Strony

sobota, 6 lipca 2013

"Królowa. Nieznana historia Elżbiety Bowes-Lyon" - Colin Campbell

Opowieść o najsilniejszej monarchini od czasów Kleopatry
Fascynująca, ambitna, adorowana przez mężczyzn, skłonna do intryg. Elżbieta, praprababka dziecka księżnej Kate i księcia Williama była niezwykłą postacią. Plotki o tym, że urodziła ją kucharka, nie przeszkodziły Elżbiecie zostać wybranką króla Anglii, Jerzego VI. Po śmierci męża, wbrew tradycji nakazującej wdowie po monarsze usunięcie się w cień, wywalczyła sobie nienaruszalną pozycję na scenie politycznej. 
Skomplikowane relacje łączyły ją z księżną Dianą, którą wspierała na jej drodze do małżeństwa z księciem Karolem, ale po ich rozwodzie ostro potępiła.
W Anglii nazywano ją najsilniejszą królową od czasów Kleopatry.
Autorka, Lady Campbell, dzięki w swojej wiedzy historycznej, a także bliskim kontaktom z osobami, które świetnie poznały tajemnicy królewskiej rodziny (przyjaźniła się z Lady Dianą), opowiada o najniezwyklejszej kobiecie z dynastii Windsorów.
Barwną postać Elżbiety sportretowano w oscarowym filmie „Jak zostać królem”, w którym wcieliła się w nią wspaniała Helena Bonham Carter.



Niezmiennie przepadam za biografiami. Pasjami zaczytuję się w opowieściach o życiu ludzi których znałam z telewizji, którzy kiedyś władali wyobraźnią milionów, lub coś sprawiło, że jakiś detal w ich życiu mnie zafascynował. Po przeczytaniu kilku biografii Elżbiety II, gdy ujrzałam w zapowiedziach książkę o życiu jej matki, znanej i kochanej Królowej Matki, momentalnie wciągnęłam ją na listę „muszę przeczytać”.

„Królowa” przybyła do mnie w poniedziałek, ponad pięćset stron apetycznej lektury, faktów, ludzi i miejsc związanych z historią Wielkiej Brytanii, wielka historia spleciona z losami jednostek. Zaczęłam – co zrozumiałe – czytać natychmiast i stopniowo zagłębiałam się w trwające ponad wiek życie Królowej Matki, która – jak dowiemy się z książek – tylko wyglądała na ciepłą i łagodną babcię, w istocie miała być niezwykle apodyktyczną i egocentryczną jędzą.
Kim była kobieta, którą Hitler nazywał najniebezpieczniejszą kobietą świata? Pierwsza od wieków, żona króla Anglii, wywodząca się z ludu, bez królewskiego pochodzenia, majętna – przeciętnie, szkocka arystokratka, ani na kolana nie powalała urodą, ani nie kusiła fortuną?  Gdyby nie abdykacja jej szwagra – Davida, nie byłaby królową, zostałaby zapomnianą, zepchniętą w cień księżną Yorku, a gdyby wcale nie weszła do rodziny królewskiej? Autorka przekonuje, że osoba z temperamentem i ambicjami Elżbiety nie zniosłaby stania w kącie, jej barwna osobowość predestynowały ją do stania na świeczniku, co sama Elżbieta uwielbiała i jak mogła dążyła  do tego by stanąć znów na scenie.

