Strony

wtorek, 24 września 2013

"Smutek" - Clive Staples Lewis

"Smutek" C.S. Lewisa jest uznawany za najlepszą książkę dla ludzi przeżywających utratę bliskiej osoby, żałobę i cierpienie. Słynny pisarz, autor cyklu "Opowieści z Narnii", napisał ją po śmierci ukochanej żony, Joy Gresham, która odeszła po dwóch i pół roku walki z rakiem. "Smutek" jest książką do bólu szczerą i poruszającą. Pisany w formie dziennika bez dat jest relacją z kolejnych tygodni po odejściu ukochanej kobiety, pożegnaniem z nią, opowieścią o wyobcowaniu w środowisku przyjaciół, przygotowaniem na własną śmierć, rozpaczliwą próbą zaakceptowania Boskich wyroków. Autor stawia czytelnika przed najważniejszymi pytaniami w życiu: konfrontuje go z cierpieniem po utracie ukochanej osoby, z doświadczeniem śmierci, zwątpieniem. Jest to jednocześnie książka, która unika prostych odpowiedzi i potrafi w nadzwyczajny, empatyczny sposób przeżywać smutek i żałobę wraz z czytelnikiem. Nie popada w banały, lecz subtelnie kieruje w stronę nadziei i pocieszenia.
Na podstawie książki i wydarzeń z życia Lewisa, które ją zainspirowały, powstał wzruszający, wielokrotnie nagradzany film Richarda Attenborough "Cienista dolina" z Anthonym Hopkinsem i Debrą Winger.

"Trudno o cierpliwość w stosunku do ludzi, którzy mówią: Śmierci nie ma albo Śmierć nie ma znaczenia. Śmierć istnieje. I jakakolwiek by była, ma znaczenie. Wszystko, co się wydarza ma jakieś następstwa, i zarówno to, jak i te następstwa to rzeczy nieodwracalne i nieodwołalne. Tak samo można by powiedzieć, że nie mają znaczenia narodziny. Podnoszę wzrok i patrzę w nocne niebo".
Clive Staples Lewis, "Smutek"

"Smutek" jest niezwykłą książką. Jej siła zniewala czytelnika, nie pozwala się oderwać, nie daje się zlekceważyć. "Smutek" to także dyskusja z Bogiem – Lewis podejmuje temat sprzeczności pomiędzy miłosiernym, opiekuńczym Bogiem a niedoskonałym, przepełnionym bólem światem. Stara się pogodzić cierpienie (także cierpienie Chrystusa) z Boską dobrocią, nie zgadza się jednak na łatwe kompromisy. Odpowiedź nie przekreśla bólu, nie podważa istoty pytań – świat, w którym żyjemy jest światem sprzeczności.


Kto nie zna Lewisa? Czy można nie znać twórczości tego, który spisał dzieje Narnii? Cykl „Opowieści z Narnii” jest już klasyką, nie wypada nie znać. Jednak twórczość Lewisa to nie tylko opowieści dla młodzieży. Pisarz ten, którego żywot był już kanwą  historii filmowej, przechodził różne koleje losu. Urodzony w anglikańskiej rodzinie, był przez pewien czas ateistą, po to by w końcu odkryć wiarę na nową i na niej budować swoje życie i swoją miłość.

Miłość… miłość Lewisa i amerykańskiej pisarki posłużyła za inspirację do pięknego filmu, który widziałam lata temu pod tytułem „Cienista dolina”. Joy Gresham, gdy poznała Lewisa była już bardzo chora. Oczywiście, zaraza naszych czasów – nowotwór. Jednak Bóg jakby dawał im szansę i razem z nią Lewis stworzył piękny związek, pełen pokrewieństwa dusz. Joy umiera, co jest dla Lewisa ciosem, pomimo iż miał świadomość jej stanu. Tylko, że człowiek, zwłaszcza kochający – żyje nadzieją. Gdy Bóg zabiera do siebie jego ukochaną H(jak nazywa ją w tej książce), Lewis nie może sobie poradzić, zapisuje swoje myśli, wątpliwości, żale w notatnikach. Na papier przenosi krzyk swego serca i skowyt duszy. Powstaje przejmująca opowieść o różnych stadiach żałoby, będąca jednocześnie świadectwem przepięknego uczucia.

Cztery części, cztery notesy, różne fazy żałoby. Różne sposoby okazywania, przeżywania tego samego, rozdzierającego żalu. Być może powiecie, że to nic nowego, że na dobrą sprawę już Kochanowski w Trenach opisał żałobę w sposób wyczerpujący. Bo i rozważania Lewisa są przesiąknięte tym samym smutkiem, tymi samymi wątpliwościami. I Kochanowski i Lewis to wierzący ludzie, których wiara została zachwiania. Oboje są przepełnieni pełnym wyrzutu smutkiem. Odebrano im centralny punkt ich życia. Miłość, siłę napędową ich istnienia. U Kochanowskiego poczytamy o stracie ojca. Lewis zaś pokazuje nam jak zdruzgotane jest życie mężczyzny, któremu odebrano żonę, przyjaciela, kochankę, w jednej osobie. Oboje wykrzyczą owo bolesne Gdzieśkolwiek jest, jesliś jest,  będące wyrazem zwątpienia i bezsilności.  Oboje w końcu dojdą do etapu rezygnacji i swoistego pogodzenia się ze stratą.

