Strony

czwartek, 9 stycznia 2014

"Obietnica gwiezdnego pyłu" - Priscille Sibley

Niezapomniana historia o miłości i poświęceniu, konflikcie i nadziei, osnuta wokół jednego z najbardziej złożonych dylematów moralnych naszych czasów.
„Przeczytałam tę powieść dwukrotnie. Za pierwszym razem byłam zaintrygowana. Za drugim czułam się zaszczycona, że dane mi jest obcować z tak niesamowitą historią.” Jacquelyn Mitchard, autorka Smaków miłości
Matt Beaulieu miał dwa lata, kiedy po raz pierwszy wziął w ramiona Elle McClure, siedemnaście, kiedy pierwszy raz pocałował ją pod niebem usianym spadającymi gwiazdami, i trzydzieści trzy, kiedy się pobrali. Teraz, zbliżając się do czterdziestki, bez reszty oddana sobie para ma wszystko prócz upragnionego dziecka.
Gdy w wyniku tragicznego wypadku Elle popada w stan śmierci mózgowej, Matt jest zdruzgotany. Choć nie może znieść myśli o utracie ukochanej, wie że Elle bała się tylko jednego – długiego, powolnego umierania. Matt jest bliski wyrażenia zgody na odłączenie żony od aparatury podtrzymującej życie, kiedy okazuje się, że Elle jest w ciąży. Matt zmienia zdanie. Wie, ile to dziecko znaczyłoby dla Elle i jest przekonany, że chciałaby dać mu szansę nawet za cenę własnego życia. Matka Matta uparcie twierdzi, że synowa nie chciałaby być sztucznie utrzymywana przy życiu, bez względu na okoliczności. Ich konflikt znajduje finał w sądzie. Cała rodzina – i nie tylko ona – toczy niemożliwy do rozstrzygnięcia spór o prawo do śmierci i o szansę na życie.


 Właściwie miałam nie wchodzić do Weltbildu. Zostało mi troszkę czasu do pociągu, na bibliotekę – za mało. Stwierdziłam, że coś zjem, bo na pustym żołądku i wracam na Zachód. Wchodzę, bach! Promocja 3za2. Błyskawicznie wypatrzyłam książki dwie, które, no fajnie… ale rozsądek tryumfował, że byłam już w Empiku, że w matrasie wytrzymałam itp.  Do czasu, aż do księgarni weszła Starsza Pani i zaczęła rozmawiać ze sprzedawczynią. Włączyłam się w rozmowę i tak „Gołębiarki” i „Obietnica Gwiezdnego pyłu” trafiły w łapki.
Czytać zaczęłam już na dworcu i targana zimnym wiatrem, ściskałam w grabiejących dłoniach książkę i po prostu nie mogłam się oderwać. Nie musiałam już jeść, ani pić. Chciałam tylko czytać. I mieć chwilę spokoju, żeby sobie popłakać. Apogeum przypadło na dziś, czas gdy siedziałam w komisji egzaminującej. Egzamin był pisemny, więc mogłam czytać popatrując. Na szczęście oddawanie prac wypadło na ten etap książki, gdy łzy płynęły mi strumieniami, a tylko odpowiednia fryzura mnie ocaliła. Niezwykła i wciągająca, wyciskająca łzy w oczy, poruszająca do głębi. Po prostu świetna książka! Nie jest ona jednak łatwa.

Elle i Matt są małżeństwem, od lat starają się o dziecko. Jednak przez to, że Elle ma chorobę autoimmunologiczną, dwa razy poroniła. Ostatnia ciąża zakończyła się urodzeniem martwego dziecka i niemalże doprowadziła do śmierci Elle. Matt też pragnie dzieci, ale bardziej kocha żonę i boi się ryzykować kolejny raz. Oboje są bardzo świadomymi, mądrymi ludźmi. Elle pracowała w NASA, była w kosmosie, teraz wykłada na miejscowym uniwersytecie. Matt jest neurochirurgiem. Znają się i kochają od dzieciństwa. Mimo przeszkód, życiowych zawirowań, znaleźli wspólną drogę. A jednak, jeden nieostrożny ruch, głupi przypadek i Ella ląduje w szpitalu z koszmarnymi obrażeniami mózgu. Matt wie, że odeszła, decyduje się aby odłączyć żonę od aparatury. Wie, że Ella tego by chciała, wielokrotnie o tym mówiła, bo jako nastolatka patrzyła jak jej matka konała w męczarniach. Matt nie ma wątpliwości, do czasu, aż okazuje się, że Elle jest w ciąży, postanawia zawalczyć o dziecko. Wszyscy mają go za faceta, który oszalał i nie chce zaakceptować odejścia żony, ale Matta znał Elle jak nikt, wie że za wszelką cenę chciałaby donosić ciąże. Niestety są osoby, które mają inne zdanie. W tym matka Matta, to ona idzie do sądu, aby walczyć o godną śmierć dla synowej. Dwa życia na szali. Bez względu na wynik będzie tragedia i łzy.

