Strony

czwartek, 3 kwietnia 2014

warto się uczyć...

Tak się złożyło, że w związku z moimi studiami mam dodatkową motywację do nauki angielskiego. Jeśli mam być szczera, mam taki prikaz. 

Kiedy przestało się uczęszczać do szkoły, kiedy nie siedzi się w ławce a raczej po drugiej stronie biurka, ciężko nagle przestawić się na siedzenie nad podręcznikiem i wkuwanie. 

W sukurs przychodzą nam nowatorskie pomysły które zmotywują nas do nauki.

gdy byłam w Liceum, bardzo dobrym zresztą, wtedy nauczyciele języków  nauczyli nas korzystać z fiszek
. Wtedy przekonałam się do fiszek.

Z tych małych poręcznych karteczek uczyłam się: angielskiego, niemieckiego, łaciny i hiszpańskiego. W każdym przypadku spełniły swoją funkcję.

Do tej pory fiszki robiłam sama... wycinanie karteczek, wybieranie słówek, przygotowywanie. Tym razem udało mi się skorzystać z gotowych.

Cieszę się, że miałam okazję przetestować.... już wiem, że będę chciała zdobyć fiszki prawnicze. 





Korzystałam z zestawu dla średniozaawansowanych... w tym zestawie mamy 1000 karteczek, cd ze słówkami z karteczek, przekładki, etui i smycz.

50 czystych karteczek pozwala nam dodać do zestawu słówka, które są nam potrzebne...

Pierwszy raz spotkałam się z fiszkami w których nie mamy samych tylko pojedynczych słówek, ale mamy przykładowe zdania, całe zwroty. Wydaje mi się, że dzięki temu budujemy sobie pewność posługiwania się językiem. To już nie tylko oderwane wyrazy, ale umiejętność budowania poprawnych zdań. 


No dobra, ale jak uczyć się jednocześnie z 1000 fiszek? Nie damy rady utrzymać tego w dłoni, a nie będziemy nosić ze sobą całego kartonu.  i tutaj pomocne są przekładki.
Cztery przekładki pozwolą nam zorganizować sobie naukę:


Na samym początku z przodu kartonu wkładamy czerwoną przekładkę "do nauki" . Na końcu pudełka wkładamy odpowiednio: pomarańczową, żółtą i zieloną.

Codziennie uczymy się karteczek zza przekładki czerwonej, nie przesadzajmy, około 30 dziennie nowych słówek, nowych zdań to sporo, a nie zniechęci to nas, ani nie namiesza w głowach.
 Gdy znamy dane słówko wkładamy je za przekładkę "umiem" gdy napotykamy nowy zwrot trafia on do "uczę się

Gdy za przekładką umiem znajdzie się około 100 karteczek, czyli co około 4 dni, wyjmujemy je i przekładamy za przekładkę "powtarzam" w ten sposób utrwalamy wiedzę.  I gdy za tą przekładką będziemy mieli około 300 karteczek, przeglądamy je i te które sobie utrwaliliśmy lądują w "umiem"

Nie wiem jak dla Was, ale u mnie od Liceum ta metoda sprawdza się świetnie, nie muszę nikogo mordować o to, aby mnie przepytywał, a dzięki tej metodzie mam złudzenie takiego teleturnieju. Wyraźnie sprawdzam swoją wiedzę.


Dzięki zacnemu etui ze smyczą, pewną dawkę karteczek mogę zabrać w podróż, do autobusu, aby np. na przystanku coś powtórzyć.
W domu, czy na mp3 możemy nagrać nagrania z płyty, aby poprawić wymowę. 

Super sprawa.


Karteczki, te a także sporo innych zestawów można nabyć w tym sklepie

10 komentarzy:

  1. Ooo, "W karteczkach"! Ja mam dwa pudełka "Francuskiego w karteczkach" i jestem zachwycona tym sposobem nauki. Jest przyjemny, nie męczy, a w dodatku daje zniewalające efekty! Póki co, dostrzegam w takim sposobie nauki same plusy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Od dawna poszukuję jakiejś metody żeby nie stracić kontaktu z językiem. Co prawda angielskim posługuję się na co dzień w pracy, ale nie uczę się nowego słownictwa, raczej bazuję na tym co już umiem. Zastanawiam się nad kupieniem angielskiego dla zaawansowanych i hiszpańskiego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Karteczki są dobre na wszystko, na naukę angielskiego też :) Super sprawa kiedy stoimy w kolejce do lekarza, dentysty, czekając na autobus, także w autobusie, nie mówiąc już o korkach. Należy szukać różnych metod nauki, a to jest moim zdaniem jedna z lepszych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam fiszki i zdarza mi się je robić samej, ale mam też gotowce. Akurat nie z tej serii i nie tego wydawnictwa, ale chociażby od Czterech Głów, czy Edgarda. Świetna sprawa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Usilnie nad tym myślę, z racji właśnie nie stracenia kontaktu z językiem. Intrygował by mnie angielski i włoski;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam takie tylko , że cz 2. Jestem zdecydowanie na tak.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chciałabym dowiedzieć się z jakiego wydawnictwa zamawiałaś swoje karteczki?? ja musze w tempie ekspresowym nauczyć się niemieckiego, a ten sposób zbiera same pochwały..

    OdpowiedzUsuń
  8. Cofam powyższe pytanie, już znalazłam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Takie fiszki to dobra rzecz. Też w liceum na angielski robiłam własne. Może kiedyś się skuszę na taki zakup.

    OdpowiedzUsuń
  10. Fiszki do nauki języków obcych u mnie sprawdzają sie rewelacyjnie. Wertuje te magiczne kartoniki w przeróżnych miejsca bo uczyc sie mozna wszędzie;)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.