W opisach i recenzjach kładzie się nacisk na zalecanie tej książki osobom pogrążonym w żałobie. Wszystkim tym, którzy borykają się ze smutkiem po stracie kogoś kogo się kochało, a kto odszedł do lepszego świata. Ja jednak patrzę na tę książkę inaczej. Być może dlatego, że nie straciłam męża, narzeczonego, osoby z którą wiązałabym wszystkie swoje marzenia, plany. Dlatego mnie poruszyła ta książka tym iż, w moim odczuciu jest przepięknym świadectwem miłości. Ślubujemy: „...dopóki śmierć nas nie rozłączy.” Zaś w tej książce mamy wyraźnie powiedziane, miłość trwa, nie kończy się. A sposób w jaki Lewis pisze o zmarłej żonie… rzadko mam  przyjemność czytania tak pięknego, mądrego i dojrzałego tekstu. Cała ta książka jest wyznaniem. Tak pięknym, że wyciska łzy z oczu, jak zachód słońca, panorama gór, tęcza, coś tak pięknego że wszystko inne usuwa się w cień, nie ma miejsca na inne uczucia, jest tylko zachwyt, trwanie i kontemplacja.

Wcale się nie dziwię, że po tę książkę sięgają ludzie powaleni przez żałobę, którzy wątpią i szukają odpowiedzi. Rozpaczliwie tęsknią. Ta książka pokazuje, że nie jesteśmy sami, ani jedyni w swoim cierpieniu.

Napisana pięknym językiem, niezwykle mądra i poruszająca. Według mnie po prostu genialna!!  Za samą, tą jedną książkę, cieniutka i niepozorną Lewis ma swoje miejsce w moim Panteonie. Narnia to przy tym pikuś!!

Kilka cytatów, które zrobiły wrażenie na mnie. Cała książka jest wypełniona mądrymi, celnymi uwagami!!(wszystkie cytaty pochodzą z książki: "Smutek" - naturlich; ] )

"A smutek nadal przypomina strach. A może raczej uczucie niepewności. Lub oczekiwania – oczekiwania, że coś się wydarzy. Nadaje to życiu stałe piętno tymczasowości."
"Częścią każdego cierpienia jest, że tak powiem, cień lub odbicie tego cierpienia; fakt, że nie tylko cierpisz, ale także musisz wciąż o tym myśleć."

"Musiałem się jeszcze nauczyć, że wszystkie relacje międzyludzkie kończą się cierpieniem – oto cena, jakiej nasza niedoskonałość pozwoliła Szatanowi zażądać za nasze prawo do miłości."

"Trudno o cierpliwość w stosunku do ludzi, którzy mówią: „Śmierci nie ma” albo „Śmierć nie ma znaczenia”. Śmierć istnieje. I jakakolwiek by była, ma znaczenie. Wszystko, co się wydarza, ma jakieś następstwa, i zarówno to, jak i te następstwa to rzeczy nieodwracalne i nieodwołalne. Tak samo można by powiedzieć, że nie mają znaczenia narodziny."

"Próbowałem dziś po południu podzielić się tymi myślami z C. Przypomniał mi, że to samo spotkało Chrystusa. „Czemuś mnie opuścił?”. Wiem. Ale czy dzięki temu łatwiej to zrozumieć?”
"A gdzie tym czasem jest Bóg? Oto jeden z najbardziej niepokojących symptomów. Kiedy jesteś szczęśliwy, że nie odczuwasz żadnej potrzeby Boga i skłonny byłbyś uważać Jego żądania w stosunku do ciebie zbyteczne, a dopiero w chwili opamiętania kierujesz myśl ku Niemu, sławiąc Go z wdzięcznością, zostajesz- lub tak ci się przynajmniej wydaje przyjęty z otwartymi ramionami. Ale zwróć się do Niego w rozpaczliwej potrzebie, kiedy wszelka inna pomoc zawodzi- z czym się spotkasz? Z drzwiami zatrzaśniętymi przed nosem, zaryglowanymi od wewnątrz .”

„Częścią każdego cierpienia jest, że tak powiem, cień lub odbicie tego cierpienia; fakt, że nie tylko cierpisz, ale także musisz wciąż o tym myśleć.” 

"Smutek przypomina długą, krętą dolinę, gdzie za każdym zakrętem może ukazać się zupełnie inny krajobraz"

16 komentarzy:

  1. Nie wiem czy bym się trochę nie bała sięgnąć po tę książkę - bałabym się, że byłaby zbyt dojmująca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest smutna, ale nie dołująca... takie przynajmniej mam wrażenie

      Usuń
  2. Czytałam bardzo wiele książek tego autora, tej jeszcze nie miałam okazji i muszę to koniecznie nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie zaczynam z nim przygodę. Czytalam Narnię naturalnie, ale tak poza tym mam straszne braki

      Usuń
  3. Nasze opinie zdecydowanie się pokrywają, Lewis bardzo pozytywnie mnie zaskoczył :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam twoj komentarz pod zdjęciem. :) Miałaś rację :)

      Usuń
  4. Ależ uraczyłaś mnie cytatami :D książkę muszę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo nie mogłam się zdecydować na jeden, ewentualnie dwa ;]

      Usuń
  5. Dzięki za odwiedziny, bardzo mi miło :) Kto nie zna Lewisa pytasz? No ja znam tylko ze słyszenia, ale mam nadzieję że nadrobię :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ją na swojej liście do przeczytania, a po tej recenzji na pewno przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  8. Chciałabym przeczytać, ale nie chciałabym, żeby mnie zdołowała... Na razie odkładam, ale nie zapomnę o niej. Na pewno też obejrzę film.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ma przypadkow,trafilam na te stronę po przeczytaniu biografii znajomego,w której wyszczególnia te książkę,I tak najpierw Google,Wikipedia itd,Znam nieco ,Tolkiena,nieco Lewisa,a ta książkę ,będę chciala przeczytać,Duzo mi daly te cytaty,i zawarte tu komentarze.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.