Strony

środa, 5 listopada 2014

"Ania ze Złotego Brzegu" - Lucy Maud Montgomery

Ania jest przykładną żoną i matką pięciorga dzieci. Niestety, sielankowy nastrój zostaje zmącony, gdy do Złotego brzegu przyjeżdża irytująca ciotka Gilberta. Nikt nie podejrzewa, że to dopiero początek serii dramatycznych, czasem wzruszających, a niekiedy po prostu zabawnych zdarzeń. Głównymi bohaterami opowieści staja się dzieci państwa Blythe'ów, które przeżywając młodzieńcze przygody, borykają się z typowymi dla tego wieku problemami i powoli odkrywają to , co w życiu najważniejsze. Ale i rudowłosa Ania nie znika ze sceny – towarzyszymy jej, gdy zaczyna podejrzewać iż Gilbert już jej nie kocha...



Minęło sporo czasu od kiedy skończyła się akcja „Czytamy Anię”, ja niestety wtedy odpuściłam „Anię ze Złotego Brzegu”, ponieważ nie chciało mi si iść do biblioteki, a swojego egzemplarza nie miałam. Na szczęście obudziłam się w porę i dziś w drodze do pracy, nabyłam tę część w kolekcji wydawanej przez Wydawnictwo Literackie, w promocyjnej cenie 13.99. Taniej, tak ładnego wydania nie kupię, chociaż to – niestety – nie jest idealne, ale o tym później. Lubie tę część, jest w niej dobra proporcja Ani i jej dzieci. Dlatego oderwałam się na chwilę od krwawych Romanowów i przeniosłam się na sielski Złoty Brzeg.

Ania przyjeżdża do Avonlea na pogrzeb teścia i chociaż wciąż czuje się związana z Zielonym Wzgórzem z radością wypatruje powrotu do domu, do dzieci, do ukochanych kątów. Ania ma piątkę dzieci, spodziewa się szóstego, jej dom jest pełen śmiechu, radości, ciepła i miłości. Goszczą tam zgryzoty i smutki dnia codziennego. Ania i Gilbert tworzą wspaniałą rodzinę, która jest po prostu wymarzona. Lubię zanurzać się w atmosferze Złotego Brzegu, która pomimo swej wspaniałości jest jednak nieco realna, bo i dzieci przeżywają swoje dramaty, słyszymy też o problemach i wybrykach sąsiadów. Ta cześć jest słodka, z małymi drobinkami kwasku, które tylko poprawiają smak.

Ta książka nie wyciska może łez z oczu, aż tak jak „Rilla”, ale robiło mi się mokro w oczach, gdy czyta się o Jimmie i Brunie i o wędrówce Waltera, po prostu na serduchu robi się cieplutko i łezka popłynie.  W tej części Montgomery pokazuje, że w kochającej rodzinie, chociaż troski i problemy są nieodłączną częścią życia, można je zwalczać, lub po prostu znieść. Przyznajcie, że niesie to otuchę.
Niezmiennie od lat, ta książka poprawia mi humor, wzrusza, ogrzewa. Kiedyś działała na mnie tak Jeżycjada, czy coś się zmieni – jutro się przekonamy.

Co do zastrzeżeń jakie mam do tego wydania. Ja czytałam tę historię w wydaniu Naszej Księgarni i przywykłam do innego tłumaczenia, tutaj imiona oryginalne przetłumaczono na polski, a te, które w wydaniu z NK były po polsku, walnięto w wersji angielskiej. Pierwszy raz spotkałam się z tym przy okazji „Ani z wyspy Księcia Edwarda” i przeżyłam chwile konsternacji, gdy nie miałam pojęcia o kim czytam. Drażni mnie to… Ale będę z tej serii kompletować książki Autorki, których nie posiadam. 

