Strony

poniedziałek, 11 listopada 2013

"Stowarzyszenie Umarłych Poetów" - Dead Poets Society 1989

Jesień roku 1959. Charyzmatyczny nauczyciel literatury, John Keating (Robin Williams) rozpoczyna pracę w ekskluzywnej i konserwatywnej szkole dla chłopców w Nowej Anglii. W placówce tej obowiązuje surowe wychowanie oparte na dewizie "Tradycja, honor, dyscyplina, doskonałość". Tym skostniałym poglądom Keating przeciwstawia własne, niekonwencjonalne metody wychowawcze. Swoim postępowaniem nowy wykładowca bulwersuje otoczenie, zdobywając jednocześnie sympatię siedmiu utalentowanych uczniów, którzy reaktywują "Stowarzyszenie Umarłych Poetów".




Miała dziś był recenzja „Korzeńca”(swoją drogą świetna książka), ale wzięłam się za oglądanie filmu. Ostatnio żyję serialem „Good wife” i wzdycham do Willa, lepiej coby Miłość Mojego Życia tego nie czytała. Tak, niestety żywię niezdrowe i całkowicie odrealnione uczucie do Willa Gardnera. Co za facet!! Mam głód jego aktorstwa, a z jakiej jeszcze roli jest znany Josh Charles? Ano z roli Knoxa w „Stowarzyszeniu Umarłych Poetów”. Film, będący już klasyką. Arcydzieło z roku 1989, film który się nie starzeje.
A dodatkowo można sobie popłakać. Chociaż mojemu Bratu się podobał, a on nie lubi ckliwych sentymentalnych badziewi, które tak ceni jego siostra. Powiem, tak to jeden z filmów, które TRZEBA znać.

Rozpoczyna się nowy rok szkolny. W murach wiekowej szkoły, szczycącej się spartańskimi warunkami, purytańskimi zasadami, pojawi się nowy nauczyciel angielskiego John Keating. Zamiast wtłaczać do głów młodych chłopców, szablonową wiedzę, śmie ich uczyć myśleć, stara się ich uwrażliwić, nie pokazuje im drogi, sprawia, że chcą szukać samych siebie, we własnym wnętrzu. Summa summarum profesor Keating wstrząsa konserwatywną szkołą. Co wielu osobom nie będzie się podobało. Ale czy nauczenie myślenia i rozbudzenie ciekawości świata, pragnienia realizowania własnego ja może być źle?

Niezwykle skromny, prosty film, w którym akcji jest niewiele, ale za to emocje kłębią się pod sufitem/ mamy oto gromadę przyjaciół. Łączy ich wspólna szkoła, ten sam wiek i etap dojrzewania i ambicje rodziców, które muszą spełniać. Jedni widzą się w tym lepiej, inni odkrywają, że ścieżka która wybrali im rodzice, jest im totalnie obca, jest antypodami ich własnych marzeń. Profesor od angielskiego zaszczepia im antyczne „carpe diem”, każe im chwytać dzień. Czyni to zresztą podczas niezwykle elektryzującej sceny. Ze ścian spoglądają na nas czarnobiałe twarze, a z tyłu słychać szept Keatinga „carpe diem”, używaj życia, uczyń swe życie niezwykłym.

Pojawienie się nowego nauczyciela, nie zmienia w magiczny sposób życia tych chłopców. Pod wpływem jego nauk oni zaczynają dorastać, są świadomi swoich pragnień i marzeń. To jest piękne. Chyba jeden z największych plusów nauczania: odkrycie przed uczniem  nowej drogi. Nie prowadzenie go za rączkę, ale obserwowanie jak z naszej inspiracji zgłębia nowe krainy. Jest to jednak wielka odpowiedzialność. Nikt nie jest Bogiem, nawet nauczyciel, nie jest wszechmocny, ani wszechwiedzący.  Film kończy się tragedią, ale to nie ona wyciska mi z oczu łzy… nie chcę za wiele zdradzać.

Moim zdaniem film jest uniwersalny, każdy znajdzie chociaż fragment z którym będzie mógł się identyfikować.
Piękny i poruszający!!!

Oglądnijcie ten film, to absolutna klasyka. Film w konwencji dziś strasznie niepopularnej. Dramat dojrzewania i młodzieńczy entuzjazm.
Spodoba się chyba każdemu!!

I proszę się przyznać kto łezki nie uronił…



"O Kapitanie, Mój Kapitanie" 

"Zamieszkałem w lesie, ponieważ chciałem żyć świadomie. Chciałem czerpać ze źródeł życia samą jego istotę. Odrzucić wszystko, co nie było nim, by w godzinę śmierci nie odkryć, że nie żyłem."



A czy książka jest lepsza? Sami oceńcie ;)


I wiersz od którego WSZYSTKO się zaczyna, w filmie przełożony jako:
"Rwijcie pąki swoich róż, póki jeszcze możecie."
"Bo czas uleci, choć stary swym wiekiem."
"Kwiat, co dziś uśmiechem się ukłoni, Umrze jutro w waszej dłoni."


oryginalnie:

Do panien, aby czasu próżno nie trwoniły
Robert Herrick




Rwijcie róż pąki, póki młode,

Czas pierzcha w bystrym pędzie:

Kwiat, co dziś stroi się w urodę,

Jutro umierać będzie.



Olśniewająca lampa słońca

Im wyżej w niebie stanie,

Tym bardziej zbliża się do końca

Jej spieszne wędrowanie.



Najlepsza pora to początek,

Gorące, młode lata:

Gdy czas ten minie, życia wątek

Coraz się gorzej splata.



Więc niechaj każda śmiało kocha,

Z weselem nie śmie zwlekać:

Gdy przemknie wiosna życia płocha,

Próżno będziecie czekać.

Przełożył
Stanisław Barańczak

8 komentarzy:

  1. Dawno temu przeczytałam książkę i rozczarowana poczułam się tylko w jednym momencie: kiedy dowiedziałam się, że to ona powstała na podstawie filmu, a nie odwrotnie. Była genialna

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh, captain my captain :) Całkiem niedawno czytałam książkę i oglądałam film. Na filmie się spłakałam jak bóbr! Kilka znajomych serialowych twarzy tam wystąpiło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny film, ostatnio nam puszczali fragmenty na zajęciach przy okazji omawiania różnych stylów nauczania ;) Nie miałam jednak pojęcia, że jest i książka, muszę się tym bliżej zainteresować ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja filmu nie widziałam, tylko czytałam kilka lat temu książkę i historia mocno zapadła mi w pamięć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę, tyle emocji, a ja "Stworzyszenia Umarłych Poetów" do tej pory nie widziałam. Biję się w pierś i mam nadzieję to nadrobić. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo głośny film, ale jeszcze go nie widziałam... cała ja :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Film jest naprawdę genialny, już od dawna planuję przeczytać książkę, niestety póki co jeszcze mi się to nie udało...

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiedziałam o książce, ale o filmie już nie, muszę nadrobić ):

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.