Strony

sobota, 17 sierpnia 2013

"Kobieta, która spadła z nieba" - Simon Mawer


Mariane właśnie poznała smak pierwszego pocałunku. Alice nauczyła się skakać ze spadochronem i zabijać Niemców. Anne-Marie była piękna i przyciągała spojrzenia mężczyzn. Mariane, Alice i Anne-Marie to jedna osoba. Kobieta, która nie cofnie się przed niczym – ani na wojnie, ani w miłości. Bezkompromisowa kobieta szpieg z elitarnej brytyjskiej jednostki SOE staje się bezbronną dziewczyną, kiedy po raz pierwszy przychodzi do niej miłość. Kobieta, która spadła z nieba to trzymająca w napięciu opowieść o poświęceniu, odwadze i miłości, która rozkwita pomimo okrucieństwa wojny. Historia inspirowana losami tajnych brytyjskich agentek.


 Czasy drugiej wojny światowej to temat dosyć oklepany. W literaturze, w filmie, ba! W serialach nawet.  Ten okrutny czas stanowi doskonałą kanwę do każdego rodzaju opowieści, każdy gatunek znajdzie jakiś wycinek, z którego można stworzyć arcydzieło.  Chociaż od końca wojny upłynęło już ponad sześćdziesiąt lat, prawie siedemdziesiąt, to wciąż na światło dzienne wychodzą nowe fakty. I te nowinki stanowią bazę do nowych opowieści o ludziach, którzy żyli w „ciekawych czasach”.

Jedną z takich książek jest „Kobieta która spadła z nieba”. O Mariannie działa w elitarnej, brytyjskiej jednostce SOE.  Po polsku to Kierownictwo Operacji Specjalnych (Special Operations Executive). Organizacja ta organizuje operacje dywersyjne, zrzuca swoich członków na teren krajów okupowanych, aby wspierali lokalny ruch oporu. Marianna jest córką dyplomaty, francuski jest jej drugim językiem, stanowi łakomy kąsek dla takiej organizacji. Bez problemu powinna zaaklimatyzować się we Francji. Najpierw musi tylko przejść katorżnicze szkolenie, które wykaże czy nadaje się fizycznie i psychicznie do takiej pracy. I wtedy droga powietrzna do Francji – otwarta. A we Francji, mężczyzna z którym kiedyś, przed wojną – niemalże przed eonami – łączyła ją pełna zażyłość. Rodzina nie może wiedzieć gdzie się udaje ich córka. Dowie się tylko brat, bowiem oprócz wspierania ruchu oporu, Marianna ma zagrać na poważniejszym ringu, stawką jest bomba atomowa.

A przecież to młoda dziewczyna, podlotek, którego wojna zmusza do błyskawicznego dojrzewania.  Miłość, namiętność, śmiertelne zagrożenie, zdrada, ucieczka i konspiracja, wszystko tu mamy, niekiedy w sąsiednich akapitach. Jest wojna, w czasie wojny może i milczą prawa, ale nie milczy miłość i serce. Jak potoczą się losy Marianny, która zamieni się w Alicję, gdy tylko dotknie francuskiej ziemi? Przekonacie się już pod koniec sierpnia. Bardzo warto czekać : )

Nie czytałam jakiejś zatrważającej ilości książek o francuskim ruchu oporu. Oczywiście moja wiedza i wyobrażenie o nim nie bazuje tylko na serialu(już legendzie) Allo allo. Miałam poważniejsze źródła. Z prywatnych badań jakie przeprowadziłam, wynikało, że a) gdy były to źródła polskie – okupacja we Francji to były wczasy, Francuzi narzekali, a w sumie nie mieli o co. Największy problem – kłopoty z aprowizacją, brak dóbr luksusowych, b) gdy źródła były zachodnie, okupacja była straszna, terror, ucisk, zdrada, przemoc, głód i nędza.  Przed rozpoczęciem lektury nie wiedziałam jak czytać „Kobietę która spadła z nieba”, czy szukać w niej informacji o okupacji, o wojnie? Ale pomyślałam chwileczkę(chociaż słyszałam, że najpierw się czyta, później się myśli) i doszłam do wniosku, że to ma być beletrystyka, a ja nie pisze referatu do szkoły.  Wyłączyłam swoje martyrologiczne myślenie i zanurzyłam się w historię!

Mało jest książek tak wojennych i jednocześnie tak niewojennych. Paradoks? Niekoniecznie, mam na myśli
czytanie przy porannej kawie - w łóżku jeszcze
, że książka chociaż traktuje o wojnie o okupacji – u nas tematach dosyć drażliwych. My Polacy nie umiemy mówić o wojnie bez patosu, zwykle nie umiemy tez pisać. Oczywiście biorąc pod uwagę nasze doświadczenia, jest to w pewien sposób zrozumiałe, ale ta książka jest doskonałym przykładem, że można napisać książkę o życiu pod okupacją, o wojnie z punktu widzenia jednostki. Bez powiewających flag, wzniosłych marszów i pompatycznych przemów.

