Strony

niedziela, 29 grudnia 2013

"Sokrates" - Ryszard Legutko

„Napisanie książki o Sokratesie — pisze Ryszard Legutko — jest dla historyka filozofii tym, czym dla aktora zagranie Hamleta — wielką pokusą oraz życiowym wyzwaniem”. Książka niniejsza to owoc dwudziestoletniej pracy interpretacyjnej autora, ciągłych powrotów do lektur Platona, Ksenofonta, Arystofanesa, Arystotelesa, Plutarcha i innych piszących o Sokratesie. Jego filozofia zawiera wiele składników niejasnych, rodzących sporne interpretacje. Do wszystkich lub niemal wszystkich kwestii spornych autor starał się w swej pracy odnieść: „Historycy filozofii od dawna mówili o myśli Sokratejskiej, że jest pełna paradoksów. Lecz takie określenie jest dopiero postawieniem problemu, nie zaś jego rozstrzygnięciem. Czy paradoksy Sokratejskie dadzą się wyjaśnić i rozwiązać? Odpowiedzi na to pytanie będzie poświęcona niniejsza książka”



Tatarkiewicz i Legutko - o Sokratesie
 Za moich czasów mówiło się, że człowiek uczy się całe życie – z wyjątkiem lat szkolnych. Nie wiem czy to powiedzenie nadal funkcjonuje. Ja doceniam jego aktualność, za każdym razem gdy czytam książkę, która udowadnia mi jak uboga była wiedza, którą posiadłam w czasie szkolnej edukacji. Może nie tyle uboga, co niewystarczająca. Żałuję też straconego czasu, bo przecież tyle mogłabym wiedzieć, gdybym tylko w odpowiednim czasie drążyła, a nie brała, to czego uczono mnie w szkole za pewnik i wyczerpanie tematu. Dziś chcę się podzielić z Wami moim najnowszym olśnieniem, wrażeniami po lekturze „Sokratesa”, książki wybitnej, wspaniałej, może nawet monumentalnej.



czytamy i oblepiamy
Kim był Sokrates wie chyba najmniej rozgarnięty człowiek. Sokrates to sztandar greckiej, antycznej filozofii, paradoksalnie – jak dowiemy się z lektury – jego istnienie poddawane było w wątpliwość. Ręka do góry, komu mówiono o tym w szkole. Pojawiały się głosy, że Sokrates, jako taki, został wykreowany przez Platona. Analiza źródeł wskazuje się potwierdzać bytowanie Sokratesa i jego dosyć wyraźne poglądy, usystematyzowane, poparte metodą predestynujące go do miana filozofa, twórcy systemu i przede wszystko – co jasne dla nas współczesnych, a niekoniecznie oczywiste, dla starożytnych ateńczyków – wyraźnie oddzielić można Sokratesa od sofistów.  Oczywiście aby wyodrębnić poglądy Sokratesa, od poglądów tych, którzy o nim pisali, relacjonowali jego działalność, należy wykonać tytaniczną pracę, której właściwego rezultatu nigdy nie będziemy pewni. Ot paradoks, filozof który nade wszystko cenił wiedzę jako cnotę nie może zostać dostatecznie poznany z powodu braku  źródeł pozwalających nam uzyskać pełną wiedzę. Pewnie Sokratesa by to rozbawiło, sam też przecież celował w ironię!

:)
Na początku profesor Legutko przybliża nam postać filozofa, wyodrębnia postać filozofa z utworów napisanych przez antycznych autorów, którzy w swoich dziełach przedstawiali postać Sokratesa i jego poglądy. Autor wyjaśnia kontekst, wyjaśnia dlaczego wybiera, takie a nie inne dzieła. Naprawdę bardzo solidny wstęp, który dla człowieka nieobeznanego z antykiem, z grecką filozofią, jest trudną przeprawą, ale pouczającą i zachęcającą do wnikliwszych badań nad literaturą antycznej greki. Ja dodatkowo posiłkowałam się jeszcze rozdziałem o Sokratesie z „Historii filozofii” autorstwa prof. Tatarkiewicza. Pozwoliło mi przystąpić do lektury „Sokratesa” z jakimiś wiadomościami, ogólnymi, ale usystematyzowanymi, żebym nie czułą się jak dyletantka. Och w jakim błędzie byłam.  Czy coś mogłoby mnie przygotować do zmierzenia się z autorem podczas lektury? Hmmm doktorat z filozofii? Kilkanaście lat poświęcone zgłębianiu życia i poglądów Sokratesa?  Weszłam więc w tę książkę nieświadoma i głupia, wyszłam – trochę mądrzejsza! A wracać będę do niej na pewno!