Jakkolwiek całościowo książkę oceniam, jako niezwykle zajmującą – chociaż nie czyta się jej szybko, ja czytałam ją od poniedziałku wieczorem, do w sumie teraz- pochłania czytelnika wciąga w świat brytyjskiej arystokracji, wyższych sfer, to jednak mam zastrzeżenia do treści i stylu jakim książkę napisaną. Autorka nie lubi Królowej Matki, wyczuć to można w każdym zdaniu, zawsze przypisuje jej najgorszy, najniższy motyw. O ile przy jakiś pozytywnych cechach, zachowaniach podkreśla, że to nie do końca mogło być tak różowo, o tyle krytykując, oceniając negatywnie, nigdy nie pozostawia marginesu błędu. Nawet gdy czegoś nie jest pewna, podkreśla, domniemane złe intencje Elżbiety. Przyznam się szczerze, nie rzuciło mi się to w oczy od razu, jako człowiek ufny, sądziłam, że nikt nie porwie się na napisanie biografii matki aktualnej Królowej UK, aby wylać na nią wiadro podejrzeń. A autorka zaczyna od najwcześniejszego etapu życia Elżbiety, mianowicie od okoliczności jej narodzin, przygląda się każdej plotce i stara się udowodnić, że Elżbieta nie jest tą, za którą się podawała. Trzeba jednak przyznać, że autorka mnie zwiodła, dba o pozory obiektywizmu, przez co jej wywód wydaje się uczciwy.  Jednak im dalej w las – tym gorzej. Autorka sama siebie próbuje prześcignąć w przedstawianiu Królowej Matki w złym świetle. Zrozumcie mnie dobrze, nie jestem zagorzałą fanką zmarłej ponad dekadę temu królowej, wcale nie neguję złego charakteru matki Elżbiety II – najzwyczajniej w świecie nie dysponuję odpowiednią ilością faktów by tej oceny dokonać. Uważam jednak, że Lady Colin Campbell, popełniła największy błąd biografa, odebrała czytelnikowi  rozum i sama postanowiła dokonać oceny kobiety którą opisuje. Moim zdaniem wystarczyło przedstawić fakty, a czytelnik sam dokonałby oceny. Tymczasem Campell rzadko podaje fakty bez gotowej już oceny i interpretacji.
Odnoszę wrażenie, że nie jest to pierwsza w zamyśle tak skandalizująca książka jaką autorka napisała. W „Królowej” wspomniano dwie inne, które – jak sądzę – są utrzymane w podobnym tonie, mają wstrząsać, skandalizować, mają wycisnąć jak najwięcej pieniędzy z nazwiska autorki i jej powiązań. Bardzo mi się taki zabieg nie podoba. Tak jak nie podoba mi się, tak ostre ocenianie osoby, która nie żyje i nie może się obronić.


Bezdyskusyjnie „Królowa” jest bardzo ciekawą lekturą, obowiązkową dla miłośników Wielkiej Brytanii, zwłaszcza historii. Jeśli odetniemy się od tych ocen książka będzie interesującym studium fascynującej kobiety, zwłaszcza, że ta biografia porusza tematy na które milczą chociażby biografie Elżbiety II, więc będzie to doskonała okazja by czegoś się dowiedzieć, lub spojrzeć na dany problem z innej strony. Bardzo cieszę się, mimo wspomnianych niedostatków, że mogłam przeczytać tę książkę, wielu rzeczy się dowiedziałam, mało tego – skłoniła mnie ona do kilku refleksji, co jest cechą dobrej, poruszającej książki, jaką jest „Królowa”, chociaż mogłaby być lepszą biografią z punktu widzenia historyka, nawet amatora.

18 komentarzy:

  1. Trafiłam tu przez przypadek i oby więcej takowych :) Czytam teraz " Sekret Tudorów " i lubię pogłębiać swoją wiedzę właśnie z dziedziny brytyjskich dynastii :) Twoją recenzję przeczytałam z wielkim zaciekawieniem i już wiem ,że po tę książkę sięgnę na pewno. Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Postać Królowej Matki kojarzyła mi się do tej pory z dobrotliwą staruszką, więc jestem zaskoczona tym co napisałaś. Szkoda, że autorka wydaje się być stronnicza, ale książkę i tak z ciekawości przeczytam. Po przeczytaniu Twojej recenzji poszukałam trochę informacji o Lady Colin Campbell, która sama wydaje się być intrygującą postacią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja odnoszę wrażenie, że jest stronnicza, może tylko ja mam takie wrażenie :)