26 komentarzy:

  1. Piękne wydanie. Uwielbiam całą serię o Ani ;)
    http://pasion-libros.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję :) mam nadzieję, że dzięki tej kolekcji skompletuję też EMilkę i Pat

      Usuń
  2. Uwielbiam Anię. Nie miałam przyjemności przeczytać wszystkich książek, ale kiedyś nadrobię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie czytałam tych opowiadań z końcówki, ale nadrobię :D

      Usuń
  3. Uwielbiam ten cykl, choć teraz to moja córka się w nim zaczytuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja siostrzenica niestety blusa nie złapała, ku zgrozie mojej Mamy, Siostry i mojej :/

      Usuń
  4. Kupuję od początku. Co dwa tygodnie czeka na mnie w kiosku. Wcześniej jakoś nie czytałam i teraz nadrabiam braki. A przy okazji mój dwuletni syn na dobranoc ma porcję przygód Ani. Jak idzie spać wręcz dopomina się o Anię :) ładnie wygląda na półce i ta cena :D Czytam dopiero pierwszy tom, ale cieszę oczy już sześcioma tomami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie od początku nie kupuję, bo sporo części miałam. ALe mogłam kupić Anię z Avonlea bo moja się rozsypuje, już nawet miałam w rękach, ale jak zobaczyłam pozmieniane imiona, to odpadłam.

      Usuń
    2. Nie mam porównania :) W moim przypadku to chyba dobrze :)

      Usuń
  5. Kocham Anię całym sercem. Jak byłam w podstawówce, to zdarzało mi się kilkanaście razy wracać do ostatniego rozdziału... Tak sobie wyobrażałam szczęśliwą miłość i piękną rodzinę... Ehhh. :)

    http://booklovinbypas.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę powrócić do tej serii, którą ostatnio czytałam niemal 15 lat temu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. tej częśći jeszcze nie czytałam, ale maam w planach;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to mówią, co się odwlecze, to nie uciecze :D

      Usuń
  8. Postanowiłam przypomnieć sobie Anię i doczytać serię do końca. Na razie jestem na "Ani z Szumiących Topoli", ale tak opisałaś Złoty Brzeg, że wręcz nie mogę się doczekać:) Jednak postanowiłam po kolei czytać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Złoty Brzeg, to takie anielskie zacisze... chociaż i Szumiące Topole są niezłe :)
      No i czeka Cię WYmarzony domek, tam są łzy, ale jest i piękna miłość.

      Usuń
  9. Dodam, że uwielbiam serię Naszej Księgarni, swojej nie mam, a nawet w bibliotece trudno już natrafić na którąkolwiek z części tego wydania:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dziwnego, te książki były klejone. Mam z tej serii ANię z Avonlea i tam już każda kartka fruwa, chociaż kleiliśmy i ratowaliśmu

      Usuń
    2. No właśnie, ja miałam I tom, zostawiony dla potomności jako lektura i w rękach tej potomności w trakcie czytania każda strona zostawała oddzielnie:(

      Usuń
    3. To jak mój tom II, ehhhh szkoda.

      Usuń
  10. jakoś nie jestem przekonana do lektur o przygodach rudowłosej Ani. Będąc jeszcze w podstawówce parokrotnie chciałam przeczytać, ale książka bardzo szybko mnie nudziła i wielkokrotnie przy niej zasnęłąm :P
    serdecznie pozdrawiam, zwariowana książkoholiczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje dziecko też było znudzone i przebrneło, ale z musu i z trudem ;/

      Usuń
  11. Nie czytałam jeszcze żadnej książki z serii o Ani, ale tę kolekcję kupuję dla córki i chyba w końcu sama się na nią skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skuś się, nie będziesz miała problemów z przywiązaniem do innego tłumaczenia :)

      Usuń
  12. Chyba najsłabsza część cyklu. Ania z ambitnej, energicznej dziewczyny została zamieniona w oswojoną kurę domową, żonę swojego męża. Straszne!!

    Marta

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.