Czy dwoje ludzi po przejściach ma szansę ułożyć sobie życie?
Czy traumy z przeszłości można pokonać dzięki wierze i miłości?
Zmęczona samotnym życiem, przybita tragedią, do której doszło w miejscu jej pracy, Kate podejmuje nowe wyzwanie: odnowienie rodzinnej posiadłości.
Spotyka tam Matta, mężczyznę z tajemniczą przeszłością, który pomaga jej w tym przedsięwzięciu.
To powieść o uwolnieniu z głębokiego smutku i pozostawieniu za sobą trudnego bagażu doświadczeń życiowych oraz o dążeniu ku pełni i szczęściu.
"Uparte serce"
Ciężko przełamać marazm
czytelniczy. Jakoś nie mogłam się wciągnąć w żadną książkę. Może dlatego, że
ostatnio zafiksowałam się na punkcie powtórek serialu Good wife, który to – po dosyć
dramatycznym bieżącym odcinku – musiałam w całości powtórzyć by się pocieszyć.
Oglądałam i oglądałam, pracowałam i oglądałam. Wieczorami korzystając z ładnej
pogody brałam rower i jeździłam, a później padałam. Nie umiała mnie zaintrygować mnie żadna książka, którą
otwierałam. Na stosie kupki przy łóżku
leżało „Uparte serce”, nie chciałam tak szybko brać kolejnej dobrej, łagodnej
książki… przecież tyle trudnych tematów czeka… od niechcenia przeczytałam
blurba, zaczęłam czytać książkę i przepadłam. Nie przeczytałam jej w jeden wieczór,
było mi szkoda… czytało mi się tak dobrze, były motylki, wzruszenia!! Więcej takich książek!!
Kate jest tuż po trzydziestce,
przez całe życie czuła, że jej powołaniem, jest rodzina. Modliła się o męża,
tego jedynego, o miłość. Tymczasem… nic. Dziewczyna się starzeje w samotności.
A nie chce wiele chce tylko miłości po grób, dzieci. Niestety nie zanosi się na
to. Jeśli można tak powiedzieć, jeszcze bardziej się na to nie zanosi, gdy z
babcią wyjeżdża przywrócić do dawnej świetności rodzinny dom. Do
przeprowadzenia remontu został wynajęty, obłędnie przystojny Matt. Chłopak od
razu wpada w oko Kate, ale dziewczyna
nie ma złudzeń, mrukliwy, raczej aspołeczny jeśli już to nie znosi Kate. Jednak
znajomi babci wyjawiają jej historię Matta, grał kiedyś w hokeja i robił to
świetnie, poślubił miss Ameryki, jednak zamknął się w swojej skorupie kiedy
kilka lat po ślubie żona zmarła na raka. Tragedia zmieniła gwiazdora w
remontującego cudze domy odludka. Jednak krok po kroku Kate odnajduje kluczyk
do Matta. Kate uważa że Bóg przysłał ja do Redbud, aby pomogła wyjść do światła
Mattowi, bardzo poważnie traktuje swoją misję, chociaż wiele ją to kosztuje.
Jak daleko można się posunąć, aby komuś pomóc? Czy można go krzywdzić?
Pomyślicie sobie, o nie! Znowu klasyczny
romans w którym od początku wiadomo jaki będzie finał, no ile można. Pewnie bym
się z Wami zgodziła, tylko sam zarys fabuły nie przesądza o wrażeniach
końcowych. Bałam się tej książki, bałam się że będzie banalna i przewidywalna.
Jednak autorka bardzo dobrze ją napisała… ta historia jest… romantyczna,
przyprawia o motylki o fale pozytywnych emocji. Ona wzrusza, jak dobry, ciepły
romantyczny film, który ogląda się po ciężkim dniu.
Moje wzruszenie to nie wina
hormonów – nie tym razem : P. Co w tej
książce jest wyjątkowego? Na pewno styl i wykonanie, bo sam szkielet fabuły to
z jednej strony sprawdzone scenariusze, z drugiej strony – bardzo uniwersalne.
