Strony

sobota, 27 września 2014

"1913. Rok przed burzą" - Florian Illies

Rok 1913: moment szczytowego rozkwitu, rok, w którym wszystko wydaje się możliwe...
Florian Illies po mistrzowsku rozwija przed nami panoramę roku, który trudno z czymkolwiek porównać, roku, w którym zaczyna się nasza współczesność. Literatura, muzyka i sztuka łamią wszelkie granice.
Franz Kafka pisze nieskończenie długie i piękne listy do Felicji Bauer, za sprawą których pozbawia się szans na małżeństwo, Strawiński i Schönberg są sprawcami niesłychanych skandali, w Essen powstaje prototyp pierwszego supermarketu Aldi, w Mediolanie Prada otwiera swój pierwszy oddział, Zygmunt Freud i Rainer Maria Rilke idą w Monachium na jednego, piętnastolatek nazwiskiem Bertolt Brecht zostaje redaktorem naczelnym szkolnej gazetki w Augsburgu, a Ernst Ludwig Kirchner maluje wciąż od nowa Potsdamer Platz.
W Monachium austriacki malarz kartek pocztowych nazwiskiem Adolf Hitler sprzedaje banalne miejskie widoczki.
Autor zdołał w swej książce stworzyć zapierający dech w piersiach portret wyjątkowego roku, kiedy to długi dziewiętnasty wiek zderza się z hukiem z krótkim wiekiem dwudziestym, wiekiem wojen i skrajności.
FLORIAN ILLIES, urodził się w 1971 r., studiował historię sztuki w Bonn i Oksfordzie, a w 1997 r. został felietonistą "Frankfurter Allgemeine Zeitung"; od 1999 r. do 2001 r. kierował berlińskim dodatkiem gazety "Berliner Seiten" ("Berlińskie Strony"); był szefem działu felietonów nowo założonej "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" oraz współzałożycielem i wydawcą czasopisma artystycznego "Monopol". W 2008 r. przeszedł do tygodnika "Die Zeit" na stanowisko kierownika działu felietonu i literatury. Obecnie Illies jest partnerem w berlińskim domu aukcyjnym "Villa Grisebach", gdzie odpowiada za sztukę XIX w. Jego dotąd opublikowane cztery książki sprzedały się w ponadmilionowym nakładzie.








Wojna, która wybuchła w 1914 roku, przyniosła Polsce niepodległość. Zapewne dlatego, że Polska jako kraj na mapie nie istniała, mu Polacy nie emocjonujemy się rocznicą wybuchu wojny. Gdy był 2009 rok i rocznica wybuchu II wojny, pamiętam w radio audycję wojna, wrzesień – dzień po dniu. Świadomość II wojny jest stosunkowo spora, chociaż wciąż są osoby, które daty wybuchu II wojny światowej, nie umieją umiejscowić na mapie czasu. Jeśli bywa tragicznie z II wojną to z dziesięć razy gorzej jest z I wojną. Pamiętam, gdy w III klasie gimnazjum, a byliśmy naprawdę dobrzy, nasza wychowawczyni zapytała kiedy wybuchła I wojna światowa, obskoczyła z pytaniem, w sumie prawie całą klasę… że się nie przewróciła – teraz jako nauczyciel – rozumiem to.  Nasza świadomość początku wieku jest tragiczna, nie jestem socjologiem, historykiem… nie wiem dlaczego tak jest. Mogę gdybać i pewnie z wieloma osobami przy piwie, już to czyniłam.
Tymczasem Czarna Owca, wydawnictwo kojarzące się z genialnymi kryminałami podaje nam książkę o historii, o roku 1913, o tytułowym roku przed burzą… kiedy brzmiały ostatnie tony pokoju, piękna, niczym niezmąconej elegancji, klasy. Gdy podział na warstwy społeczne był nie do przeskoczenia.
Wiem, że wiele osób po ujrzeniu tej książki w zapowiedziach, zapaliło się słomianym ogniem… bo klimatyczna okładka, świetny opis. Wiele obiecywały… jak mąż przed ślubem… będzie bajka. Przebrzmiał marsz, mamy prozę, książka w dłoń i co dalej. Bo powiem Wam, wiele się spodziewałam, ale nie takiej formy.

Nie ukrywam, że oczekiwałam powieści, zbeletryzowanej opowieści o życiu na wulkanie… Bo czy Europa nie była wtedy takimi Pompejami? Ludzie nie zdawali sobie sprawy z tego co nadchodzi, czai się już za rogiem. Bawili się jak na Titanicu, gra orkiestra, a z bocianiego gniazda widać górę lodową, jeśli są lornetki.
Czytałam sporo o wojnie, a więc siłą rzeczy o dniach, miesiącach poprzedzających jej wybuch. Nie spotkałam jednak książki takiej. Cholernie trudnej, przez którą, jeżeli próbujemy czytać ja na wdechu, brnie się jak przez zaspy na Syberii. Jej nawet nie da się czytać miesiącami, bo to pędzie za duża pigułka.

Ta książka to kolaż, zbór fiszek, migawek, które zestawione ze sobą tworzą barwny obraz roku 1913. Poznamy dzięki tej książce co robił Stalin, Mann, RIelke, Franciszek Józef… szereg postaci znanych, głośnych, ale również niszowych o których coś więcej wiedzą pasjonaci.
Zapewne taka forma nie do wszystkich trafi, u mnie w domu najpierw oczarowała Mamę i gdy widziałam, jak zawzięcie się zaczytuje, to aż mnie zazdrość wzięła. Najpierw próbowałam połknąć tę książkę, ale to najgłupszy pomysł. Nią trzeba się delektować, odkrawać małe kawałeczki.


Żałuję, że ją skończyłam, ale będę mogła zacząć od nowa… jest świetna. Naprawdę polecam!!

14 komentarzy:

  1. Hmm... Brzmi ciekawie. Z tego, co piszesz, to pewnie bardzo plastyczna książka... Może się skuszę, jak mnie nastrój na coś historycznego najdzie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od czasu, do czasu, lub częściej, warto sięgać po dobre książki historyczne!!

      Usuń
  2. Dzięki. Właśnie czegoś takiego szukałem...

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm... brzmi ciekawie, lubię chyba takie coś, taką nutę przebrzmiałych, stosunkowo bliskich czasów. Wtedy... musiało być pięknie. Zachęciłaś mnie;-) okładka też zachęca, zapisuję w książkach do przeczytania, dzięki:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było pięknie, ale bywało i strasznie, bałabym się określić, w jakich czasach chciałabym żyć...

      Usuń
  4. Z jednej strony mnie ciekawi i intryguje ta książka, ale z drugiej trochę się jej obawiam. Historia nigdy nie była moją pasją i obawiam się, że mnie ta pozycja pokona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może, to pewne, ale jeśli się będziesz nią delektowała a nie próbowała "polubić historię" myślę, że będzie super

      Usuń
  5. Zainteresowałaś mnie tą recenzją.. nawet nie słyszałam o tej książce :)

    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. To bardzo ciekawy kolaż jak widzę, a ja lubię takie niecodzienne wyzwania. Chętnie bym się skusiła.

    OdpowiedzUsuń
  7. Na blogu anetapzm przeczytałam, że Illies z dość nieoczekiwanej strony opisuje rok 1913: podobno skupia się głównie na sztuce i artystach. Mnie to absolutnie nie przeszkadza, bo interesuję się tą dziedziną, ale przyznam się, że spodziewałam się po tej książce czegoś zupełnie innego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie tak jest, ale nie pominięto postaci historycznych.

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.