Strony

niedziela, 3 marca 2013

"Receota na miłość" - Barbara O`Neal

Autorka hitu Jak znaleźć przepis na szczęście powraca w kojącej, pełnej ciepła domowej opowieści o matkach i córkach. Ramona Gallagher znalazła się na rozdrożu. Piekarni, którą prowadzi, grozi bankructwo, matka doprowadza ją do szaleństwa, a córka, Sophie, będąc w zaawansowanej ciąży, podejmuje ryzykowną podróż do szpitala w Niemczech, dokąd przetransportowano jej męża, żołnierza rannego w Afganistanie. I jeszcze Katie, zbuntowana nastolatka, której Ramona ma zastąpić matkę. Jak wybrnąć z tych problemów i ułożyć życie na nowo? Czy wiecie, że recepta na udane życie przypomina przepis na dobry chleb? O obu trzeba czasu, cierpliwości, pracy i … szczypty soli. A śmiech, który przychodzi po łzach, jest pełniejszy…


 Na samym początku uwiodła mnie okładka. Jest to jeden z kolorów  który wywołuje u mnie ciepłe i dobre skojarzenia, takie pastelowe połączenia. Opis sugerował pełną ciepła historię i przepisy do wypróbowania i to nie potrawy, a na wypieki. Woda na młyn. Okazało się, że przepisy są na wypieki drożdżowe, chleby. Super! Sprawa nie wiedziała, że można AŻ tak z chlebem eksperymentować.

Barbara O`Neal konstruuje swoją powieść wokół Ramony, matki Sofii, która podrzuca jej swoją pasierbicę. Sofia jest w zaawansowanej ciąży a jej mąż, a ojciec Katie zostaje ciężko ranny podczas misji wojskowej. Sofia jedzie do Niemiec, a opiekę nad pasierbicą zleca swojej czterdziestoletniej matce. Ramona nie miała lekko w życiu, w wieku piętnastu lat zaszła w ciążę, rodzina wysłała ją do ciotki, aby nie gorszyła swoim brzuchem otoczenia, a po porodzie mogła oddać dziecko do adopcji.  Podczas tego pobytu u ciotki Ramona ma szansę przemyśleć swoje życie i poznać miłość swojego życia. Chłopaka poranionego tak jak ona, któremu, tak jak i jej, przyszło pożegnać wszystkie swoje marzenia i plany. Niestety nie jest im pisany happy end gdyż  Jonah jest od niej sporo starszy. Ale przebywając z Poppy, Ramona odkryje co sprawia jej radość i jest jej pasją oraz podejmie decyzje, które zmienią jej życie.
 Przeżycia Ramony z końcowego okresu ciąży są retrospekcjami, wspomnieniami Ramony, które snuje gdy wprowadza się do niej pasierbica jej córki. Okazuje się, że życie Ramony po urodzeniu dziecka nie stało się prostsze. Wręcz przeciwnie. Zdążyła wyjść za mąż za dziwkarza, rozwieść się i uwikłać się w cichą wojnę ze swoją rodziną.
Ramona prowadzi piekarnię w domu odziedziczonym po babci, niestety biznes kiepsko stoi, głownie przez kryzys. Kobietę wciąż nawiedza widmo bankructwa, jednak Ramona nie może się poddać, chleb jest dla niej receptą na życie. To dzięki niemu w najgorszych momentach swojego życia potrafiła znaleźć w sobie siłę i żyć dalej. Książka zawiera opisy poszczególnych etapów wypieku chleba i to tak sugestywne, że niemalże czuć pod palcami strukturę ciasta, a czytelnia otula zapach świeżego chleba, taki wyjątkowy, niezapomniany. Te opisy nie zajmują wiele miejsca, nie nudzą a mogą Stanowic inspirację. Zresztą niosą ze sobą przesłanie,  z którym się zgadzam, że życie bez pasji jest puste, wręcz tragiczne.
„Recepta na miłość” to książka wzruszająca, w wielu miejscach czułam łzy pod powiekami, nic dziwnego autorka porusza ważne problemy, chociaż życie Ramony nie było łatwe, to wydaje się bajkowe w porównaniu z losami Katie, której matka jest narkomanką, obecnie na odwyku, manipulującą córką i ślepą na potrzeby dziewczyny.
I piękna jest historia Ramony Jonah`a, naprawdę niezwykle się o nich czytało z motylkami, z wzruszeniami. Taka niebanalna opowieść o miłości i odnajdowaniu się po latach. Ta książka przywraca wiarę w szczęśliwe zakończenia, które nie są łatwe, ale należy w nie wierzyć.
Zupełnie inna jest historia Sofii i Oskara, tutaj mamy miłość, która nie jest łatwa, która wcale nie jest taką absolutną potęgą, która w ułamek sekundy pokonuje przeszkody niesione przez życie. Miłość to przede wszystkim cierpliwość.  Chociaż to czasami boli i rani, ale cierpliwie trzeba trwać przy czymś boku i łykać łzy bezsilności.

Chciałabym Wam gorąco polecić „Receptę na miłość”, to nie jest kolejny poradnik z cyklu „jak żyć” to ciepła opowieść o życiu z jego jasnymi i ciemniejszymi strona, z pełną dobrego smaku erotyką, pachnąca chlebem i świeżymi kwiatami, ze szczyptą paranormalności.
Bardzo polecam.

3 komentarze:

  1. Piękna, ciepła, rodzinna opowieść:) Bardzo mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo ostatnio tej książki w blogosferze, ale jakoś dotąd nie miałam ochoty jej czytać. Po Twojej recenzji chyba jednak zmienię zdanie, bo takich opowieści życiowych, ale nie nazbyt dramatycznych opowieści szukam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę widziałem w Empiku. Jutro się jej przyjrzę dokładniej :-)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.