Strony

wtorek, 1 kwietnia 2014

"Przewrotność dobra" - Jolanta Kwiatkowska



Już wiedziałam, że dobro i zło to syjamskie rodzeństwo. Teraz tylko muszę się dowiedzieć, które w danym momencie wybrać.






Osamotniona i poniżana w dzieciństwie, poddana manipulacji w imię przyszłego dobra, bohaterka uczy się, jak wyreżyserować zachowania innych i wykreować rzeczywistość wyłącznie wedle własnych zamierzeń. Wewnętrzny bunt dziewczynki owocuje własną interpretacją pojęć dobra i zła. Żelazna dyscyplina samokształcenia sprawia, że Dorota wyrasta na mistrzynię manipulacji.



Niepozorna okładka, nawet znane nazwisko autorki. Nieco intrygujący tytuł. Ta książka przeszłabym obok mnie, nie zwróciłabym na nią uwagi, gdyby nie kilka recenzji, które sprawiły, że poczułam MUSZĘ przeczytać.  Zaczęłam czytać wczoraj wieczorem… nim się zorientowałam byłam w połowie… drugą połowę zostawiłam na rano… nim dotarłam do Kraśnika książka była za mną… przeczytałam, ale nie wyrzuciłam jej z pamięci, pozostały dystans rozmyślałam o treści… myślałam o emocjach jakie mną targały.

Mam nadzieję, że dacie mi się przekonać, że nie wolno ominąć tej książki. Nie wolno i nie warto.

Dorotka wychowuje się w bardzo bogobojnej rodzinie, która pozorami zakrywa swoją patologię. Na świecie zjawiła się bo jej brat – Krzyś-ideał, chciał braciszka, niestety urodziła się ona. W tym momencie przypieczętował się jej los. Brat – oczko w głowie rodziców poczuł się zawiedziony. Rodzice nie chcieli córki, za to byli ślepo zapatrzeni w syna. Ślepi na jego wady, skupieni na własnych prymitywnych potrzebach, ich jedynym sukcesem był syn. Pusty i zły, dręczący siostrę i wmawiający jej, że robi to dla jej dobra. Powierzchowna bogobojność rodziców, objawiająca się dla tak zwanego oka, wpoiła Dorotce specyficzny obraz dobra i zła. Właściwie  - spaczyło to jej sumienie. W dorosłym życiu Dorota będzie miałą bardzo specyficzne podejście do życia…  jako dziecko nauczyła się mimikry, obłudy i gry pozorów. Nie miał kto jej nauczyć o istocie dobra, skoro nawet ksiądz ją molestował, nie zaznała miłości – skoro dla rodziny była pasożytem, mniej niż służącą, a te braki procentują, nabierają masy i prędkości – jak lawina. Wydaje się, że był jeden moment w jej życiu, gdy zawładnęła nią miłość, a przynajmniej jeden moment gdy stała się prawie ludzka…

Jolanta Kwiatkowska stworzyła niezwykłą powieść, elektryzującą, ośmielę się użyć stwierdzenia – wprost walącą po pysku – nie szafowałabym, aż takim kolokwializmem, gdyby nie to że czytając dosłownie zwijałam się od emocji.  Warunki w jakich dorasta Dorotka wzburzą krew w każdym człowieku, nie tylko nadwrażliwym. Osobiście nie jestem w stanie wyobrazić sobie takiego koszmaru.  Nie mogę wyobrazić sobie co siedzi w takich rodzicach, bo przecież biologia genetyka narzuca pewien imperatyw dbania o własne potomstwo, czy oni uważali że córka zabiera tlen ukochanemu synkowi i obrali taktykę chomika? Jak Kronos pożarli własne dziecko? Stworzyli potwora?

Autorka w swojej powieści daje do myślenia na kilka tematów, jak odróżnić prawdziwego przyjaciela od tego fałszywego, czy da się rozpoznać fałsz? Mnie zastanawia czy wdzięczność do drugiego człowieka powinniśmy czuć , tylko gdy ten szczerze wyświadczy nam przysługę, czy to nie zwolni nas z wdzięczności, gdy będziemy zakładali podstęp? Czy dobro i zło są faktycznie syjamskimi braćmi? Nierozerwalni…. Jak awers i rewers… zależy jak upadnie moneta. Czy przyjaźń, bezinteresowność istnieją?

Co liczy się w życiu, czy Dorota konsekwentnie dążąc do swojego celu naprawdę poczuła się szczęśliwa?

Ta książka stawia wiele pytań, odpowiedzi to zadanie domowe czytelnika. Nie trzeba o nim przypominać, ta powieść wwierca się w umysł. Jest do bólu, właśnie do bólu prawdziwa, gorzka, miejscami kwaśna, a tak niewielka – objętościowo, bo treścią jest ogromna. To na pewno jedna z lepszych książek jakie czytałam ostatnio. Mocna jak kawa-szatan, silna jak pierwotne instynkty.


Raz jeszcze – polecam!!!

10 komentarzy:

  1. Po pierwszych słowach Twojej recenzji byłam pewna, że warto tę książkę poznać. Potem przekonałaś mnie, że muszę to zrobić jak najszybciej...

    http://kulturka-maialis.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że i Tobą ta książka wstrząsnęła. Mam ją od dawna na półce, ale wciąż czeka na odpowiedni moment, na czas, kiedy będę gotowa ją przeczytać. To nie taka byle jaka pozycja. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie... zdecydowanie trzeba mieć dla niej czas i odpowiedni nastrój... to nie byle czytadło do kawy.

      Usuń
  3. Sama nie wiem.. Może i książka jest dobra i bym ją doceniła, ale opis jakoś mnie nie zachęca..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opis nie oddaje treści tej książki, nie wiem czy gdyby nie recenzja osób, które wiem, że rzadko tak dają się porwać książce, pewnie też bym się wstrzymywała. Ta książka nie jest piękna, bo jest trudna, ale jest naprawdę mocna

      Usuń
  4. Już tyle pozytywnych recenzji czytałam, a dalej nie udało mi się do nie dotrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję, że dotrzesz do niej, bo naprawdę warto.

      Usuń
  5. Ciekawy temat i faktycznie już z samego Twojego opisu widać, że książka może wzbudzać wiele emocji. Nie znałam tej autorki, ale teraz chętnie przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że przeczytałaś i ci się podobała, cieszę się, że mi uwierzyłaś :-)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.