ciężka, duża - ćwiczy umysł i mięśnie
To niezwykle drobiazgowe i wnikliwe rozważania poświęcone filozofii Sokratesa, na czynniki pierwsze rozebrane są wszystkie jego poglądy i metody, wszystko jest krytycznie analizowane i krok po kroku interpretowane. Z tej książki wyłania się skrupulatny naukowiec, który z pasją i miłością oddaje się pracy nad zbadaniem wielkiego filozofa. Prof. Legutko nie ogranicza się do odtwórczego przytoczenia poglądów Sokratesa, nie ogranicza się do przytoczenia tego co o nim napisano, ale sam rozważa, wnika szuka właściwych interpretacji, dla mnie obserwowanie tego procesu dedukcyjnego, który doprowadza do udowodnienia tezy, było fascynującym doświadczeniem.

Ta wnikliwość, dokładność, wyczerpywanie tematu, dla mnie było genialną sprawą. Wspominałam Wam, że uczestniczyłam w kursie z historii filozofii, ale tam tylko rozszerzono moją, dosyć podstawową wiedzę wyniesioną z liceum i opanowaną w stopniu pozwalającym zdać rozszerzoną maturę z polskiego. Tak jak na polskim w liceum, tak i na studiach nikt nie stawiał pytań nie poddawał w wątpliwość. Padały hasła, których nikt nie tłumaczył, nie krytykował, nie wytykał błędów.
Pewnie Wam też wlano do głowy, że Sokrates to intelektualizm etyczny, to wiedza jako największa cnota, to koniec z relatywizmem, to metody: elenktyczna i majeutyczna, ale co te pojęcia tak naprawdę znaczą, czy są logiczne, czy zachowanie, słowa Sokratesa potwierdzają taki sposób określania sposobu w jaki uprawiał filozofię?  Nie! Trzeba było wbić do głowy i zapamiętać.
Podobnie sprawa ma się ze słynnym i powtarzanym tak często zdaniem „wiem, że nic nie wiem”, bez przeczytania tej książki nie wiedziałabym jakie reperkusje ma takie stwierdzenie.

Ta książka jest dla mnie filozoficznym odkryciem! Ale…
Nie oszukujmy się nie jest to książka dla każdego. Nie chcę robić z siebie córki Einsteina, ale aby zanurzyć się w wywody prof. Legutki trzeba być człowiekiem oczytanym i dysponującym sporym zasobem słownictwa branżowego a także dobrym słownikiem. Nie wstydzę się przyznać, że sięgałam do słownika, aby sprawdzić co niektóre słowa znaczą, chociaż większość da się wydedukować z kontekstu zdania. Dla mnie, jako osoby, która nie włada greką, ani starożytną, ani współczesną, a greckie litery zna tylko o tyle, o ile(czyli te które widnieją na Paschale oraz te których używałam w szkole), to domyślanie się brzmienia słów zapisanych greckim alfabetem, było jako odczytywanie hieroglifów, przed odnalezieniem kamienia z Rosetty. Zdaję sobie sprawę, że prof. Legutko to nie domorosły filozof i nie pisał tej książki jako gratisu do Teletygodnia. Adresatami tej książki są nie tylko ludzie zainteresowani filozofią, ale posiadający już jakąś wiedzę, umiejętność poruszania się po świecie filozofii, dysponujący odpowiednim zasobem słów.
Powiedziałabym, że ta książka to wyższy poziom wtajemniczenia, dla osób, które zaczynają przygodę z filozofią – stanowczo odradzam.  Mnie zachwyciła, ale ja jestem dziwna(powie Wam to każdy z moich znajomych i członków rodziny).  Marzę o przeczytaniu kolejnych książek prof. Legutki zwłaszcza komentarza do „Obrony Sokratesa”.

Polecam osobom zainteresowanym Sokratesem i filozofią. Zobaczycie, po prostu WOW!


W tak udany sposób zainaugurowałam Filozoficzne wyzwanie
1/12

3 komentarze:

  1. ciekawa jestem tej książki :D lubię poczytać o mądrych ludziach ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam felietony prof. Legutki (niektóre mają wydania książkowe), a także "Esej o duszy polskiej" oraz pasjonującą i w żadnym punkcie nie nudną książkę "Triumf człowieka pospolitego".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, śledzę Autora na FB i na pewno tylko na tej książce nie poprzestanę

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.