Strony

niedziela, 3 listopada 2013

"Antysemityzm. Niezamknięta historia" - Bożena Keff

Książka Keff to ważny głos w walce o nową, otwartą i tolerancyjną Rzeczpospolitą Książka
dotyka jednego z najboleśniejszych problemów w polskim życiu publicznym - antysemityzmu. Bożena Keff przedstawia historię tego zjawiska w Polsce, źródeł szukając w tradycji i religii. Na konkretnych przykładach wskazuje stereotypy i uprzedzenia obecne w polskiej kulturze i języku. Stara się uwrażliwić czytelników na przejawy nienawiści wobec Żydów i innych dyskryminowanych grup, których członkowie niejako stają się „Żydami“ – odmieńcami, przedstawicielami pogardzanej mniejszości


Nie samą beletrystyką człowiek żyje. Od czasu do czasu MUSZĘ sięgnąć po książkę z której dowiem się nowych rzeczy, rozszerzę swój światopogląd, lub stoczę wewnętrzną, burzliwą dyskusję. Lubię książki dotykające trudnych tematów, uczące i stawiające rzeczy w nowym świetle. Nawet jeśli budzą przy tym liczne kontrowersje.  Niewątpliwie takim tematem jest antysemityzm.


O ile sam antysemityzm jest, dla mnie zagadnieniem prostym. Każdy przejaw nietolerancji, dyskryminacji, nienawiści do jakiejś grupy narodowej, społecznej, etnicznej, czy mającej określone przekonania, jest z gruntu zły.  Antysemityzm i reperkusje tegoż pojawiają się najczęściej w kontekście II wojny światowej i holocaustu, chociaż oczywiście holocaust nie był jedynym przejawem nienawiści do Żydów. Często słyszę zdanie, że Żydzi mieli „przegwizdane” od samego początku, najeżdżał ich kto chciał, brał w niewolę, podbijał, przesiedlał. Naród bez kraju, bez ziemi, wszędzie obcy, zawsze wyalienowany, bez względu na próby asymilacji, zawsze tajemniczy a przez to wrogi. Doskonały bufor, gdy władcy mieli problem z poddanymi, którym nie podobała się sytuacja w państwie mogli z Żydów uczynić kozłów ofiarnych, skierować na nich falę niezadowolenia, obwinić ich o wszystko.

Bożena Keff w swojej książce „Antysemityzm. Niezamknięta historia” prowadzi nas przez kolejne epoki historyczne i pokazuje jakich pomówień, ofiarami stawali się Żydzi. Od najczęściej powtarzanych zarzutów o „zabicie Boga”, zwróćmy uwagę, że echa tych słów wciąż brzmią, mimo zmian w tekście odprawianej Mszy Świętej, w Wielki Piątek, w wielkiej Modlitwie wiernych, obejmujących wszystkie stany Kościoła a także całą ludzkość, katolicy do dziś modlą się za „niewiernych Żydów”. Autorka wykazuje absurdalność tych zarzutów, które zaważyły na losach Żydów w chrześcijańskim świecie. Bożena Keff nie ogranicza się do pobieżnego problemu, powszechnego antysemityzmu, szczególnie dużo miejsca poświęca sytuacji Żydów w Polsce, zarówno w wiekach wczesnych, co może zaskakiwać, bo do tej pory chlubiliśmy się naszą tolerancją, tym, że Żydzi do Polski uciekali, gdyż tutaj nie groziły im prześladowania, jak i w późniejszych okresach gdy ich sytuacja nie była już tak komfortowa.

Autorka umieściła na końcu książki ryciny, przedruki karykatur o wydźwięku antysemickim, które u współczesnego czytelnika budzą, zamiast oburzenia, obrzydzenie, grozę.  Książka jest adresowana do uczniów szkół średnich, studentów i wykładowców, moim zdaniem bardzo słusznie. Moim zdaniem jest nie odpowiednia dla osób bardzo młodych, nie tylko dlatego, że dotyka trudnych tematów, chociaż nie epatuje przesadnie brutalnością(ale nie jest też bajeczką dla dzieci), to autorka na temat pewnych wydarzeń podaje swoje zdanie, ocenia, nie jest to uczynione wprost, więc młody, niedoświadczony czytelnik nie zawsze to wychwyci i niekoniecznie zada sobie trud dalszej kwerendy, aby sprawdzić jak to było naprawdę. Zwłaszcza, że bibliografia(podana na końcu książki) jest naprawdę skromna. Autorka nie dyskutuje, nie rozważa, tylko stara się po prostu przedstawić swój punkt widzenia, według mnie taka postawa w książce mającej pełnić rolę podręcznika jest niedopuszczalna i jeśli poleciłabym ją swoim uczniom, to z zastrzeżeniem, że mają się do niej nie ograniczać. Mają sami szukać innych źródeł. O ile nie zabraniam nikomu mieć tego samego zdania co autorka, w wielu miejscach sama się z nią zgadzam(chociaż nie do końca odpowiada mi styl w jakim wypowiada swoje zdanie), o tyle uważam, że to zdanie należy sobie samemu wyrobić, mając dostęp do różnych źródeł.