      Usuń
  3. I ja uwielbiam biografie, a ta zainteresowała mnie szczególnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ogólnie nie czytałem akurat tej książki. Jest film o Królowej Elżbiecie który warto oglądnąć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię biografii zbytnio, ale postać Królowej Elżbiety jest intrygująca.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa pozycja, lubię czytać o brytyjskich monarchach, więc może za jakiś czas skuszę się, żeby uzupełnić moją biblioteczkę o tą pozycję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. brytyjska monarchia to wdzięczny temat :) Też lubię książki na ten temat :)

      Usuń
  7. Mniam zrobiłaś mi na nią smaka bo też uwielbiam biografie :D
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. A ze mną jest wręcz odwrotnie. Nie lubię biografii, nie sięgam po nie i omijam je szerokim łukiem podczas odwiedzin w księgarni ;) Podziwiam wręcz ludzi, którzy zaczytują się w prawdziwych historiach innych osób :)
    pozdrawiam
    Miłośniczka Książek
    http://magicznyswiatksiazki.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę, antybiograficzna jesteś? Ja lubię i fikcyjne losy, jak i prawdziwe historie :)

      Usuń
  9. Właśnie zaczynam czytać i trochę się obawiam tej stronniczości autorki. Zobaczymy może całokształt zwycięży niedoskonałości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To czekam na Twoją opinię, z ciekawością porównam :)

      Usuń
  10. Ja mam zupełnie inne odczucia. Autorka przytacza tam zdania różnych ludzi na temat Elżbiety, gdyba... zastanawia się, poddaje w wątpliwość tak dobre, jak i złe cechy, z drugiej strony rzeczywiście sympatią do Królowej Matki zapałać nie można po lekturze książki, ale nie zauważyłam aby autorka była stronnicza. Tam gdzie rozważa plotki pisze że są to plotki, a wiele informacji zostało zaczerpniętych z historycznych źródeł. Druga rzecz, że w oczach Lady Colin Campbell mało kto wypada pozytywnie co ja uznałam za ciekawe zjawisko bo szczerze powiedziawszy dość już miałam tego "chuchania i dmuchania" na rodzinę Królewską, która posiada więcej sekretów i tajemnic niż jakakolwiek inna :)
    Ps. (teraz mała złośliwość z mojej strony ale nie traktuj tego osobowo ;)) Hitler też już nie żyje i bronić się nie może ale to nie znaczy, że powinno się pisać o nim delikatnie, rozważnie "rzucając" oskarżenia - potraktuj to proszę jako przytyk z mrugnięciem oka - bo ja ogólnie złośliwa bestia jestem ale nie mająca złych zamiarów :)
    Pozdrawiam serdecznie,
    PS. recenzja jest według mnie bardzo ciekawa, choć nie zgadzam się ze wszystkimi Twoimi odczuciami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. odniosę się do przytyku ;) bo analogia jest interesująca. Przez Hitlera zginęły miliony osób i ocenia się go jako zbrodniarza, nie może się bronić, ale obrona jest zbędna, gdyż są dokumenty, mamy fakty, bez względu na motyw jaki nim kierował fakt, że spowodował śmierć wielu osób jest bezdyskusyjny, natomiast w przypadku Królowej Matki mamy plotki, mamy ocenę zachowania Elżbiety, przypisanie jej konkretnych motywów, których ona nie może sprostować. Przepraszam za sformułowanie bo nie brzmi to dobrze, ale dziwnie mi porównywać ocenianie Hitlera i królowej Matki, zwłaszcza, że jednak książki o Hitlerze nie emanują ocena pt ' to był zły człowiek", przedstawiane są nam fakty i to na ich podstawie dokonujemy oceny. Colin Campbell odebrała to czytelnikowi dokonując oceny sama.

      Jest różnica między tylko dmuchaniem i chuchaniem a wylewaniem wiadra nieczystości, w tej sferze "pomiędzy" jest miejsce dla uczciwej biografii. Tak uważam :)

      Dziękuję za Twój głos :)

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.