Strony

piątek, 19 września 2014

"Godzina pąsowej róży" - Maria Kruger

Szesnastoletnia Anda została nagle w czarodziejski sposób przeniesiona w dziewiętnastowieczną przeszłość. W jednej chwili znika cały znany jej świat: elektryczność, tramwaje, samochody. Zmieniają się stroje i fryzury. Anda zamiast wygodnych spodni nosi długą sukni, a pod nią sztywny gorset. Najgorsze jednak, że w nowej rzeczywistości panują zupełnie przestarzałe obyczaje, z którymi naszej rówieśniczce niełatwo jest się pogodzić. Anda, choć wygląda inaczej, wciąż mówi i zachowuje się jak współczesna dziewczyna, co prowadzi do wielu komicznych sytuacji, bo to, co normalne dzisiaj, okazuje się nie do przyjęcia w wieku XIX. Ta podróż w czasie, choć nie zawsze przyjemna, wiele Andę nauczyła. Prawdą jest, że podróże kształcą... także podróże w czasie!
W 1963 r. powstała filmowa adaptacja "Godziny pąsowej róży" w reżyserii Haliny Bielińskiej. Film cieszył się ogromną popularnością, został doceniony także przez krytyków - w 1963 r. zdobył główną nagrodę na MFF dla Dzieci i Młodzieży w Wenecji (Złoty Lew), a w 1964 r. przyznano mu Wyróżnienie Honorowe na MFF dla Dzieci i Młodzieży w Cannes.


Nawet największego mola książkowego dopada kryzys czytelniczy. Kryzys się pogłębia, gdy zamiast dobrej książki dostajemy tabletkę nasenną, okraszoną lawendą…  Z nadejściem września odczułam silną potrzebę powrotu do książek mojego dzieciństwa, młodości. Może uśmiechniecie się, czytając, że panna po dwudziestce pisze o młodości. Od pewnego czasu dochodzę do wniosku, że wiek, jak i czas, są pojęciami względnymi… ja czuję się stara jak Ent… mam wrażenie, że czasy mojej mentalnej młodości przeminęły z wiatrem… liście żółkną, wszystko przemija… a ja chciałam znowu poczuć się dziewczynką. Dlatego z półek wytargałam wszystkie książki, które czytałam jako dziecko, cierpliwie podsuwane przez Mamę. Zamarzył mi się powrót do jednej z ukochanej książek „Godziny pąsowej róży”. Daaawno temu Mama mi ją podsunęła. Stare, rozlatujące się wydanie, oklejone taśmą… przez te kilkanaście lat, chyba całkiem się rozsypała… kupiłam nową, z filmową okładką(filmu jeszcze nie widziałam). A książkę emerytkę znajdę…

Mamy lata sześćdziesiąte XX wieku, nastoletnia Anda, ma problemy, jak tysiące jej rówieśników,  dwója z matmy, nauczyciel który się uwiziął, rodzice goniący do nauki. I pewnego popołudnia, gdy próbuje wymknąć się na pływalnię, zamiast uczciwie zasiąść do lekcji, uruchamia niespodziewany łańcuch zdarzeń, w efekcie czego cofa czas o osiemdziesiąt lat, do lat osiemdziesiątych XIX wieku. Kobiety noszą gorsety, ogoniaste i bufiaste suknie, kapelusze są ozdobione jak wystawy sklepowe. Inne są nie tylko stroje, ale również myślenie, słownictwo i obyczaje. Anda, która w tej epoce zwana jest Anusią, musi się przestawić i zrozumieć Epokę. Nie będzie to łatwe, bo dziewczyna traktuje to wszystko jako niedorzeczny psikus i umówmy się – wcale się nie stara…
Cudowna klasyka książek dla panienek…

Przyznajcie się, kto z Was nie chciał przenieść się w czasie. Na pewno wielbiciele powieści historycznych mają problem z udzieleniem odpowiedzi na pytanie w jakie lata chcieliby się przenieść, do jakiego kraju. Swój urok mają krynoliny, piękne suknie, wytworni panowie, zwiewne panie. Anda swe myśli kierowała zwykle w stronę przyszłości, w której miałą odnosić sukcesy jako mistrzyni pływania. Nigdy nie zastanawiała się nad przeszłością, więc trafia tam, w ogóle nie rozumiejąc czasów w których się znalazła. Dopiero, coraz to nowe perypetie, uczą ją pokory, uczą doceniania tego co ma. Chociaż trzeba przyznać, że uczy się bardzo powoli…



Kiedyś to była świetna książka dla nastolatek, teraz sądzę, że panienki w wieku lat kilkunastu znudzą się opowieścią o tym, że pokazywanie i mówienie o nodze powyżej kostki jest nieprzyzwoite, nawet Anda z lat `60 ich znudzi… serio? Dziewczyna martwi się, że rodzice nie zastaną jej w domu po powrocie? Kto by się tym przejmował. No i zaplamiona spódniczka atramentem, która wszystko rozpoczęła – czysta abstrakcja. : P

Dla mnie to jedna z ukochanych książek dzieciństwa i cieszę się, że moja Kochana Najlepsza z Matek mi ją podsunęła, a ja chociaż początkowo się wzbraniałam… bo ja wtedy głupi pędrak byłam, a tu litery małe, obrazków zero, kartki żółciutkie… co może być fajnego… A tymczasem przeczytałam jedną z książek mojego życia… teraz mam dwa egzemplarze i będę sobie do niej wracać. Kto powiedział, że trzeba mieć porcelanowy zegar i prababkę w ogoniastej sukni w ramach z zielonego pluszu?
Wystarczy dobra książka i mamy podróż w czasie.

