Strony

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

"Stulecie chirurgów" - Jürgen Thorwald

Thorwald przenosi czytelników w czasy, gdy zarówno znieczulenie, jak i przekonanie, że mycie rąk przed zabiegiem zmniejsza ilość zakażeń, były wyśmiewane jako bzdury. zmiany rozpoczęły się dopiero 16 października 1846, kiedy to w Massachusetts przeprowadzono pierwszą udaną operację pod narkozą. To początek tytułowego stulecia żywiołowego rozwoju chirurgii, której odważne i często ryzykowne poszukiwania porywająco kreśli Thorwald. Barwnie i intrygująco napisana książka wciąga niczym najlepsza powieść nic więc dziwnego, że doczekała się już wielu wydań i przekładów na całym świecie, a kolejne pokolenia czytają ją z wypiekami na twarzy


 Z Thorwaldem spotkałam się przy okazji książki o hemofilii „Krew królów” mnie zachwyciła. Po prostu. Od tamtej pory polowałam na pozostałe jego książki, ale po pierwsze – cenowo są dosyć ekskluzywne, a i bywało, że nakład się wyczerpał. Dzięki spotkaniu z Joasią w Sandomierzu kupiłam „Godzinę detektywów” 50% taniej. Później promocja w Znaku sprawiła, że dokupiłam trzy brakujące(teraz będę polowała – ale to jak przeczytam te- na „Męską plagę”). Ponieważ długo na nie chorowałam, od razu chwyciłam „Stulecie chirurgów” i utonęłam – na w międzyczasie czytałam inne książki, dlatego tyle mi zeszło. Jeśli zastanawiacie się czy nabyć Thorwalda – to niesłusznie.



Autor korzystając z notatek dziadka po kądzieli śledzi kamenie milowe chirurgii.  Jego dziadek miał szczęśćie żyć w czasach, gdy chirurgia zmieniała się z dnia na dzień, miała miejsce rewolucja i chociaż w poró1)naniu do wieków wcześniejszych zmiany te były prędkie to i tak dla wielu nadchodziły zbyt późno. Niektóre z opóźnieniem trafiały do świata z powodu zaślepienia mędrców chirurgii, którzy nie chcieli wierzyć, że coś co sprzeczne było z duchem w którym wzrastali, może być prawdziwe.
Książka momentami przejmująca dreszczem, odkrywająca przed nami koszty postępu. Mamy okazję dowiedzieć się, jakie ofiary trzeba było ponieść, aby medycyna doszła do tego punktu w którym jest teraz. Większość z Nas idąc do dentysty nie pozwala nic zrobić bez znieczulenia, a wyobraźcie sobie operacje, regularne operacje na żywca. Można zemdleć czytając opisy wycinania kamienia z pęcherza moczowego – na żywca, amputacja piersi – na żywca. Wycięcie języka z przypaleniem naczyń? Też na żywca. Zresztą nie tylko ogromny ból był przeszkodą. W ciemnych latach chirurgii wiedza o ludzkim ciele tyle ile zaobserwowano w czasie sekcji, znano więc budowę, ale funkcjonowanie i zasady działania były czarną magią. Taki stan rzeczy był źródłem wielu przesądów, nieznajdujących w niczym uzasadnienia. Przez lata panował przesąd, że otwarcie otrzewnej zawsze zakończy się śmiercią, każdy chirurg, który odważyłby się na złamanie tej reguły narażony był na wykluczenie z lekarskiego grona i nie mógł liczyć na ich solidarną pomoc w przypadku, gdyby sprawa zawisła przed sądem. Gdyby nie ogromna desperacja pacjentki i zbieg okoliczności, jeszcze długo wierzono by, że otwarcie otrzewnej to śmierć. Zresztą – często postęp medycyny dokonywał się za sprawą ludzi na pograniczu życia i śmierci, tak zdesperowanych, że woleli zaryzykować, dla strzępka nadziei.

Thorwald miał talent do opisywania historii medycyny, czyni to tak sprawnie, że książkę czyta się jak najlepszą powieść. Przyssałam się do tej książki i nie miałam ochoty jej porzucić. Dla wszystkich fanów medycyny, historii, seriali medycznych, pozycja obowiązkowa, na pewno się nie zawiodą. Cieszę się, że na półeczce czekają jeszcze cztery książki Thorwalda, a jeszcze kilka muszę dokupić.
 
historyczne czytanie ;-)
Brakuje mi słów, że tę książkę opisać, jest po prostu świetna, chociaż trudna, co wrażliwsze osoby mogą mieć kilka kryzysów, ale to na początku, później jest już bardziej cywilizowanie. O ile można cywilizowanymi czasami można nazwać okres, gdy aseptyka nie istniała, gdy narzędzia wycierało się w surdut, a fartucha używano do czasu gdy stał się sztywny od krwi i ropy. Ach! I jeszcze odór ropy i zaropiałych ran był oznaką zdrowienia i uznawany był za nieodłączny zapach szpitali.
Znajomość tej książki, warunków szpitalnych pozwala zrozumieć głęboko zakorzeniony w świadomości ludzkiej lęk przed szpitalami. W „Nocach i dniach” jest scena, gdy ludzie uciekają na widok nadchodzących lekarzy, jakby zobaczyli diabła. Po tej lekturze wcale mnie to nie dziwi. Zresztą, doceniłam lepiej czasy w których żyję.

Bardzo Wam tę książkę polecam!!

Czytanie z widokiem na piękno

9 komentarzy:

  1. Mam te same książki Thorwalda; dostałam je na urodziny w zeszłym roku i teraz czekają. Jej, kiedy ja się za nie wezmę?!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja Ci już odpowiadam! Teraz i natychmiast :D :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka mrożąca krew w żyłach! Niemniej na pewno po nią sięgnę, bo niesłychanie mnie zaciekawiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo jak sobie tylko wyobrazisz to o czym Thorwald pisze i masz świadomość, że tak było przez lata, to krew krzepnie w żyłach.

      Usuń
    2. Dokładnie, jest tak jak piszesz!

      Usuń
  4. Też niedawno zaopatrzyłam się w tę książkę, jakaś promocja w Znaku była - póki co wystarcza mi, że leży na półce i świadomość, że mogę po nią sięgnąć w każdej chwili. Cieszę się, że tak cię wciągnęła i zachwyciła, nie wątpię, że ze mną będzie tak samo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam trzy w zapasie i identyczną radość z tej świadomości jak Ty :) Spodobają Ci się, są historyczne i takie prawdziwe, a wciągają - jak bagno

      Usuń
  5. Tak zachęcasz, że jak tylko gdzieś zobaczę to kupię;) nie czytałam nigdy Thorwalda, ale muszę przyznać, że zostałam przekonana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bo Facet świetnie pisał. Nie chcę reklamować, ale polecam Znak, bo książki Thorwalda drogie są pierońsko, a na Znaku można korzystnie nabyć.

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.