmy winni pamięć tym którzy oddali życie za nasz kraj, przez lata wyklęci, dopiero teraz mają szansę na odzyskanie miejsca w pamięci ludzi.

3 komentarze:

  1. Chyba najgorszą torturą jest nie wiedzieć, gdzie pochowana jest bliska nam osoba.
    Niektórych komuniści prześladowali właśnie w ten sposób już po śmierci, nie zdradzając miejsca pochówku bliskim, nie pozwalając im zapalić symbolicznej świeczki na grobie i jednocześnie kryjąc się przed zarzutami morderstwa politycznego.

    O książce, jak i o prywatnym śledztwie Małgorzaty Szejnert nie słyszałam, wiem natomiast, że dopiero teraz szczątki niektórych AKowców zaznały spokoju wiecznego, odnalezione przez IPN w masowych grobach... po bagatelka 60 latach.

    A generała Nila na razie nie odnaleziono...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam na filmie o Nilu kilka lat temu - poruszająca historia. Zresztą koniec II wojny to dla nas tragiczny czas, niby odzyskana wolność, ale nowy terror.

      Usuń
  2. Tematyka książki nie należy do moich ulubiony, ale rozumiem potrzebę odnalezienia miejsca pochówku, wtedy o wiele łatwiej pogodzić się z tragedią,i tak banalnie, jest gdzie zapalić znicz. Dlatego mimo, że boję się tego typu lektur, to dałaby szanse temu tytułowi, tym bardziej że i mnie zdarza się kupować książki pod wpływem Teleekspresowych informacji :-)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.