Strony

poniedziałek, 7 lipca 2014

"Jeszcze jeden dzień" - Mitch Albom

Tak często traktujemy matczyną miłość jak coś oczywistego, naturalnego, danego na zawsze. Wydaje nam się, że zawsze będzie jeszcze mnóstwo czasu, żeby się za nią odwdzięczyć. A kiedy nagle okazuje się, że jest już za późno, oddalibyśmy wszystko za jeszcze jeden dzień.
Jeszcze jeden dzień, żeby powiedzieć, jak ważna jest dla nas matczyna miłość.Taką szansę otrzymał bohater książki, Chick, który dzięki cudownemu splotowi wydarzeń mógł odbyć tę najważniejszą rozmowę...
"Bo kiedy patrzysz na swoją matkę, masz przed oczami najczystszą miłość, jakiej kiedykolwiek zaznasz".
"Jeszcze jeden dzień" to książka, którą autor dedykował swojej matce.



Czytamy książki obyczajowe bo one wzbudzają w nas silne uczucia, czytamy książki popularnonaukowe, aby czegoś się nauczyć.  Są też książki refleksyjne, takie jak te M. Alboma, które wzbudzają w nas mocne uczucia a jednocześnie dostarczają nam wiedzy. Wiedzy o nas samych. Ta niewielka, niepozorna książeczka, jest do pochłonięcia w jeden wieczór, ale nauka jaka z niej płynie potrzebuje czasu, by do nas dotrzeć i wywołać określone skutki. 

Charlie postanawia popełnić samobójstwo. Ongiś był dobrze zapowiadającym się graczem w bejsbol, studiował również na uniwersytecie. Gdy był młodym chłopakiem jego ojciec porzucił rodzinę i zniknął. Miał matkę, która była taka jak każda dobra Mamusia, kochająca, pracowita, troskliwa. My dziewczyny łatwiej znosimy miłość matki, dla chłopaka to obciach. Mama całująca go pod szkołą, wysyłająca liściki, to nie jest cool. Charlie zabiega o aprobatę ojca, gdy ten zjawia się znów w jego życiu, tańczy jak mu zagra. Niestety zamiast oczekiwanych sukces, chłopak się stacza. Ta degrengolada znajduje finał pewnej nocy, gdy postanawia popełnić samobójstwo, ale zamiast śmierci... spotyka swoją matkę.


Ta książka jest najlepszym przedstawicielem książek refleksyjnych, daje do myślenia. Każdy z Nas kogoś stracił, najgorsza jest jednak strata oczu, które wpatrują się w nas z miłością, które są opoką, opoką której wagi nie doceniamy, dopóki nie jest zbyt późno. 

Według mnie ta książka jest bardzo pomocna, aby uświadomić sobie ile znaczą dla nas osoby, których obecność traktujemy jako oczywistość.

"Jeszcze jeden dzień" to piękna historia, gorzka, smutna, ale w pewien sposób oczyszczająca. Nie dbam o to, że w celu umniejszenia autora porównuje się go do Coelho, mówcie co chcecie, czasami trzeba sięgnąć do motywów prostych i z pozoru oczywistych by przekazać elementarne prawdy. No i uważam, że Albom pisze o wiele lepiej niż Coelho.

Polecam i to nie tylko na Dzień Matki

19 komentarzy:

  1. Mam ogromną ochotę na tą książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czeka w kolejce. Mam nadzieję, że mnie też przypadnie do gustu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, naprawdę warto dać jej szansę

      Usuń
  3. Nie wiedziałam, że Alboma porównują do Coelho. Trochę by mnie to chyba zniechęciło, chociaż kiedyś też czytałam książki brazylijskiego autora...Nie będę się jednak nastawiać negatywnie, bo fabuła brzmi ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jego proza jednak się broni :)
      Też kiedyś zaczytywałam się Coelho, ale jednak nie każda książka byłą mi bliska

      Usuń
  4. Czytałam jakiś czas temu tę książkę i muszę przyznać, że początkowo wydawała mi się taka zwyczajna, ale pod koniec dostrzegłam jej urok, zaś samo zakończenie to powaliło mnie swoją treścią kiedy odkryłam kto stoi za napisaniem tej historii i wtedy łzy same wypłynęły z moich oczu. To było naprawdę poruszające.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjatkowo w padłam w nią od przedmowy. Może dlatego, że często rozmyślam nad przemijaniem, nad spieszeniem z miłością. Ale nie płakałam

      Usuń
  5. Cieszę się, że powieści Alboma zostały wznowione. Mam na oku zarówno tę książkę jak i powieść "Pięć osób, które spotykamy w niebie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę zapolować na nią. Też chcę ją przeczytać :)

      Usuń
  6. Śliczna okładka... z chęcią bym przeczytała tą książkę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, klimatyczna i ten storczyk. Wszystkie Mamy je kochają :D

      Usuń
  7. Właśnie kończę tę książkę, ale sama jeszcze nie wiem, co mogę o niej powiedzieć. Podoba mi się, nie podoba mi się, I tak w kółko. Przeszkadzają mi też wspomnienia Charlie`ego, które są poplątane z teraźniejszością. Ale jest to książka z przesłaniem i warto ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie na początku taka plątanina mnie gubiła, ale da się w końcu połapać. Tak mi się wydaje :)

      Usuń
  8. zapowiada się naprawdę przyjemnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjemnie nie jest, bo jednak to smutna książka. ALe dobra :)

      Usuń
  9. Sądzę, że się nie zawiedziesz

    OdpowiedzUsuń
  10. Dopiero co czytałam "Zaklinacza czasu", więc wiem już jak pisze Albom. Chętnie sięgnę i po ten tytuł, ale może bliżej jesieni, jak atmosfera będzie bardziej refleksyjna. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mam! Jesień sprzyja refleksjom, z racji na to widoczne na każdym kroku przemijanie. Ehhh

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.