Rzadko można wierzyć opisom z okładek, zwłaszcza rekomendacją, porównującą powieść do książki poczytnych autorów. Tutaj, nie ma cienia kłamstwa. Takiej książki Jodi Picoult by się nie powstydziła. Napisałam, że nie jest to książka  łatwa, faktycznie tak jest. Nie jest to przyjemne, radosne czytadło. Ciężko mi sobie wyobrazić sytuację, że czytamy bez angażowania się w akcję. Ja jak czytam od razu stawiam się w położeniu skonfliktowanego bohatera. A wczucie się w to co przeżywa Matt jest bolesne, traumatyczne. Opisana w tej książka, jest straszna, według mnie jednak nie tyle przez konflikt etyczny, ale przez stratę jakiej doznaje Matt. Bo oprócz  pozakulisowej dyskusji o życiu, jego początku i końcu oraz o tym czy człowiek ma prawo ingerować w te naturalne procesy, ta książka jest opowieścią o niesamowitej miłości. Pięknej, romantycznej, najeżonej kolcami, dawnymi ranami, zawodami i tragediami, ale jest to opowieść o dwóch połówkach, które jakby na złość wszechświatowi dążą do połączenia.  Im bardziej zagłębiamy się w książkę, tym więcej faktów znamy, autorka sprawnie posługuje się retrospekcją, oczami Matta oglądami ich wspólne życie, przeżywamy kłótnie, wzloty i upadki. Zżywamy się z bohaterami, zaczynamy traktować Elle jak byt realny i za każdym razem uświadamiamy sobie prawdę.

Wiecie co… tak na dobrą sprawę brak mi słów, żeby opisać tę książkę. Panie w Księgarni miały rację, ona wciąga i jest po prostu niesamowita. Bardzo, bardzo polecam.

A teraz idę pochłąturzyć, jutro praca, jeszcze kolęda, a dziś miałam chyba sądny dzień.

20 komentarzy:

  1. Jak tylko ta książka ukazała się w zapowiedziach, miałam na nią ochotę. I dalej mam! Na pewno mi się spodoba. I na pewno poleją się łzy - w moim przypadku to nieuniknione...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to takie dobre! katharsis przy książce. Uwielbiam <3

      Usuń
  2. Po takiej rekomendacji nic tylko przeczytać. Cieszy mnie, że są retrospekcje.

    OdpowiedzUsuń
  3. genialna recenzja <3 Po prostu wystarczyła, żebym teraz zrobiła wszystko by "Obietnicę gwiezdnego pyłu" przeczytać jak najprędzej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!! Mam nadzieję, że szybko ją dostaniesz i nie będziesz żałowała!

      Usuń
  4. Sama bym po nią nie sięgnęła. a Twoja recenzja narobiła mi apetytu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo się cieszę, szkoda ją przegapić. Warta jest przeczytania

      Usuń
  5. Oooo, brzmi naprawdę świetnie. Emocje, ciekawa tematyka (na czasie, mam wrażenie) i jeszcze porównanie do Picoult! Koniecznie muszę przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to, jak rzadko kiedy, bardzo trafne porównanie. Jestem pewna, że Ci się spodoba :)

      Usuń
  6. Wspaniała recenzja. Książka zapomniała się świetnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, będę więc czekała na Twoją recenzję!

      Usuń
  7. Narobiłaś mi smaku na tę książkę. A muszę czekać jeszcze miesiąc, bo czekam w kolejce w bibliotece :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze, że narobiłam takiego smaka, wcale nie czuję się winna ;]

      Usuń
  8. parokrotnie już spotkałam się z opiniami na temat tej książki - i wszystkie one składają się na moja ogromną chęć żeby książkę przeczytać. Zapiszę sobie w pamięci żeby po nią sięgnąć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapisz, zapisz. Mi umknęły zachwyty a tutaj jednak przeznaczenie doszło do głosu :D

      Usuń
  9. Skutecznie mnie zachęciłaś:))może jeszcze około 15 będzie w księgarniach:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale mi narobiłaś smaku na tę książkę. A że ostatnio czytam głównie lekkie czytadła to przydałoby się coś co wymusi jakieś ruchy w moich zwojach ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Powiem Ci, że ja się tej książki boję. Tego pokładu emocji w niej zawartych. Leży obok łózka i czeka...

    OdpowiedzUsuń
  12. Twoje recenzja jest super, chociaż po książkę nie sięgnę, nie przebadam za emocjonalnie obciążonymi pozycjami, mam wystarczająco nie łatwe i łzawe noce z programowaniem. Miłość tylko piękna przy moim boku, póki co bez cierni
    pozdrawiam Try to design

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.