Strony

piątek, 20 września 2013

Naprawdę najprostsze ciastka

Nie spotkałam chyba mniej wymagającego przepisu.
W zasadzie trzy składniki, praktycznie zero pracy, a efekt - królewski.


Ciastka maślane, na które przepis mam z blogu mojewypieki.com

Jakoś nigdy nie było mi po drodze. inna sprawa, że wolę bardziej zawiłe przepisy, dające się wykazać. A tutaj, co jest dla wielu zaletą, nie ma na czym się wykazać, ale nie ma i czego spaprać.

trzy łyżki cukru pudru,
150 g mąki pszennej
120 g masła
aromat do smaku. Wczoraj dałam migdałowy, dziś śmietankowy.

Wszystko wrzuciłam do malaksera(ale można zagnieść), zmiksowałam i formowałam kulki, spłaszczając  je widelcem. Włożyłam do rozgrzanego piekarnika i piekłam na złoty kolor.
Wczoraj rozeszły się błyskawicznie. Dziś jeszcze są, bo Tata z miasta nie wrócił.

Tych ciastek nie da się zepsuć. Owszem trzeba pilnować aby ciastka miały podobną wielkość, bo gdy będzie duża różnica te mniejsze się spieką, pilnować trzeba czy się nie zarumieniły, ja raz przegapiłam, więc niektóre mi się przyrumieniły zanadto, jak widzicie na zdjęciu.


Musiałam je upiec dziś. Jutro i w niedzielę idę do pracy, a dom w weekend bez zapachu ciasta jest... bo ja wiem, niepełny. :))

Naprawdę pyszne ciasteczka, rozpływają się w ustach, smakują pysznie i z kawą i z herbatą i same w sobie ;)
I dom tak pięknie pachnie. Aczkolwiek gdy piekłam z aromatem migdałowym, pachniało, jakbym przeprowadzał reakcję łączenia cyjanku potasu z H2O ; - )

21 komentarzy:

  1. "zaletą", a nie "zaletom". Zgubione m na końcu "widelce". Proszę Pani. ;)
    (po dokonaniu korekty komentarz można wywalić)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę wywalać :P Dzięki. Nie wiem jak ja to zrobiłam :P dlatego zwykle piszę najpierw w Wordzie. Nie lubię edytora w bloggerze :)

      Dziękuję Ci za czujność :*

      Usuń
  2. Różne rzeczy robiłam, ale jakoś do ciastek jeszcze nie doszłam. Chyba wychodziłam z założenia, że ciastka są trudne. Jak starczy mi czasu, to zrobię w weekend :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj te nie są trudne. Nic a nic :)) Oby Ci tylko smakowały, ale MUSZĄ ;)

      Usuń
  3. nigdy nie robiłam ciasteczek, przepis prosty, więc może trzeba by spróbować. A złoty kolor to po jakim czasie osiągają ?i w jakiej temperaturze piekłaś ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdybym tylko wiedziała ;) Mam stary piekarnik, termometr w nim nie działa, więc niestety - tylko na oko ;)
      dlatego nie podaję temperatury, według oryginalnego przepisu jest : 15 - 20 minut w temperaturze 180ºC.

      Usuń
    2. Na oko to bym chyba nie umiała, zawsze wolę wiedzieć :) W takim zasugeruję się oryginalnym przepisem :) Oby się udało :)

      Usuń
    3. dopóki, że tak szumnie się wyrażę, nie zaczęłam piec na większą skalę, tez nienawidziłam tego określenia. Ja najchętniej używałabym wagi aptekarskiej. Ale piekarnik mam jaki mam, niby Rodzice kupili lepszy, ale nie wiem kiedy wstawią nową kuchenkę, skoro już kilka miesięcy minęło ;/ toteż coraz częściej robię na oko :P a temperatura pieczenia w moim przypadku, tak jak i czas tegoż, to tylko na owo oko :P

      Usuń
  4. Skoro można obejść się bez miksera - będę musiała wypróbować ten przepis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można :) Chyba w każdym wypadku można. Kiedyś nie było takich sprzętów a jakie pyszne wypieki pieczono ;)
      ja malaksera używam do robienia różnych wariantów kruchego ciasta, bo go robić ręcznie nie lubię ;)
      Ale spokojnie można na piechotę ;)

      Usuń
  5. Zapachowi ciasteczek w weekend mówię "tak" :D przepis rzeczywiście prosty, skuszę się na pewno, bo ekhmm, odkąd upiekłam drożdżówkę z przepisu, który u Ciebie znalazłam, wiem że znajdę tu (oprócz smakowitości książkowych, rzecz jasna!) przepisy na smakołyki:) pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano :) do książki muszą być ciacha :) Tzn. mi się lepiej czyta jak wpierw się orobię ;)
      Cieszę się, że drożdżówka smakowała i trzymam kciuki za ciasteczka :D

      Usuń
  6. Nie znałam tego przepisu, ale chętnie z niego skorzystam... jutro :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam piec ciasteczka... Chociaż tego tutaj prawdziwym pieczeniem nazwać nie można. Ale jako że ten weekend będzie pracowity, to i owe smakowite mogą nam towarzyszyć. Dzięki za przepis! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny przepis, tego nie powinnam zepsuć :) dziękuję bo na pewno się przyda.

    OdpowiedzUsuń
  9. Byłoby cudnie, gdyby się jeszcze od nich nie tyło.
    Ale z przepisu skorzysta moja córa. Można by dodać kakao i byłyby murzynki.
    Przykro pracować w sobotę i niedzielę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale się u Ciebie zmieniło!
      Kot ma spojrzenie świetne. Jakby był obrażony, że Ty tak te książki kochasz.

      Usuń
    2. od ciastek własnej roboty się nie tyje ;) wręcz się chudnie ;)


      Zmieniłam nieco szablon to fakt, mam nadzieję, że na lepsze. Kocia ma sfochowany wzrok, ale teraz siedzi mi na nogach, wiec chyba nie jest obrażona ;)

      Usuń
  10. Ojej, ale mi smaka narobiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  11. O, to coś dla mnie, na dobry początek, tym bardziej, że żadnych ciastek do tej pory jeszcze nie robiłam :D.
    Jest 05:20 rano, a mnie ślinka cieknie na ich widok, wrrr...!

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.