„Kobieta która spadła z nieba” to kilka wątków, które zbiegają się w osobie Marianny, młodziutkiej, naiwnej dziewczyny, która godzi się na misję, której w gruncie rzeczy nie rozumie, nie ma świadomości faktycznego ryzyka, bo groźba „możesz zginąć”, jest abstrakcyjna dla kogoś, kto pracuje w Lotnictwie, ale jego praca polega na ustawianiu makiet samolotów na mapie. Dopóki nie poczuje się oddechu śmierci na karku, dopóki nie spojrzy się wrogowi w oczy nie poczuje się grozy. A może już zimne powietrze owiewające twarz w momencie skoku uświadamia nam w co się wpakowaliśmy? Tylko wtedy jest już za późno. Gdy rozkłada się czasza spadochronu, można tylko bezwładnie spadać.

Ta książka mnie zaskoczyła… nie tylko tym, że pomimo ex definitione, trudnego tematu, czyta się ją bardzo szybko, mi zeszło z nią jakieś dwa dni, a miałam sporo pracy w domu. Zaskoczyła mnie oryginalnym stylem, mamy trochę retrospekcji,  aby lepiej poznać bohaterkę i usprawnić akcję, mamy zabieg, który nie mam pojęcia jak się fachowo nazywa, a ja mówię na niego „urywane kadry”, czyli krótki opis, jakiejś sytuacji, który pozornie niewiele wnosi do akcji, ale jest niezbędny, czy to dla wyjaśnienia jakiegoś wydarzenia, które było, lub dopiero będzie, lub wyjaśnia nam motywy postępowania bohatera. Lubię „urwane kadry” gdy nie ma ich za dużo, gdy to nie jest bełkot pijaka, gdy tworzą spójną całość. Tutaj, nie mam nic do zarzucenia, z umiarem i w dobrym stylu.

Mnie ta książka poruszyła, skłoniła do refleksji, nad losem wielu, bezimiennych kobiet, które szły tą samą ścieżką co Marianna, które porzucały rodzinę, nadzieje, plany aby walczyć w cichej wojnie, wcale nie mniej niebezpiecznej. Czy można przejść obok nich obojętnie? Ja nie była w stanie…

Książka trzyma w napięciu, są momenty gdy to napięcie opada, ale chwile gdy osiąga punkty szczytowe, są naprawdę mocne, że nie wspomnę, aby nie spojlerować, o zakończeniu… mocna rzecz.

Polecam szczerze „Kobietę która spadła z nieba” jako gatunkowy mix, powieść szpiegowska, wojenna i romans. Naprawdę zgrabne połączone, ze smakiem i równowagą. 

17 komentarzy:

  1. Chętnie przeczytam, na taki miks gatunkowy zawsze mam ochotę i rzadko okazuje się, bym była rozczarowana powieścią, traktująca o namiętności i niebezpieczeństwie w czasie wojny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta książka nie powinna CIę rozczarować :) Fajnie się czyta

      Usuń
  2. Bloga dodaję do obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznaje, że autorka stworzyła ciekawy gatunkowy mix. Nie słyszałam nigdy wcześniej o tej książce, ale zaciekawiłaś mnie i chyba się na nią skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Premiera za mniej niż tydzień :) można już liczyć dni.

      Usuń
  4. Wprawdzie o wojennych czasach nie lubię czytać, ale tutaj fabuła i losy bohaterki przedstawiają się tak interesująco, ze chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wojenne książki bywają przygnębiające, ale ta jest wyjątkowo, nie jest lekka, ale nie sprowadza do parteru

      Usuń
  5. Zaintrygowałaś mnie. Szczególnie, że rzadko czytam tego typu książki, a czasami jednak warto sięgnąć po coś innego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak. Owszem jest szansa, że książka z gatunku, którego zwykle unikasz Cię wkurzysz, ale ile razy dzięki takim akcjom odkrywa się perełkę? Warto próbować.

      Usuń
  6. Nie lubię powieści wojennych i choć ta książka mnie intryguje,to raczej pozostanie w sferze 'może kiedyś przeczytam'.

    OdpowiedzUsuń
  7. No proszę - chyba chętnie po nią sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zazdroszczę Ci tej książki...To mój Must Have :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Z pewnością nie warto podchodzić do niej jak do książki historycznej, warto raczej wczytać się w opowieść o głównej bohaterce. Zazdroszczę, bo ja dopiero przeczytałam cztery strony tej powieści (śmieszna sprawa, biorę udział w takiej zabawie szpiegowskiej z nią w roli głównej :)) i czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie traktowałam jej jako powieści historycznej, ale raczej studium człowieka w trudnych czasach :)

      Usuń
  10. Hmm, nie wiem, czy się skuszę. Opis fabuły mnie nie porwał (mimo, że to historia), chociaż przyznam, że ten gatunkowy mix mnie kusi. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto spróbować, ale rozumiem że możesz nie mieć parcia na nia. Może wystarczy poczekać na "właściwą chwilę"

      Usuń
  11. Dla mnie książka absolutnie wspaniała, fabuła mnie wciągnęła bez reszty (idealna na jesienne wieczoty), postać jest dynamiczna, dialogi ciekawe. Oparcie powieści w drugiej wojnie też jest na jej plus. Polecam

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.