Strony

niedziela, 4 maja 2014

"Droga do zapomnienia" - Eric Lomax

Eric Lomax wiele lat po zakończeniu wojny spędził w samotności. Wycofany, zamknięty w sobie, skrywał bolesną tajemnicę. Wspomnienie II wojny światowej, podczas której trafił do japońskiego obozu jenieckiego, nie dawało mu spokoju, odbierało szansę na szczęście.
Kiedy jednak spotkał kobietę swojego życia, zdał sobie sprawę, że musi jeszcze raz zmierzyć się z koszmarem z przeszłości, zawalczyć o siebie.
Po wielu latach Eric odnajduje jednego ze swoich oprawców. Spotkanie z nim stanie się okazją do zemsty czy pojednania?
Pełna dramatyzmu, poruszająca, wielokrotnie nagradzana książka jest niezwykłą opowieścią o próbie wyzwolenia się spod wpływu tragicznych wspomnień.
To jedna z tych historii, które pozwalają lepiej zrozumieć XX wiek.

Twarz jednego  z ulubionych aktorów  kobiet  w wieku od, nastoletniego, po 60+ Colina Firtha jest dobrym sposobem na zachęcenie do: filmu, książki, nie oszukujmy się… kobiety kochają Firtha, jak najbardziej jest to uzasadnione.  Wiedziałam, że tej książki nie przeczytam tylko ja, ale na pewno weźmie ją i Mama, a wspólnie oglądniemy film…

My Europejczycy cierpimy na europocentryzm, tak naprawdę II wojna światowa, to kampanie prowadzone w Europie, o ile jesteśmy w stanie wymienić najważniejsze momenty wojny w Europie, o tyle jeśli chodzi o konflikt z Azją, kojarzyć będziemy Pearl Harobour, Hiroszimę i Nagasaki, jak również niektórzy skojarzą datę zakończenia wojny na Pacyfiku(dlatego tak ważne jest, by pamiętać, że niedaleki Dzień Zwycięstwa, to zakończenie wojny w Europie!!).  A co się działo w ogarniętej wojną Azji? Z nieludzkim traktowaniem więźniów mieliśmy do czynienia w nazistowskich obozach, tymczasem Japończycy jakby chcieli dorównać swoim sojusznikom… chociaż ich metody są krzyżówką niemieckich obozów i radzieckich GUŁagów. Właściwie czytając tę powieść, miałam przed oczami historię spisaną przez Sołżenicyna, przez Herlinga-Grudzińskiego. 

Lubię takie książki. Ta też przełamała mój kryzys. Chociaż jest przygnębiająca, mrozi krew w żyłach… jak to literatura wojenna.
Młody, zafascynowany pociągami chłopak zaciąga się do wojska. Z racji na zawód trafia do łącznością, zostaje wysłany, w wielkiej tajemnicy, do Azji, jego oddział zostaje skierowany do obrony twierdzy Singapur. Jak zwykle bywa z twierdzami nie do zdobycia, również ta ma swoje słabe punkty. Gdy Japończycy na całego włączają się do wojny, okazuje się że spokojne „wczasy w tropikach” przemieniają się w horror. Jest coś w tym wszystkich powiedzeniach o dzikości plemion z Azji. Japończycy, z pozoru poukładany, kulturalny naród, pokazują się od najgorszej strony, zresztą w czasie wojny milczą prawa, jedyne prawo to prawo siły. Nawet niewola, naszemu bohaterowi z początku się udaje. W przeciwieństwie do tysięcy jeńców nie musi katorżniczo pracować przy budowie kolei, którą ongi Brytyjczycy uznali, za zbyt trudną do wybudowania. Eric wykonuje lekką pracę, a jak wiadomi, jak się ludziom nudzi to szukają sobie zajęcia. Tak więc jeńcy, konstruują radioodbiornik, dodatkowo Eric szkicuje mapę kolei, na wypadek ucieczki. Te dwa przewinienia skażą go na tortury i widomo śmierci. W momencie wykrycia radioodbiornika, koledzy z oddziału Erica i on sam, zostają poddani wyniszczającemu przesłuchaniu. Przesłuchaniu, które wielu przypłaciło życiem, a inni – tak jak Eric – nigdy nie wyzbędą się traumy.