26 komentarzy:

  1. Ooooooooooooooooooooooooooo jedna z moich najulubieńszych książek i najukochańszy film:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. film muszę skombinować. Bardzo go jestem ciekawa. Bohaterów wyobrażałam sobie po swojemu, ciekawe jak wyobrażenia wytrzymają w konfrontacji z filmem ;)

      Usuń
  2. pisałam pracę magisterską o tych czasach, więc z miłą chęcią zapoznam się z tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale świetnie napisana recenzja, maprawdę przyjemnie mi się ją czytało:) Książkę, na szczęście czytałam i przyznam, że bardzoooooo mi się podobała. Na pewno do niej kiedyś wrócę, choć mój egzemplarz też jest całkiem nieźle sfatygowany. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, jak czytam takie słowa serce mi rośnie. Chociaż wiem, że ciągle muszę się rozwijać :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Przypomniałaś mi o tej książce. Muszę ją poszukać na swoich półkach. Czasami taki powrót do przeszłości jest bardzo miły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie poszukaj, tak dobrze wraca się do starych znajomych :))

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Napisałam długi komentarz, a tu nagle jakiś techniczny problem... Sigh. Jakby się dwa pojawiły potem, to proszę usuń. // Jak byłam mała, to niezbyt lubiłam książki o podróżach w czasie. Teraz, dla odmiany, uwielbiam. Tak samo filmy / seriale / anime / mangi o tej samej tematyce. Ale tę książkę akurat czytałam ;), nawet z nudów ze trzy razy (nie ma to jak mały mól książkowy bez nowej lektury pod ręką ;) (serio poważny problem ;) raz nawet z nudów taką starą techniczną książkę o ogrodnictwie przeczytałam ;) ).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mól na głodzie, jest jak żarłoczne mrówki, pochłonie wszystko :) ja nie jestem fanką podróży w czasie, ale takie ujęcie bardzo lubię :)

      Usuń
  7. Tej książki jeszcze nie czytałam, więc chyba muszę to nadrobić, bo brzmi ciekawie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadrób, chociaż jestem ciekawa jak będziesz ją czytała pierwszy raz, mając swoje lata, bo to jednak trochę naiwna lekturka

      Usuń
  8. Jestem średnio zachęcona... Niemniej może kiedyś sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buuu a tak się starałam, ta książka naprawdę jest warta uwagi :)

      Usuń
  9. Znam ten tytuł. Miałam taki projekt w 6 klasie podstawówki - aby wybrać książkę (z podanych), przeczytać ją i zrecenzować (ustnie) zachęcając resztę klasy do lektury. Wybrałam "Godzinę pąsowej róży" - chyba pierwszą powieść o podróżach w czasie, jaką czytałam. Bardzo mi się podobała i bardzo chciałam innych do niej zachęcić. Muszę sobie sprawić własny egzemplarz. Książką mojego dzieciństwa (też jestem już 5 lat po dwudziestce) to bezsprzecznie "Tajemniczy ogród" - taką pożółkłą, rozlatującą się też dostałam do czytana ;)
    A co do adaptacji "Godziny pąsowej róży" to z ciekawości kiedyś szukałam i w częściach chyba widziałam fragmenty na YT - ale nie lubię tak oglądać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I co mi teraz zrobiłaś, przecież Tajemniczy ogród teraz TEŻ MUSZĘ powtórzyć ;(

      Adaptację filmową już mam, Mama oglądała, teraz moja kolej.

      Usuń
  10. Anda to świetna przewodniczka po drugiej połowie XIX z przyjemnością wracałam do miej wiele razy. I Jestem miło zaskoczona ze książka właśnie doczekała się wznowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to kolejnego chyba. Fajna jest to wydanie, są i fotosy i klimatyczne ryciny

      Usuń
  11. Też gdzieś mam taki bardzo stary egzemplarz książki w domu ;) Na pewno sobie kiedyś jeszcze ją przypomnę. Od razu mi się skojarzyła jeszcze jedna stara książka - "Dziewczyna i chłopak, czyli heca na czternaście fajerek" :D

    OdpowiedzUsuń
  12. (Mój poprzedni komentarz nagle zniknął) Czytałam tę książkę wiele razy- też mam taki stary zniszczony egzemplarz jeszcze od rodziców :) I od razu kojarzy mi się inna stara książka- "Dziewczyna i chłopak, czyli heca na czternaście fajerek". Kojarzysz? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeeee st :) Tej książki nie kojarzę ;/ Niestety :(

      Usuń
  13. Pamiętam tą książkę z dzieciństwa, bardzo mi się wtedy podobała. Już wtedy lubiłam historię w fabule :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo historia w książkach to coś co Tygryski lubią najbardziej :D

      Usuń
  14. Książka leży na mojej półce i bardzo chciałabym ją przeczytać, ale bałam się, że się zanudzę. Teraz wydaje mi się, że jednak jest to kawałek ciekawej rozrywki. :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja tych "książek mojego dzieciństwa" miałam cały stos, bo molem książkowym zostałam, gdy tylko zaczęłam czytać :) "Dzieci z Bullerbyn", "Tajemniczy ogród" i właśnie "Godzinę pąsowej róży" czytałam po kilka razy, zresztą nadal do nich wracam, gdy przyjeżdżam do rodzinnego domu. Książki jak nic innego sprawiają, że przypominam sobie, kim byłam i co przeżywałam podczas lektury x lat temu ;)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.