Mamy motyw realizacji swojego powołania, wielkie marzenie, modlitwę o jego
realizację, a jednak – pomimo zanoszonych modlitw – brak spełnienia. Mimo to
Kate nie obraża się na Boga, ona jest samotna, w pracy przeżywa kryzys, jednak
nie tupie nogą i nie grozi pięścią niebu. W dalszym ciągu wierzy, ufa że Bóg ma
dla niej plan. Po drugiej strony mamy Matta, ona pokłócił się z Bogiem, obraził
się na Niego, że zabrał mu żonę, która w Boga wierzyła, modliła się – to nie
wystarczyło Bogu i ją zabrał. Dla Matta to nie do pojęcia, jego wiara zawsze
była powierzchowna, wyuczona na pamięć i nie przyniosła mu ukojenia w trudnym
czasie. Czytelnik nie może się dziwić, że Matt się załamał, że wycofał się z
życia. Nie oszukujmy się, nie trzeba śmierci kogoś kogo kochamy, tak naprawdę
często wycofujemy się i tracimy nadzieję, gdy zawodzą nasze nadzieje, gdy ktoś
kogo kochaliśmy, lub tylko tak nam się wydaje odchodzi. Trudno jest mieć
nadzieje, podtrzymywać jej chybotliwy płomyk. Łatwiej jest skapitulować, oddać
się rozpaczy, zamknąć drzwi i zabarykadować się w samotności.
Łatwiej – nie znaczy lepiej!
„Temu zaś, który mocą działającą
w nas może uczynić nieskończenie więcej niż to, o co my prosimy czy rozumiemy,
Jemu chwała”.
Ja polecam, wszystkim
romantyczkom, tym którzy są zagubieni, zrezygnowani i tym którzy chcą ciepłej,
dobrej lektury.
teraz muszę znaleźć kolejną dobrą książkę... tylko najpier trzeba ugotować obiad i skosić trawę bo urosła ogromna...
Czytałam jakiś czas temu ,,Uparte serce'' i muszę przyznać, że niesamowicie mi się spodobał. Też początkowo myślałam, że będzie to zwyczajny, klasyczny, pełen banału romans (chociaż i takowe lubię czytać'), dlatego byłam zdumiona, że autorka pokierowała tę historię w znacznie innym kierunku nie tracąc przy tym piękniej, poruszającej, romantyczniej otoczki. Świetna lektura na odprężenie, poprawę nastroju i pogłębienie wiary.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak!! Wiedziałam, że mnie zrozumiesz. Też nie spodziewałam się, że mi ta książka tak przypadnie do gustu no i niesamowicie motylkowa :))
UsuńJeszcze nie miałam okazji ją przeczytać,aczkolwiek mam nadzieję iż to szybko zmienię:)
OdpowiedzUsuńPolecam, nic nie stracisz, a wiele pozytywnych emocji zyskasz :)
UsuńLektura idealna na wiosenne popołudnie. Będę o niej pamiętać.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
UsuńKasiek, no! Bujaczek ma plany co do kolejności lektur (w pewnym sensie), a teraz one pójdą w diabły, bo Bujaczek zapajała chęcią przeczytania tej pozycji. Oj, Kasiek, Kasiek! ;)
OdpowiedzUsuńBujaczek widziała u Agnes A. Rose, że Kasiek chce przeczytać Przebudzenie Łoniewskiej, ale ma szlaban na czytanie... A może Kasiek chce ją pożyczyć? Bujaczek oferuje swój egzemplarz ;)
Bo Kasiek jest wredny :P
UsuńA Bujaczek niech nie kusi. Na razie obok Kasiekowego wyra piętrzy się stos lektur i Kasiek najpierw je musi ogarnąć bo zginie jak ciotka w Czechach. Ale jak coś odezwie się do Bujaczka i bardzo Mu dziękuje :*
A i owszem, okrutnie wredny jest Kasiek :P
UsuńPowinnam się kajac :P ale się wstrzymam, już się nie ludze, że z moim podłym charakterem wygram ;p
UsuńBardzo podobała mi się ta książka i liczę, że wydawnictwo przetłumaczy kolejne powieści Becky Wade :)))
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję, chętnie przeczytałabym coś jeszcze.
UsuńZ chęcią bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńWarto, fajnie się czas z tą książką spędzalo :)
Usuń