...raczej do powolnej lektury, połączonej z refleksją
Książka jest trudna, raczej do powolnej lektury, połączonej z refleksją. Nie wiem jak w innych krajach, w Polsce dyskusja o antysemityzmie jest trudna, budzi zawsze emocje. Albo ktoś mówi dobrze i jesteśmy Sprawiedliwymi wśród Narodów Świata, albo należy rozpalać stos, bo ktoś przywołuje temat ze „Złotych żniw” czy zaczyna rozmowę o Jedwabny.  Wydaje mi się, że czeka nas sporo pracy, przede wszystkim sporo trudu nauki, aby mieć to WŁASNE zdanie, nie zasłyszane, nie przejęte, odziedziczone, lecz własne.

Reasumując, uważam że czas spędzony na lekturze „Antysemityzmu. Niezamkniętej historii” przyniósł mi same korzyści. Wielu rzeczy się dowiedziałam, na pewne wydarzenia, mogłam spojrzeć inaczej. Cieszę się, że mogłam przeczytać tę książkę, mimo że nie we wszystkim bym się z autorką zgadzała i wolałabym, żeby pewne rzeczy napisała inaczej.  W moim odczuciu takie książki są potrzebne, młode pokolenia powinny je czytać!
Mam nadzieję, że uda mi się mojej Siostrzenicy podsunąć i skłonić ją do dyskusji.

7 komentarzy:

  1. Ta pozycja jest dla mnie,właśnie ostatnimi czasy poszukuję literatury o tematyce żydowskiej.Ta nacja jest mi bardzo bliska ze względu na duchowe pokrewieństwo.
    Dziękuje za recenzję,dodałam do "zapisanych":)Jola

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej bym nie czytała i nie skomentuję, gdyż moim zdanie na temat wpierania nam antysemityzmu jest uważam tendencyjne i z czegoś wynika..

    OdpowiedzUsuń
  3. Teamt bardzo mnie interesuje i chętnie czytam raz na jakiś czas jakąś ciekawą pozycję z nim związaną. Myślę, że ta nadaje się jak najbardziej na kolejne spotkanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jakoś mam mieszane uczucia, co do tej lektury

    OdpowiedzUsuń
  5. Znasz moje zdanie - "Jakby antysemityzm nie istniał, to Żydzi by go wymyślili" - ale książkę zapewne przeczytam, chociażby żeby przy najbliższej kawie Ci wytknąć jej błędy:P No chyba że wcześniej dostanę "Doublecross" Bena Macintyre, bo na tą to się napaliłem jak szczerbaty na suchary i jak ją gdzieś w końcu znajdę to ma u mnie absolutny priorytet:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka, która jest pisana na zamówienie (o czym autorka mówi w jednym z wywiadów dostępnych w necie) ma małe szanse by być dobrą. I tak dostajemy tu ewidentnie tendencyjny knot pisany pod konkretną tezę. Oto osoba zajmująca się na co dzień literaturą stara się napisać przystępną książkę historyczną i co chwila się potyka pisząc duże uproszczenia o przeinaczeniach nie mówiąc. Owszem, prawdą jest, że chrześcijaństwo i jako religia i jako konkretne jednostki w służbie tej religii miało i nadal ma spory udział w podtrzymywaniu mitów antysemickich, ale autorka w paru miejscach posuwa się do ewidentnych sugestii, że Polacy mieli niewiele mniejszy udział w Holokauście co sami Niemcy, co nie tylko jest bzdurą ile chamstwem i manipulanctwem. Owszem, nie brakowało u nas kapusiów, szumowin, ludzi, którym było na rękę uśmiercenie sąsiadów. To prawda, ale trzeba przykładać do spraw odpowiednią miarę. Autorka chętnie wytyka, jaka to endecja była antysemicka, jaka to antysemicka była prasa podziemna w czasie II wojny światowej, ale już konkretnych przykładów nie podaje. Sugeruje natomiast wyraźnie, że w owej prasie w ogóle nie było żadnego współczucia wobec mordowanych Żydów. Pani Keff powinna być oskarżona o odpowiednik „kłamstwa oświęcimskiego”. Bezczelnie przemilcza fakt, że niejednokrotnie AK i sądy państwa podziemnego wydawały wyroki na szmalcowników. Z rozdziału o XX wieku i II Rzeczypospolitej można odnieść wrażenie, że antysemityzm był rozpanoszony w Polsce nie mniej niż w Niemczech a pogromy odbywały się niemal codziennie. Oczywiście nad każdym pogromem jakiejkolwiek ludności należy ubolewać i go potępiać, ale bez przesady. Zupełnie przemilcza fakt, że w zagładzie Żydów mieli całkiem spory udział sami Żydzi. Nie wspomina o Judenratach, gdzie nie zawsze siedziały owieczki troszczące się o współbraci w wierze, o żydowskiej policji, która chętnie pałowała pobratymców w gettach. Tendencyjnych bzdur wypisywanych na zamówienie pani Keff popełniła w książce całkiem sporo. Zupełnie inną też kwestią jest fakt, że nie tylko autorka ma poważne problemy z językiem polskim, ale również pani redaktor jak i korektorka. W książce roi się od porażających błędów stylistycznych i gramatycznych. Przecinki często pojawiają się dość dowolnie. Gdybym był złośliwy, napisałbym, że chyba książkę pisano po hebrajsku, ale zapewne zaraz by mi autorka przypięła metkę antysemity.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.