Strony

czwartek, 18 grudnia 2014

"Labirynt Śniących Książek" - Walter Moers


Zaintrygowany zagadkowym listem Hildegunst powraca do Księgogrodu. Odbudowane z przepychem miasto przeistoczyło się w tętniącą życiem metropolię literacką i mekkę księgarstwa, pełną wszelkiej maści zbzikowanych pasjonatów książek. Podążając tropem tajemniczej przesyłki, Rzeźbiarz Mitów zostaje wciągnięty w wir przygód, ledwo przekroczy granice miasta. Spotyka dawnych znajomych, m.in. kolegę po piórze, Owidiosa, któremu udało się osiągnąć Orma, eydetę Hachmeda Ben Kibicera i przeraźnicę Inaceę Anacaci. Natyka się też na wielu nowych mieszkańców, fenomeny i cuda; tajemniczych librinautów, osławionych lalalistów, a przede wszystkim poznaje najmłodszą i zarazem najpotężniejszą z atrakcji Księgogrodu – Lalacircus Maximus oraz jego Niewidziany Teatr, w którym skonfrontowany zostaje z własną historią.



Waltera Moersa nie znałam przez długi czas, wcale nie dlatego że jestem uprzedzona do Niemców, ale dlatego, mam odwagę to stwierdzić,  okładki jego powieści, na pierwszy rzut oka nie przemawiały do mnie. Sugerowały fantastyczne bajeczki dla dzieci, a Kasiek – nie ukrywajmy – pacholęce lata ma już za sobą. Gdy kilka lat temu, przypadkiem wpadła w moje łapska książka „Miasto śniących książek”, nie spodziewałam się wspaniałej przygody. Tymczasem ta książka podbiła świat moli książkowych, wielkie były oczekiwania w stosunku do drugiego tomu…


Księgogród został odbudowany, w tym tomie zostaniemy zaproszeni na wycieczkę nie tylko po znanych miejscach, ale także tych które odwiedzają tylko turyści. Smok Hildegunst wraca do Księgogrodu… po co? Dlaczego? Ano otrzymał on wielce intrygujący list… nie tylko w stylu, ale i w treści. Podobno Król Cieni powrócił. Oczywiście nawet dla tego smoczka czas nie stoi w miejscu, bohater ewoluuje, zmienia mu się charakter, co nie zawsze wychodzi mu na dobre, ale takie jest życie, wszak minęło dwieście lat. Książki Moersa jak zwykle dostarczają mi problemu z opisaniem ich fabuły, moim zdaniem nie ta się tych opowieści streścić, dlatego ja po prostu pozostanę przy zachęcaniu do przeczytania.


Moim zdaniem, ta część jest nieco słabsza niż „miasta”, no ale umówmy się, niewiele książek może tamtej dorównać. I chociaż tochę słabsza, w dalszym ciągu czyta się dobrze, szybko i… magicznie. Ta książka ma klimat, tak ceniony przez książkowych moli, atmosfera Księgogrodu, niemalże unoszący się w powietrzu zapach książek… Podoba mi się styl autora i przede wszystkim zachwyca mnie wydanie.
Podobnie jak „Miasto śniących książek” – „Labirynt” jest cudownie wydany, jeżeli myślicie nad książkowym prezentem, te dwie książki będą fantastyczne. Twarde, klimatyczne oprawy, wstążeczkowa okładka. Wspaniały papier i cudowne ilustracje.

I na tym zakończę, bo wyjdę na egzaltowaną nastolatkę przesadzającą z zachwytem, chociaż w tym wypadku trudno przesadzić. 

4 komentarze:

  1. Nie znam tej serii, hm.. może mi kiedy padnie w ręce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Parę razy już trafiałam na ten tytuł, raz nawet wypożyczyłam ale... nie zaskoczyło. Może raz jeszcze powinna spróbować i zabrać się za „Miasto śniących książek”? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Od jakiegoś czasu mnie ta seria co chwilę na blogach kusi. Dalej się jednak zastanawiam, bo fragment, jaki przeczytałam, jakoś tak nie w moim stylu był.

    OdpowiedzUsuń
  4. O serii oczywiście słyszałam, ale właśnie jakoś bez przekonania do niej podchodzę. Chyba powinnam się trochę przymusić, bo inaczej pewnie nie sięgnę po pierwszą część.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.