Nie mogę Wam obiecać łatwej, przyjemnej lektury, chyba nieporozumieniem byłoby oczekiwać takowej po powieści wojennej. Bo chociaż w tej książce kule nie świstają nad uchem, nie wybuchają non stop wojny, to na kartach powieści mamy cichą, ale równie – a może bardziej – wyniszczająca wojnę. Jeźdźca Apokalipsy, który gra z jeńcami w śmiertelną grę. Ciężko sobie wyobrazić, że po takich przeżyciach da się wrócić do normalności, da się znów zaufać światu, drugiemu człowiekowi. Niemożliwe, że da się wybaczyć. Jednak chowanie gniewu, pragnienie zemsty, są wyniszczające, co widać w powojennych losach bohatera.

Tytuł „Droga do zapomnienia”, nie wydaje mi się słuszny, tytuł oryginału to „Railway Man”, co oddaje pasję bohatera, nawiązuje do budowy kolei, jednak po polsku brzmi niefortunnie. Tytuł jest melodramatyczny, nasycony emocjami. A tych w książce jest dużo.

To trudna książka. Rozwija się powoli, pisana w pierwszej osobie, skupia się na – z pozoru – nieistotnych opisach, jednak wydaje mi się, że dzięki tym opisom, rozumiemy, że Eric, który przeszedł takie piekło był zwykłym chłopakiem, takich jakich tysiące. A dopiero wojna go zmieniła.

Nie mogę się doczekać, a jednocześnie nieco się boję, filmu, będącego ekranizacją. Firth na pewno odegrał to genialnie. Z drugiej strony boję się zabiegów, które będą miały na celu uatrakcyjnić oryginał. No nic w najbliższych dniach się przekonam.


A Was zachęcam do sięgnięcia po tę książkę. Nie jest lekka, ale warto poszerzyć horyzonty. II wojna światowa to nie tylko Polska, nie tylko Europa!

16 komentarzy:

  1. Jestem świeżo po lekturze "Tsunami", które opisuje tragedię autorki, więc raczej szybko nie sięgnę po tak trudny temat. Zanotuję jednak tytuł, bo książka wydaje się warta uwagi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest warta uwagi, ciekawe czy film będzie tak samo mocny :)

      Usuń
  2. Koniecznie muszę przeczytać. Niestety wiem, że pewno szybciej uda mi się obejrzeć film niż przeczytać książkę... Dobre i to ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie wiem... ja staram sie, jak mogę zrobić odwrotnie.

      Usuń
  3. Widzę, że warto skusić się na nią

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. warto, jak ktoś ma chwilę na trudne książki.

      Usuń
  4. Bardzo chcę obejrzeć film i byłam ciekawa tej książki. Myślę, że jeśli tylko będzie okazja (czyt. znajdę ją w bibliotece), to na pewno po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że będzie cieszyła się zainteresowaniem i trafi do bibliotek :)

      Usuń
  5. Brzmi kusząco, pociągają mnie takie lektury i zapewne ją przeczytam. Dzięki za inspirację ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja uwielbiam Colina Firtha, tak ta okładka mnie nie zachęciła, nawet do przeczytania opisu;) Dopiero pozytywne recenzje skłoniły mnie do skruchy i zmiany zdania. Na pewno jej poszukam w bibliotekach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie okładka przyciągnęła, Colin musi być super w tym filmie, on świetnie się starzeje.

      Usuń
  7. Bardzo mocno się na nią nakręciłam, choć mam pełną świadomość tego, że łatwo nie będzie. Chyba zostawię ją sobie na czas wakacji, żeby nie utonąć wówczas jedynie w banalnych historyjkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znając Ciebie jestem przekonana, że tylko banalne lektury Ci nie grożą.

      Usuń
  8. Ciekawe, co pierwsze wpadnie mi w ręce - film, czy książka. Ale tak czy siak, chętnie poznam tą historię. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie widziałąm jeszcze filmu, ale chyba lepiej zacząć od książki ;)

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.